„Przede mną wiele do zobaczenia, do opowiedzenia i do sfotografowania” – wywiad z Biegającym Bibliotekarzem

Autor: Chassefierre ·9 minut
2021-05-24 15 komentarzy 42 Polubienia
„Przede mną wiele do zobaczenia, do opowiedzenia i do sfotografowania” – wywiad z Biegającym Bibliotekarzem

Jesteśmy na Kanapie, jedynym tak przytulnym miejscu w całym internecie! Tym razem zapraszam Was do lektury wywiadu przeprowadzonego z jednym z Kanapowiczów. Wielu z Was go zna, niektórzy czytali książkę, której jest współautorem… To człowiek, który stworzył blogowy cykl „Podróżując po Polsce”. Mowa, oczywiście, o @biegającym_bibliotekarzu.




Bibliotekarstwo ma opinię bardzo statycznego zawodu i kojarzy się raczej z mało aktywnym trybem życia. Tymczasem Ty jesteś żywym zaprzeczeniem tego stereotypu – podróżujesz, zajmujesz się sportem, piszesz. I jeszcze do tego prowadzisz Punkt Biblioteczny, co wiąże się nie tylko z wypożyczaniem książek, ale i z organizacją zajęć dla dzieci i różnych imprez kulturalnych. Jak udaje Ci się to wszystko połączyć? Czy wymaga to od Ciebie szczególnych umiejętności w zarządzaniu czasem? Czy może przychodzi Ci to naturalnie?

Ta opinia jednak jest niesłuszna! Wielu bibliotekarzy ma ciekawe pasje, którymi staramy się dzielić w codziennej pracy. Jedni uprawiają różne sporty, podróżują, ale też rysują, malują, mają pomysły na ciekawe warsztaty dla dzieci i dorosłych. To nowy typ bibliotekarza, który nie tylko doborem księgozbioru, zachęca do korzystania z przyjaznych progów bibliotek. Musimy być aktywni, szczególnie w otaczającej nas pandemii. Pracujemy w reżimie sanitarnym, co wiąże się np. z kwarantanną książek, które muszą odleżeć swoje trzy pełne dni w kartonach. Potem czeka nas żmudne przenoszenie, sczytywanie w programie bibliotecznym, włączanie na półki. A to często 500-800 książek dziennie w zależności od placówki. Prócz intelektualnej pracy trzeba solidnie prężyć muskuły i pracować fizycznie. Tak jak napisałaś, wiąże się to ze sporą logistyką, zarządzaniem czasem. To nie jest łatwe, ale do zrealizowania. Od zeszłego roku każdy z nas musiał zmierzyć się z nowymi okolicznościami. Biblioteka w tym trudnym czasie dla wielu jest jedynym miejscem, w którym może podzielić się swoimi problemami, porozmawiać, wyżalić się, a przy okazji wypożyczyć książki, które dla sporej rzeszy są jedyną formą rozrywki w tych trudnych dla wszystkich okolicznościach. My, na warszawskim Bemowie, byliśmy zamknięci naprawdę krótko. Od maja zeszłego roku tylko kilkanaście dni byliśmy nieczynni dla naszych wspaniałych czytelników. Co do mojej osoby. Jestem bardzo aktywnym człowiekiem odkąd pamiętam. Zawsze pasjonowała mnie rywalizacja sportowa. Grałem w klubie w tenisa stołowego, piłkę nożną, a gdy zachorowałem na cukrzycę insulinozależną postanowiłem zacząć biegać, by poprawić stan swojego zdrowia. Teraz prawie nie biegam, ale staram się systematycznie grać w tenisa stołowego w moim ukochanym klubie, gdzie stawiałem pierwsze sportowe kroki, w Lotosie Jabłonna. Podróżowanie mam chyba we krwi. Zakochałem się w Dolnym Śląsku, w Ziemi Kłodzkiej, w ,,moich’’ Górach Stołowych. Ciągle tam jeździmy, bo wiele miejsc jest dla mnie i mojej rodzinki (żony Uli i syna Pawełka) jeszcze mało znane. Nie ograniczamy się jednak do jednej części kraju. Wyjeżdżamy jednak częściej na południe niż na północ Polski. Wiem też, że do biegania wrócę, bo to mnie kręci, ale też wiem, że nie będą to już długie biegi, półmaratony, biegi w górach, a raczej maksymalnie biegi do 10 km. Na pewno będę prowadzić jedną z lokalizacji parkrun Polska (cosobotnie biegi z pomiarem czasu w 76 lokalizacjach w Polsce i ponad 2000 na całym świecie), bo jestem współzałożycielem lokalizacji w Jabłonnie i to też fajna misja. Jak ja to wszystko ogarniam? Dobre pytanie. Jeszcze jakiś czas temu pracowałem lokalnie w legionowskiej Gazecie Powiatowej. Prowadziłem strony sportowe, co zajmowało mi całe weekendy, jednak musiałem powiedzieć sobie dość. Pandemia zastopowała również organizację biegów w Chotomowie, które zapoczątkowałem w 2010 roku wraz z moją żoną. Parkrun też na razie jest wstrzymany. Teraz niestety nie jestem już w stanie prowadzić tego wszystkiego. Ograniczyłem się do pracy w bibliotece, co jest moją ogromną pasją. W ostatnich dniach okazało się, że prócz prowadzenia Punktu Bibliotecznego, będę prowadzić też drugie miejsce, wypożyczalnię dla młodzieży i dorosłych. Jest nowe wyzwanie, jest nowy cel. Jestem z tego powodu pozytywnie zakręcony. W wolnych chwilach recenzuję książki i piszę bloga, ale to już wiecie. A książki czytam w drodze do pracy i z powrotem. Dwie godziny dziennie to solidna dawka. Nie wyobrażam sobie nie czytać.

