Avatar @Catta

Mrousheelda Quembecq

@Catta
Bibliotekarz
29 obserwujących. 14 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 20 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
29 obserwujących.
14 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 20 godzin temu.

Cytaty

Problem ludzi polega na tym, że potrafią się zrozumieć tylko wtedy, gdy zjednoczą się przeciwko innym
"– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Gdy siedzę obok osoby z mojego pokolenia i mówię: "Czy pamiętasz to czy tamto?", słowa, których używam, dotykają pewnych wydarzeń w pamięci mojego sąsiada i powietrze między nami ożywa, zasłuchane i czujne. Kiedy zadaję to samo pytanie osobie z młodszego pokolenia, cała sytuacja przypomina rzucanie kamieniami w morze.
- Opisz mi kota - poprosił Morgo. - Wyobraź go sobie. Wszystkie twoje wspomnienia i skojarzenia z kotami.
Thors Provoni myślał o kotach. Wydawało się to nieszkodliwym zajęciem podczas tych sześciu dni, zanim wylądują na Ziemi.
- Upór - rzekł w końcu Morgo.
- Mój? Mówisz o mnie?
- Nie, mówię o kotach. I egocentryzm.
- Kot jest lojalny wobec swego pana - gniewnie rzekł Provoni. - Jednak okazuje to subtelnie. Na tym polega cała sprawa: kot nie oddaje się nikomu, jest już taki od milionów lat, a potem człowiekowi udaje się wybić szczelinę w tym jego pancerzu i kot ociera się o ciebie, siada ci na kolanach i mruczy. Tak więc z miłości do człowieka przełamuje dziedziczony genetycznie od dwóch milionów lat wzorzec postępowania. To dopiero zwycięstwo.
- Zakładając, że kot jest szczery - powiedział Morgo - a nie próbuje wyżebrać więcej jedzenia.
- Myślisz, że kot może być hipokrytą? - spytał Provoni. - Nigdy nie słyszałem, żeby kotom zarzucano hipokryzję. Prawdę mówiąc, przyczyną wielu krytycznych opinii o nich jest ich brutalna uczciwość: jeśli nie lubią swego pana, to mają go gdzieś i odchodzą do kogoś innego.
Byle przed niczym nie uciekać, tylko na gwałt ze wszystkich sił swoich żyć a żyć.
Jest na świecie jeden zawód, jedno jedyne powołanie – być dobrym dla drugiego człowieka.
Boskość, psychika, chemia - oto klucze, które różne stulecia oferowały do odryglowania bram tajemnicy (...) Rzecz w tym, że nawet jeśli klucze pasowały, tajemnica pozostawała tajemnicą.
Mieszkają tu ludzie równie starzy jak domy. Ci, którzy pamiętają ich świetność, wchodząc do swoich bram, uśmiechają się, nie widząc śladów czasu, zupełnie jakby sami nadal byli młodzi.
Chcieliście manipulować waszą siłą, jak gdyby była tylko zabawką, a nie łaską Wszechmogącego. Kiedyż wreszcie nauczycie się, że siła dana człowiekowi nie sprowadza się do tego, by istota mniej silna stała się niewolnikiem?
Ptak, który pragnie wzbić się ponad niziny tradycji i przesądów, musi mieć mocne skrzydła. Żałosny to widok, gdy okaleczone i wyczerpane pisklę wraca na ziemię.
Za bardzo oddalili się od wojny; młodzi myślą dziś o samobójstwie, a i starsi szukają sposobu na to, jak się rozstać z życiem. (...) mamy kino i telewizję, która każdego dnia dozuje im małą dawkę horroru, trupów, krwi, ewakuowanych rannych, eksplozji, zrujnowanych domów, ginących żołnierzy i ich zapłakanych, lecz zachowujących się godnie rodziców. Wszystko to pozwala im pielęgnować zdrowie i przeczekać do następnej masakry.
