Ostattnio kupiłam repetytorium do fizyki, liczy się? XD A tak na serio to ostatnio kupiłam "Dzień za dniem" Davida Levithana. Niezbyt udana książka, ale poprzednia część mi się podobała, więc przeczytać musiałam.
No to mnie wczoraj zaskoczył pocztylion. Nie, nie, nie przyniósł mi pakietu wyborczego, ale paczkę od Granic.pl. Nie spodziewałam się, bo co prawda wzięłam udział w 6 konkursach, ale wszystkie przegrałam, a tu książka i zakładka. Oto one:
Jedna z ostatnich paczek (bo chyba będę tracić pracę :)) - głównie prezenty dla siostry, ale "dobijanie do bezpłatnej przesyłki" skończyło się tak: Musze sie pospieszyc z czytaniem, bo za dwa tygodnie siostra przybywa i trzeba bedzie prezent dac, choć wcale nie chcę :) Colovic moj i nie oddam. A Pypcie na języku zakupiłam dla niej, tego mojego faszysty językowego (siostry znaczy), pod wpływem recenzji Maćkowego. Warto śledzić ludzi :)
właśnie G(Ł)ÓWNIE Imperium szamba na prezent :) A gdy zobaczyłam Herkulesa z brązu, sikającego po pijaku, to się zastanawiam, czy aby nie wziąć dla siebie też :) Scieki i wychodki średniowieczne to zdecydowanie tematyka dla mojej kochanej, cudownie walniętej siostry :)
Ja kiedyś w prezencie urodzinowym dostałam książkę o zabójcy nekrofilu, który po zabiciu kobiety odcinał jej narządy rodne i tak się nimi bawił, aż zegniły. TO potem szukał nastęþnej zabaqwki... Dodam, że urodziny mam w Walentynki.
który po zabiciu kobiety odcinał jej narządy rodne i tak się nimi bawił, aż zegniły
Oczami wyobraźni widzę rozmowę autora z wydawcą. -Jesteś pewien, że to nie wiem... nie przegięte? -Daj spokój, ludzie czytają takie rzeczy. Sprzeda się. Wydajcie, będziecie zadowoleni. -No dobra. Ale mam nieodparte wrażenie, że będę o tym kiedyś opowiadał Policji.
Prawda i polecam książkę, może nie na Walentynki, bo to ostro, ale w inny dzień tak. Teraz autorzy też się ujawnili, bo coś chyba ostatnio napisali i jakiś wywiad z Larkiem był na Granicach.
To w ramach ogólnej inspiracji... paczusia z Allegro przyszła... I zawiera sześć sztuk Malinowskiego - antropologa i etnologa, którego (błąd karygodny!) nie przeczytałam na studiach. Na zestaw dzieł czaiłam się od jakiegoś czasu. 25 tomów za pi drzwi 450 zł lub więcej. Słabo mnie było stać, więc jedynie się śliniłam. Aż kilka dni temu trafiłam na pana allegrowicza, który miał jakieś dziwnie niskie ceny. Zaryzykowałam, spodziewając się np. samej okładki. No bo kto widział Malinowskiego za 5 zł??? Martwiłam się zupełnie niepotrzebnie. Jest. Sorry. SĄ. Nie to, żebym nie miala co czytać... Ale po 15 latach z górką od skończenia studiów etno... najwyższy czas, czyż nie?
oj zapomniałem się pochwalić dostawami z ostatnich dwóch tygodni. Takie okazy bo na Drogę wojownika (historia założyciela jednostki GROM), która już dawno zniknęła z rynku, polowałem od kilku lat w przyzwoitej cenie. A tu trafiła się nowiutka z rynku wtórnego.
Ciekawostką (przynajmniej dla mnie) są książki rysownika Kerby Rosanes'a, które są po prostu kolorowankami dla dorosłych i to nie przez ujętą w nich tematykę, a poziom trudności. Przyznaję, że wygląda to obłędnie. Może uda mi się dopchać do jakiegoś obrazka przed pozostałymi członkami rodziny. Na YT jest kilka kompletnych prac i chyba póki co popatrzę, niech walczą.
U mnie goszczą ostatnimi czasy trudniejsze lektury.. Ostatnio dotarła do mnie "Moja osoba" Łukasza Najdera oraz biografia "Mengele" Davida Marwella. W kolejce czeka jeszcze "Wyrwa" Wojciecha Chmielarza. Nie mogę się doczekać tej książki, bo zbiera wiele pozytywnych opinii... ;)
Ostatnio dotarłam do "Biedronki" i kupiłam 2 książki po całe 4.99. Nie znam autrów i tytuły mi nic nie mówią, ale Jon McGregor "Nawet psy" jest z serii Nike, a Leonardo Sciascia "Kontekst. Parodia" z serii Nowy Kanon. Ciekawe, czy dobry wybór?
A, ta promocja... Kurcze, ale na razie nie jadę do Biedronki. A naskładałam z z groszy 30 zł w skarbonce. Jak nic na 6 książek albo na pałkę Krakowskiej. ;) Ale jakieś fajne są tam?
Ja w swojej oprócz tych dwóch książek nie widziałam nic ciekawego. Jednak to akcja już parę dzi trwa i kiążki myślę są przebrane. Dużo jest książeczek dla dzieci.
@jatymyoni "Nawet psy" czytałam lata temu, dzięki za przypomnienie. Książka zrobiła na mnie wrażenie, chociaż nie powiem, ma bardzo specyficzną konstrukcję.
Kiedy obiecujesz sobie, że do końca roku nie kupisz żadnej papierowej książki, a w twoje czytelnicze łapki wpada takie cudo <3 kolejne części wpadną w przyszłym tygodniu. Ogólnie to bardzo się wciągnęłam w Zastępy anielskie :)
Ja od czasu jagryskowego egzemplarza uważam, że autorka (a zatem i wydawnictwo stanęło na wysokości zadania. Aż się boję czytać, bo jak mi się nie spodoba? to będę miała dylemat wielki - bo to opakowanie świadczy o tym, co mnie uwodzi za kazdym razem (choć jest rzadkie) szacunku do czytelnika. No to teraz, Wiesia, czeka Cię czytanie romansu. Nie ma przeproś Autorce należy się recenzja vel opinia :)