Jak już zostało powiedziane – podróżujesz. Stworzyłeś nawet własny cykl wpisów Podróżując po Polsce w którym zabierasz nas m.in. do Karkonoszy, Gór Stołowych czy na Śnieżkę. Twoje teksty są dość długie i naprawdę ciekawe. Jak zabierasz się do ich tworzenia? W jaki sposób typujesz miejsca, które chcesz przybliżyć czytelnikom?

Tak jak wspomniałem lubię zwiedzać i poznawać nasz przepiękny kraj. Jeśli już przekraczam granicę to przeważnie są to Czechy, kilka razy Niemcy, byłem też na skokach narciarskich w Planicy w Słowenii, we Włoszech, czy na Litwie, ale zawsze pasjonuje mnie nasza Polska. Nie ukrywam, że chciałbym zwiedzić Barcelonę (to moje wielkie marzenie), ale wyjazdy, nawet jednodniowe w ciekawe miejsca, powodują, że jestem naładowany pozytywną energią. Teksty powstają często wieczorami. Przeglądam zdjęcia, których robię sporą ilość na wyjazdach. Pomagają mi one dopasować tekst. Staram się pokazać ciekawe miejsca, raz bardziej znane, raz mało tak jak np. Turystyczny Szlak Patriotyczny Polski Walczącej w Powiecie Legionowskim. Te zdjęcia wkomponowuję w tekst, który czasem jest bardziej szczegółowy, czasem dowcipny, a jeszcze czasem chcę w nim przybliżyć historię, która była ważna dla tego miejsca. Wiem, że pewnie powstałby z tego ciekawy przewodnik, ale na razie pozostanie tylko blog. Cieszę się, że są osoby, którym taka forma bardzo się podoba i z chęcią czytają moje teksty. To również zachęca do pisania kolejnych.

Jeszcze słowo o podróżach. W jednym ze swoich wpisów wspomniałeś, że szczególnie bliska jest Ci Ziemia Kłodzka i sudeckie pasma górskie. Dlaczego?