Ważniejsze niż liczby są nazwiska ofiar, bo tylko dzięki nim można opowiedzieć pojedyncze losy, co stanowi niepodważalny warunek, by wyrwać tych ludzi z niepamięci, a ich historię przekazać ocalonym i potomnym.
Uwielbiam spekulować na temat fotografii i losów uchwyconych na nich ludzi. Kim byli, w jakich stosunkach wzajemnych pozostawali, jakie wiedli życie, co ich poruszało, czy byli szczęśliwi, czy wręcz odwrotnie, co się z nimi dzieje?
Kogo w Paryżu, w Wiedniu czy Sewilli obchodzi los Rzeczypospolitej? Kto wie, gdzie leży Ukraina? Kto wie, co to są Kozacy i szlachta polska? Nikt. Jeśli jednak nadejdzie czas, że wy, nic nie wiedząc, spróbujecie nas osądzać i decydować o naszej przyszłości, tedy powiadam ci: gorze nam!
(...) wiem, co czujesz, wiem. Ale nie oskarżaj nikogo zbyt lekko. Wiemy tylko to, co widzimy. Ale pod spodem może być coś, co naszym oczom jest niedostępne. Możesz się mylić.
Ci dobrze odżywieni, powolni ludzie (...) wiedli życie pańskie i monotonne, którego gładkiej powierzchni nie naruszały nigdy ciche dramaty rozgrywające się niekiedy w głębi. Wrażliwe dusze były w tamtych czasach podobne do klawiatur opatrzonych tłumikiem, na których Los grał bez dźwięku.
I on, i Wiera Łazariewna należeli do innego gatunku - do gatunku ludzi "umiejących żyć". No cóż, nie jest źle spokrewnić się z ludźmi innego gatunku. Otrzymać zastrzyk świeżej krwi. Skorzystać z cudzej umiejętności. Ludzie, którzy nie umieją żyć, wskutek długiego przebywania razem zaczynają ciążyć sobie wzajemnie - właśnie dzięki swemu szlachetnemu brakowi umiejętności życia, z którego są skrycie dumni.
Ludzie oczekują tylko jednego: żeby osoba naprzeciwko przekazywała im taki obraz samej siebie, jakiego się po niej spodziewają.
Może i mają nie po kolei w głowie - szepnęła (...) - ale na Boga, ile w nich życia...
- Rzeczy - powiedział - błąkają się. Towarzyszą nam przez jakiś czas, a potem nas opuszczają. Żyją dłużej niż my. Kiedy z którąś z nich rozstajemy się, nigdy nie ma pewności, że ją jeszcze raz spotkamy w naszym krótkim życiu.
Złość na bliskiego człowieka jest artykułem luksusowym. Można sobie na nią pozwolić tylko wtedy, kiedy jest dużo czasu na wyjaśnianie i przepraszanie.
Żywy człowiek to dotyk. List, a nawet głos przez telefon to abstrakcja. Przychodziły do mnie przez jakiś czas listy od człowieka, który już nie żył. Mam płyty z głosem kogoś, kto już nigdy nic do mnie nie powie. Wiele z człowieka można przekazać, można zachować. Tylko dotyk zostaje nam nieodwołalnie zabrany w chwili rozstania.
A jeszcze jestem daleko w mroźnej nocy pod czujnym okiem kota, który czaruje moje życie i nie może nic wyczarować.
A ja przedzieram się przez zaułki czasu, przez drętwotę wyobraźni, przez moją własną rzekę jakiegoś bólu i muszę się przedostać na tamten brzeg, do mojej babki (...) panny w smutnym czasie, w posępnej epoce, w beznadziejnej chwili beznamiętnej historii, co płynie jak powódź za nami, obok nas, przed nami.
Dawno wybierałem się w tę podróż, choć nie jest ona dla mnie trudna, bo ja w tych ostatnich dziesięcioleciach dziewiętnastego wieku tam bywałem, żyłem owym czasem, oddychałem jego powietrzem. Bo dziewiętnasty wiek trwał w tamtejszych ostępach, bezludnych wyspach środkowej Europy, aż do drugiej wojny światowej.