Co zdominowało rok 2020? O czym nieustająco wspominam podczas opisywania kolejnych odwołanych wydarzeń? Oczywiście pandemia, która w znacznym stopniu wpłynęła na prawie każdy aspekt naszego życia. Nie mogło to pozostać bez wpływu na język. Według autorów słownika Collinsa słowem roku 2020 jest „lockdown”.
To już drugi plebiscyt zdominowany przez niesławnego wirusa. O korona-słownictwie pisałam już przy okazji
Plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku. Jak się okazuje, również twórcy słownika Collinsa utrzymali pandemiczny klimat. Jak co roku, autorzy jednego z najważniejszych słowników języka angielskiego wytypowali słowo, które najlepiej oddało ostatnie 11 miesięcy. W roku 2019 było to określenie „strajki klimatyczne”, tymczasem w 2020 „lockdown” definiowany jako „nałożenie rygorystycznych ograniczeń na podróże, interakcje społeczne i dostęp do przestrzeni publicznej”.
Helen Newstead, konsultantka językowa słownika Collinsa wyjaśnia, co było powodem wybrania tego, a nie innego słowa:
„Język jest odbiciem otaczającego nas świata, a rok 2020 został zdominowany przez globalną pandemię. Lockdown wpłynął na sposób, w jaki pracujemy, studiujemy, robimy zakupy i socjalizujemy się. W sytuacji, gdy wiele krajów weszło w drugi lockdown, nie jest to słowo roku, które należy celebrować, ale być może jest tym jednym, które podsumowuje rok dla większości świata”.
Poza tym na liście nominowanych znalazły się jeszcze takie słowa jak: furlough (osoba wysłana przymusowo na bezpłatny urlop w związku epidemią), koronawirus, dystans społeczny, kluczowy pracownik, BLM (od ruchu Black Lives Matter) oraz TikToker.
Zgadzacie się z tym wyborem? Jakie określenie jest waszym zdaniem słowem roku w 2020?
Dominika Róg-Górecka