Jeszcze niedawno pisałam o tym, że wreszcie zrównano stawkę VAT dla książek elektronicznych i papierowych. O ile 5% VAT od wydań papierowych obowiązywał już od dłuższego czasu, to elektroniczne wydania zyskały ten przywilej dopiero w listopadzie poprzedniego roku. Jak się okazuje, to nie koniec zmian! Oczywiście… jeśli uzyskamy odpowiednią zgodę.
Uczestnictwo w Unii Europejskiej to nie tylko sposób na pozyskiwanie dofinansowań, ale też bardzo konkretne zobowiązania. Należą do nich m.in. wspólna polityka w zakresie VAT. Właśnie dlatego jakiekolwiek działania dotyczące stawek zharmonizowanego podatku muszą trzymać się z góry określonych zasad. Jedna z nich stanowi, że 5% to najniższa dopuszczalna stawka VAT. Pewne pole manewru daje nam za to art. 395 Dyrektywy VAT, zgodnie z którym państwa członkowskie mają możliwość wprowadzenia środków stanowiących odstępstwo od unijnych regulacji. Wymaga to jednak uzyskania zgody od Komisji Europejskiej.
W ramach tej procedury Prezes Rady Ministrów na wniosek Prezydenta oraz Wiceprezesa Rady Ministrów wystąpił o wprowadzenie stawki 0% na książki drukowane. Wniosek motywowany jest interesem wydawnictw, księgarni, pisarzy, ale też szerzeniem czytelnictwa w kraju.
„W ostatnim czasie rynek książki przechodzi kryzys, a koronawirus, który dołączył się do tego wszystkiego, spowodował rzeczywiście, że na tym rynku sprzedaży książki doszło de facto do krachu. W związku z tym ustaliliśmy z panem premierem Mateuszem Morawieckim i panem wicepremierem Piotrem Glińskim, że polski rząd zwróci się Komisji Europejskiej o derogację prawną i wprowadzenie przynajmniej na jakiś czas VAT-u na książki w wysokości 0 procent. To jest bardzo ważne, bo doprowadzi do obniżenia cen książek na naszym rynku. I mam nadzieję, że w efekcie będzie to także zachęta do tego, by w większym stopniu niż do tej pory realizować zakupy książek” – wyjaśnił Prezydent.
Co ciekawe, obecna inicjatywa to w zasadzie… powrót do korzeni. 0% stawka VAT na książki obowiązywała w Polsce do 01.01.2011 r.
Ciężko powiedzieć, czy proponowana zmiana rzeczywiście wpłynie na zwiększenie czytelnictwa w Polsce. Wątpliwości budzi już sam fakt, że ostatnie zmniejszenie stawki VAT na e-booki… wcale nie przyczyniło się do obniżek ich cen, a jedynie zmniejszenia strat wydawców, według których elektroniczny format był po prostu mniej opłacalny. To oczywiście pozytywny wpływ, ale bez żadnego związku ze stanem czytelnictwa. Zdziwienie budzi też fakt, że nowe rozwiązanie po raz kolejny chce różnicować stawki VAT na książki wydawane tradycyjnie w stosunku do ich elektronicznych odpowiedników. O ile wcześniej, można to była przypisać małej popularności e-booków, o tyle teraz wydaje się co najmniej celowym przeoczeniem.
Co Wy myślicie na ten temat? Jak sądzicie, czy jeśli Polska uzyska zgodę na obniżenie stawek VAT na książki papierowe, ich cena faktycznie spadnie? A może wydawnictwa będą w ten sposób rekompensować sobie ostatnie straty?