Witajcie😊
A dzisiaj będzie kolejna recenzja. Tym razem mam w zanadrzu coś młodzieżowo- romantycznego- a jest to „Chemia serc” Krystal Sutherland (jeśli ktoś czytał „Chemię naszych serc”, to prawdopodobnie czytał ta samą książkę, którą poniżej zrecenzowałam)
Życie Henriego nie różni się wiele od życia jego rówieśników- chodzi do normalnego liceum, ma kochającą rodzinę, wspaniałych przyjaciół, a nawet zostaje redaktorem naczelnym szkolnej gazetki. Jednak wraz z objęciem tego stanowiska pojawia się ona…
A Grace? Jako nowa uczennica i redaktorka szkolnej gazetki wydaje się mieć pewną tajemnicę, ukrytą pod zbyt szerokimi ubraniami, laską i kulawym chodem.
„Chemia serc” jest typową powieścią młodzieżową- przedstawia wątki pierwszej miłości, młodości czy szkolnego życia. Jednak pani Sutherland pisząc ją, przekazała nam więcej wartości o głębszym podłożu- pisze o sracie, przeszłości czy o winach, które dramatycznie wpływają na niektórych bohaterów. Te ostatnie skłaniają czytelnika do głębszych refleksji nad swoim życiem oraz osobami, które są bliskie sercu.
Samą książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie posiada ona nudnych opisów, które zniechęciłyby czytelnika do dokończenia powieści. Utwór potrafi również trzymać w napięciu i niepewności, a przykładem jest na to kilka fragmentów, od których nie można „się oderwać” (osoby zainteresowane odsyłam do przeczytania książki). Dodatkowo autorka wokół niektórych wydarzeń stworzyła aurę tajemnicy i lekkiej grozy, co wywołuje ciekawość poznania sekretu u czytelnika.
A co jest tą tajemnicą skrywaną (nie tylko) przez Garce? Dlaczego dziewczyna jest skryta i pomimo przyjęcia do szkolnej gazetki nie chce niczego pisać? O czym będzie sam numer gazetki? I jakie wydarzenia z przeszłości wpływają na akcję opisaną w książce? Na te pytania (moim skromnym zdaniem) odpowiecie sobie sami podczas czytania „Chemii serc”, do czego serdecznie wszystkich zapraszam😊
I do zobaczenia przy następnej recenzji!