Różnie. Czasem łapię się na zdziwieniu, że coś mam przeczytane, bo kompletnie tego nie pamiętam, czasem siedzą mi w głowie cytaty i używam ich w codziennym życiu. Są takie, które swego czasu zrobiły na mnie wrażenie, wystawiłam im wysokie oceny, ale było to lata temu i nie wracam do nich, choć się już w pamięci zatarły, a są takie, które sobie odświeżam często, bo lubię odwiedzać bohateró...
No dobra, przyjmuję do wiadomości, że tak mają. Mam wrażenie, że najbardziej boją się, że się dyskusja przerodzi w hejt - czyli sami uważają, że nie są w stanie prowadzić dyskusji na argumenty z kimś o odmiennym zdaniu. A przecież można się pięknie różnić.
Bardzo się cieszę, że pojawią się rekomendacje, uważam, że to użyteczna funkcjonalność. Jeśli system na podstawie ocenionych przeze mnie książek zaproponuje mi coś, na co bym nie zwróciła uwagi - to tylko plus. Rekomendacje muzyczne działają na Spotify i jestem nimi zachwycona, bo odkrywam mnóstwo ciekawych utworów.
Aż zerknęłam, o co chodzi. Dla mnie ta dyskusja jest niezrozumiała, bo od nastu lat jestem przyzwyczajona przez biblioNetkę, że pod każdą recenzją, ewentualnie opinią, jest możliwość komentowania. Swego czasu toczyły się tam kilometrowe dyskusje, obrastające w dygresje, odnoszące się zarówno do omawianej książki, jak i do innych dotyczących tematu, co dawało możliwość poszerzenia poglądów. ...
...