Najpierw był Krzeszów, (pierwszy odcinek Podróżuj po Polsce na blogu). Od tego miejsca zaczęła się moja przygoda z Dolnym Śląskiem i Sudetami. Niedaleko tej miejscowości znajduje się końcowy fragment Gór Stołowych, do których mam ogromny sentyment. Po prostu była to miłość od pierwszego wejrzenia, a ja miałem wtedy naście lat. Następnie jako zawodnik drużyny piłkarskiej, wspomnianego Lotosu Jabłonna, gościliśmy na obozie sportowym w Kudowie-Zdroju, był to rok 1997. Bylibyśmy tam dwa lata wcześniej, ale powódź w tym rejonie, szczególnie w Kłodzku, nie pozwoliła na nasz przyjazd. W końcówce lat 90. Poznałem również pewną osobę, Anię z Kłodzka, która zaprosiła mnie do siebie. Dzięki niej poznałem Góry Stołowe i wiedziałem, że to nie jest moja ostatnia wizyta w tym rejonie. Kolejne kawalerskie wypady z kolegami i początek z Koroną Gór Polski, aż wreszcie z moją Ulą, a potem i z synem Pawełkiem, utwierdziły mnie do tej miłości. W ostatnich latach często podróżujemy do Szczytnej, miasta położonego na Ziemi Kłodzkiej w sąsiedztwie Gór Stołowych i Bystrzyckich. Mamy swoje miejsce na ziemi zwane Golf&Spa Szczytna, gdzie zawsze wspaniale zostajemy ugoszczeni przez Agnieszkę i Marcina, właścicieli Golfowej Wioski. To tam kończyłem pisać „Sudety. Atlas turystyczny”, chodząc po szlakach w nich opisanych.


Zostańmy jeszcze przy Sudetach. 7 kwietnia wydawnictwo SBM wydało „Sudety. Atlas turystyczny”, którego jesteś współautorem. Była trema?

Przyznam się szczerze, że nie było. Może dlatego, że sporo pisałem relacji sportowych, recenzuję książki i znam Sudety, szczególnie Góry Stołowe i Ziemię Kłodzką, a i inne pasma nie są mi obce. Choć to mój debiut, jako współautor starałem się sprostać zadaniu. Pisałem przecież o moich ukochanych górach, którymi się pasjonuję. Bardziej stresowałem się poprawkami, które wskazywało mi wydawnictwo, ale teraz wiem, że tak musi być. Musiał być zachowany pewien schemat.

Powiedz też, bo zawsze mnie to ciekawiło, jak wygląda bycie współautorem”? Bo wiadomo, autor siada i pisze, a współautor? Przed rozpoczęciem pracy ustalaliście w swoim gronie kto się czym zajmuje – przydzielaliście sobie poszczególne obszary tematyczne, ustalaliście kto będzie robił zdjęcia i tak dalej, czy wyglądało to w inny sposób? I czy reszta zespołu miała wpływ na to w jaki sposób i o czym pisałeś?

Ja też usiadłem i pisałem. Miałem od początku narzucone tematy do ogarnięcia. Moim zadaniem były rozdziały wstępne – historia regionu, fauna i flora, kultura i sztuka oraz sławni ludzie. Miałem na to przyznaną liczbę znaków, co trochę mnie ograniczało. Następnie do mnie należało opisanie 16 tras wszystkich pasm górskich Sudetów. Tylko 16!!! Musiałem więc dobrać trasy, które miały pokazać ich piękno, ciekawe miejsca, coś, co może zachęcić, by je przejść. To było trudne, bo wiem, że w każdym paśmie można pokazać kilka ciekawych stras. Dodatkowo kilometraż trasy nie mógł przekraczać założonych kilometrów, bądź żeby nie był za krótki. Na końcu miałem za zadanie sprawdzić, czy w całym przewodniku nie ma błędów itp. I tutaj udało mi się wychwycić literówki, czy też fakty, które należało sprostować. Choć przyznam szczerze, że kilku rzeczy nie wychwyciłem, co dostrzegli znawcy Sudetów.

Wiem, że pierwsze rozdziały – dotyczące historii, kultury, sztuki, fauny i flory oraz sławnych ludzi – Sudetów” są Twojego autorstwa. Jak wyglądał Twój risercz do tych rozdziałów? Ile czasu Ci zajął?

Tak naprawdę wiele czasu nie miałem. W połowie stycznia zacząłem rozdziały wstępne, a do 28 lutego miałem dostarczyć cały swój materiał. Potem były wspomniane poprawki, których dokonywałem po przejściu tras podczas pobytu w Szczytnej na przełomie lutego i marca. Czasami na szlaku następują zmiany w danym roku kalendarzowym i trzeba robić poprawki. Poprawiałem początkowe podejście na Wielką Sowę w Górach Sowich, bo… zmieniła się nawierzchnia drogi!

