Chcę. Mieszkać w czymś tak pięknym:)
To przywilej / wyjątek / aberracja. Nie norma. Zwykle wiek przychodzi sam...
Wow, aż mnie normalnie żal się zrobiło tego arcyprzystojnego dupkodrapka😂
O tak, ZEMSTA długo wyczekiwana na Waldku, co sufit nosem rysował... I fenomenalny Jan Kobuszewski w końcowych scenach, wymiata! 😄
Jest nas dwoje, również wolę Zmienników od Alternatywy, chociaż uwielbiam obydwa. I jeszcze Vabank.
Świetny odcinek! Drapieżna pani Lusia zapamiętywała wszystko, co przeczytała i umiała następnie odtworzyć tekst z pamięci. Czym ocaliła Krzyk ciszy nieśmiertelnego od zapomnienia🙂 W międzyczasie polowała na Mariana udawanego przez Kasię, ale do uwiedzenia nie doszło.
Przypomina mi się odcinek Zmienników Stanisława Barei, w którym personalny WPT Łukasik (przewspaniały Krzysztof Zaleski) szykuje się do obejrzenia kryminału, a pani spikerka zapowiadająca ten kryminał z cudownym uśmiechem na buzi i nienaganną dykcją informuje, kto jest mordercą:)
To powinno dotyczyć nie tylko klientów mechaników...😄
"Kim jesteś?" jest the best of 🤣
Mądra ta wiedźma, urodę wprawdzie cwaniaczkowi zabrała, ale przekonanie o zajebistości zostawiła i tak oto żadna księżniczka nie da się wkręcić 😂
A że nie każda księżniczka jest wegetarianką, cóż...🙆♂️
No tak, porządny gospodarz musi mieć krowę. A porządna gospodyni musi mieć Kinder, Küche und Kirche. Darmozjady, które nie dają mięsa ani mleka, ani nawet jajek, niech wyżywią się same. Jaka to z człowieka humanitarna bestia.
Jako darmozjad oczywiście preferuję Katzen, Kaffee und Kissen :)
Mam podobny problem z jedną koleżanką, otwieramy 🍷 albo 🥂. I po co odsądzać od czci i wiary tak zwane zgniłe kompromisy?
Błędy wydania pierwszego kryje ziemia.
Zawód - korektor. Dyskretny, skrupulatny i skuteczny. Jeśli nie zdążyłaś/eś przeczytać do Wigilii, nic straconego. Pierwsze efekty już jesienią.
I oto słuszna riposta na głupie pytanie.
Chociaż, taki na przykład Sławomir Borewicz twierdził, że woli, gdy się do niego mówi "piesku", a był milicjantem. Hmmm...
Mała czarna (kotka) to przecież klasyka:)
No jakie wredne mężysko. Nie mogło samo posprzątać paprochów, jak mu tak przeszkadzały?:)
A. Aaaaa. Na sklep. To wiele wyjaśnia.
A to nie tylko jak słucham. Jak pacze, to czasem też...
Chyba że to Kotolotek:)
Kolorystycznie spójne, wszystkie cztery szylkrety 😄
Co tydzień o poranku tak mam... a daleko mi do stoicyzmu Puchatka...
Cholernie prawdziwe.
Właściwie to niezależnie co krzykniesz i ile razy, trzecia w nocy jest, nie wiedzieć czemu, mocno newralgiczna. I nawet nie musisz mieć lustra. 😬
Moje nie boją się mandarynek, ogórków, ani nawet odgłosu zmywarki.
Już pytały, kiedy przyniosę ten świąteczny drapak:)
Moje śpią tak na mnie:)
Tak, a całe zdanie brzmi Nasi przodkowie na mchu jadali:)