Avatar @Malpa

Małpilla

@Malpa
24 obserwujących. 9 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.
Napisz wiadomość
Obserwuj
24 obserwujących.
9 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.

Blog

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Moja Korona 4

Słuchajcie, z korony zrobiła się koronka. Dalej trochę charcze ale gorączka ustapila, wczoraj byłam głodna jak wilk i zamówiłam żarcie. A potem normalnie spałam. Nie boli już. Wygląda na to że nie taki diabeł straszny, nie wariujcie, pamiętajmy że tylko chorując możemy nabyć odporność na tego wirusa. Jeśli więc nie należycie do grupy ryzyka ze względu na choroby serca itd najprawdopodobniej przebieg będzie lekki, może nawet bezobjawowy. Albo taki jak u mnie, nic fajnego ale przejdzie. Wszystkim życzę zdrowia :)
niedziela, 5 kwietnia 2020

Moja Korona 3

No więc tak: wczoraj nie wytrzymałam i wzięłam 800mg ibuprofenu, dzięki temu udało mi się trochę pospać. Dziś, teraz właściwie, zauważyłam że jakoś dziwnie widzę, raz normalnie a raz jakby za mgłą. Kaszel jest jakby słabszy, niewiele ale jest. Temperatura od początku infekcji to 37.5 do 38.8. Bóle mięśni są straszne, mam też dreszcze. Najlepiej czuję się w gorącej wodzie, parę razy dziennie idę do wanny i wtedy bóle się zmniejszają i wreszcie jest mi ciepło. Nie mam apetytu, zresztą mój żołądek też nie bo zwrócił parę razy swoją zawartość. Piję mnóstwo herbaty z miodem i wody, nie tykam alkoholu. Nie obserwuję też jak na razie poprawy. Jestem coraz bardziej zmęczona, wyczerpana fizycznie i psychicznie. Ale nie mam duszności i problemów z oddychaniem. Jeśli macie jakieś pytania co do przebiegu korony odpowiem na pw.
sobota, 4 kwietnia 2020

Moja Korona 2

Dziś nie jest lepiej. W głowie mi się kręci i okrutnie bolą mnie mięśnie. Nawet tam gdzie bym nie pomyślała że one są. Nie biorę nic na obniżenie temperatury, niech organizm walczy z tą chińską franca. Kaszel jest, nie czuję smaku ani zapachów. Od wystąpienia objawów minęły 4 dni. Gorzej mi się śpi, dużo krócej bo kaszel mnie męczy. No, zobaczymy jeszcze, ja czy korona :)
sobota, 4 kwietnia 2020

Moja Korona

Parę dni temu się budzę. Sucho w gębie, gardło boli, dreszcze mam. Szybko za telefon, patrzę w necie, niech mi powiedzą korona czy przeziębienie? Ale ja się nie przeziebiam. A tu jeszcze kaszel na dodatek. No to ja już wiem. Mam koronę. Dziwne żebym nie miała skoro prognozy mówią że 80% społeczeństwa się zarazi. Znaczy trudniej zdrowego spotkać. Siedzę w domu, czytam, oglądam. Nie umieram chyba. Może to nie korona tylko grypa? Ale przecież nie pójdę testu robić bo jak grypa to jestem osłabiona i natychmiast koronę złapie. A jak korona to co mi da test skoro ja i tak wiem że to korona? I tak, mam gorączkę. Majacze trochę. Na przykład zdawało mi się że coś się gotuje i słyszałam bulgotanie w garnku ale nic się nie gotowalo. No więc jest jeszcze opcja że to ostra psychoza.
piątek, 6 grudnia 2019

Sylvester w Köln

To już pięć lat,  znowu zbliża się ta data,  nie umiem wyzwolić się od myśli o Tobie.  Każdego roku mniej więcej o tej porze jestem Tobą opętana.  Ty o tym nie wiesz ale tamtej nocy, pięć lat temu, stanęliśmy ja i trójka przyjaciół przy barierce pod mostem żeby spokojnie spalić jointa i ruszyć dalej w rozbawiony tłum przebierańców i tańczyć i wrzeszczeć i podziwiać przepięknie tej nocy oświetlona  Katedrę.  Było już dawno po północy,  koło drugiej.  W pewnym momencie usłyszeliśmy rozdzierajacy krzyk i od razu głośny plusk wody. Jans był najprzytomniejszy,  od razu zadzwonił na 112.  Najpierw,  po jakichś trzech minutach, przyjechali policjanci. W czasie kiedy składaliśmy zeznania pojawił się śmigłowiec.  I natychmiast barka ratownicza.  Szukali Ciebie.  Teraz myślę że umarlas w tej chwili kiedy uderzylas o czarne wody Renu. Ten most był wysoko. Bardzo. To może lepiej bo woda musiała być bardzo zimna. Policjanci odeszli od nas, stanęli w pewnej odległości i tak jak my czekali. Chyba wszyscy mieliśmy nadzieję. Nieświadomi niczego ludzie przechodzili koło nas,  śpiewali i świętowali Nowy Rok.
My staliśmy w milczeniu,  jakoś nie chciało się nam gadać,  palilismy papierosy i patrzylismy  na pracę służb ratowniczych.  Annike wyciągnęła z torby butelkę whisky, popijalismy z niej, bardzo było zimno. Jans podszedł do policjantów,  rozmawiał z nimi chwilę i wrócił do nas.
Mówią że jej nie znaleźli,  Ren jest głęboki i nurt jest silny. Kurwa przecież wiem że głęboki.  
Nazajutrz szukałam informacji o Tobie, myślałam że no przecież muszą coś napisać.  W gazecie,  w internecie,  gdzieś.  Nie było żadnej wzmianki,  nigdy wcześniej się nad takimi rzeczami nie zastanawiałam.  Teraz wiem że nie pisze się o samobójstwach.  Ukrywa się je,  to kiepski PR. I nadal nie wiem jak miałaś na imię.  Pewnie Twoje szczątki zostały szybko odnalezione i poinformowano  o tym Twoją rodzinę jeśli ją miałaś. 
A ja od pięciu lat nie bawię się w Sylwestra.  Jakoś nie mogę i nie chcę.  
 

Archiwum

2019