Jedną z Twoich pasji jest też fotografia, o czym przekonujemy się za każdym razem gdy czytamy na wpisy z cyklu „Podróżując po Polsce”. Czy w „Sudetach” możemy zobaczyć Twoje zdjęcia? Czy zajmowałeś się faktycznie tylko pisaniem?

Jestem totalnym amatorem co do zdjęć. Niestety nie mam czasu, by pogłębiać wiedzę w tym temacie. Podobno mam dobry sprzęt, ale muszę zawsze radzić się moich znajomych ekspertów. Udało mi się jednak zamieścić zdjęcia w tym przewodniku! Bardzo się z tego cieszę. Ich spis znajdziecie na końcu przewodnika. Chodząc po pasmach górskich w Sudetach nie zawsze miałem możliwość robienia zdjęć, nie byłem również we wszystkich miejscach zamieszczonych w kolejnym rozdziale Sudetów – Atlas od A do Z. Przede mną wiele do zobaczenia, do opowiedzenia i do sfotografowania.

Pierwsza publikacja – albo współpublikacja, jak wolisz – już za Tobą. Zdradzisz nam, kiedy powinniśmy oczekiwać pojawienia się tytułu Przewietrz się na Ziemi Kłodzkiej – subiektywny przewodnik po szlakach”?

Oj, też chciałbym wiedzieć (śmiech). Od blisko dwóch lat przewodnik jest napisany, raz poprawiony, bo przebiegi szlaków często są zmieniane. Dopiero w tych tekstach oddaję piękno, które widziałem i które chcę ponownie zobaczyć. Niestety w dzisiejszych czasach, żeby wydać taką pozycję, trzeba samemu zainwestować. Wiele wydawnictw tylko w ten sposób może wydać książkę. A ja szczerze mówiąc nie dysponuję taką kwotą. Ale nie poddaję się! Nigdy się nie poddawałem i liczę, że jeszcze uda mi się zaistnieć na rynku. Uważam, że warto promować piękno Ziemi Kłodzkiej. Jest tam wiele ciekawych miejsc, które warte są opisania i pokazania czytelnikom.

Ela Birmańska
× 42 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Renax
@Renax · ponad 3 lata temu
Pozdrawiamy i kochamy bibliotekarzy i bibliotekarki.
× 12
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
A my pozdrawiamy wspaniałych Czytelników ❤️
× 5
@Vernau
@Vernau · ponad 3 lata temu
@Chassefierre - świetne pytania!
@biegajacy_bibliotekarz- gratulacje, znakomite odpowiedzi, szczere, dobrze, że zdecydowałeś się udzielić wywiadu naszej Kanapie 😊



× 11
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 3 lata temu
Dziękuję! :3
× 3
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Serdecznie dziękuję :)
× 1
@Wiesia
@Wiesia · ponad 3 lata temu
Trzymam kciuki by spełniło się marzenie wydania kolejnego przewodnika. Może jakieś wydawnictwo się zainteresuje i nie trzeba będzie wykładać z własnej kieszeni.
× 8
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Mam taką nadzieję 💪
× 5
@Strusiowata
@Strusiowata · ponad 3 lata temu
Rewelacyjny wywiad. Bardzo dziękuję.
Zaprzeczasz wszelkim stereotypom i tak trzymaj!
× 8
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad 3 lata temu
Moje gratulacje. Który to punkt biblioteczny na Bemowie? :)
× 8
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Dziękuję :). Prowadzę Punkt Biblioteczny nr 142 przy Powstańców Śląskich w Galerii Bemowo naprzeciwko Lotniska :)
× 6
@Johnson
@Johnson · ponad 3 lata temu
A mieszkałem niedaleko! :)
× 4
@Airain
@Airain · ponad 3 lata temu
Gratuluję wywiadu, a przede wszystkim - energii!
× 8
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Dziękuję, tej mi często brakuje, ale nie poddaję się :)

× 4
@wybrana84
@wybrana84 · ponad 3 lata temu
Brawo i podziwiam 👏🍀😉
× 8
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Dziękuję :)
× 2
@Johnson
@Johnson · ponad 3 lata temu
Patrzę na głównej, zmieniają się tak te kafelki to może człowiekowi umknąć, a tu nagle myślę "Co jest, kanapowiczów jakieś miniaturki na głównej, ej i mnie tam nie ma!", a to wywiad! I to jest @biegający_bibliotekarz, którego przecież kojarzę, bo się aktywnie udziela. Super sprawa z tym sportem, jak nie udaję recenzenta to też coś tam usiłowałem... kiedyś, przed koronką biegać i tak dalej... Nie mówię już o książce i blogu - o tym nie miałem najmniejszego pojęcia. Szacun!
× 7
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Czas powrócić do biegania 💪
× 4
@Mackowy
@Mackowy · ponad 3 lata temu
Świetny wywiad, ale mało o bieganiu :)
× 7
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Bo teraz mało biegam, a wszystko przez pandemię. Trochę mnie zastopowała, ale w środę wracam :)
× 1
@Mackowy
@Mackowy · ponad 3 lata temu
Trzymam kciuki :)
× 5
@Anna30
@Anna30 · ponad 3 lata temu
Miło się czyta wywiad z użytkownikiem nakanapie.pl na czele, który ma ogrom w sobie pasji, jest sympatyczny, ma zawsze czas, aby dzielić się w nim swoimi zainteresowaniami i wrażeniami z innymi osobami.
× 6
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Bardzo mi miło, dziękuję za te słowa. A powiem więcej!!! Jeśli ktoś potrzebuje planów na wakacje w rejony Sudetów to nic prostszego! "Napisz do mnie - gdzie planujesz pobyt, ile dni, czy wolisz więcej chodzić po szlakach, czy zwiedzać, a może pół na pół? Przygotuję Ci taki plan, że na pewno odwiedzisz Sudety po raz kolejny" :)
× 5
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Świetny wywiad, gratulacje. Czytając Twoje teksty z przyjemnością wspominam szlaki Sudeckie.
× 6
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Cieszę się, będę wkrótce pisać znów na blogu :)
× 4
@frodo
@frodo · ponad 3 lata temu
Będąc w Barcelonie uważaj na Rambli na ceny piwa. Pozdrawiam serdecznie.
× 6
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Ja pojadę to chyba na wszystko sobie pozwolę łącznie z meczem Barcelony 😃
× 4
@frodo
@frodo · ponad 3 lata temu
Cenę 22 euro za pół litra cervezy do dziś pamiętam.
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Oj to chyba nie poszaleję :P Pamiętam 5 eurosów za piwo pod skocznią w Planicy i wydawało się to dużo.
@frodo
@frodo · ponad 3 lata temu
Ale to był jednorazowy wypadek. Reszta to była norma od 4 do 6 euro.
× 2
@Aleksandra_99
@Aleksandra_99 · ponad 3 lata temu
Świetny wywiad o bardzo ciekawej osobie. Mam nadzieję, że będzie więcej takiego typu publikacji!
× 4
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Miło mi 💪
× 3
@ziellona
@ziellona · ponad 3 lata temu
O rrany! Naprawdę? Wiecie co... ja byłam pewna, że biegający bibliotekarz to taki zwyczajny człowiek jak my. A tu łup - współautor książki i fotograf... I dobrze, że się teraz dowiedziałam, bo moja siostra ciągnie mnie na zamki dolnośląskie i trochę sudetów. Także tego - nie no, niby wiem, że kanapa skupia różne osobistości, ale żeby aż tak? Pozwólcie mi być lekko w szoku. Idę na tego Twojego bloga (bo jako sumarycznie malo aktywny netowiec nie wiedziałam.... ) i hmmmm - szanowny panie Autorze, to znaczy ChŁOPAKU!!! BOSKA SPRAWA. no i kapitalny wywiad. Obustronny.
× 3
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Bardzo dziękuję :) za te piękne słowa. Ja jestem zwyczajny tak jak my wszyscy na kanapie. Mam tylko pasję, którą staram się przekazywać. Polecam Sudety. To moja miłość, miłość od pierwszego wejrzenia. I marzenie, żeby tam zamieszkać na stałe z moją ukochaną rodziną. Polecam su=ię co do planów na zwiedzanie i na chodzenie po sudeckich szlakach :)
@paulina2701
@paulina2701 · ponad 3 lata temu
Marzenia są po to, by je spełniać. Trzymam kciuki 🍀
× 1
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 3 lata temu
Mam nadzieję, że uda mi się wydać subiektywny przewodnik po Ziemi Kłodzkiej.
× 1