Aleksandra Sztorc
Zostań fanem autorki:
× 1

Aleksandra Sztorc

Autorka, 34 lata 18 czytelników
8.7 /10
20 ocen z 2 książek,
przez 20 kanapowiczów
Urodzona w 1989 roku w Polsce
Powieściopisarka i poetka. Jej debiut „Etalianek z Leśnej Krainy” jest literaturą dziecięcą, jednak autorka nie zamyka się w jednym nurcie literackim i eksperymentuje między gatunkami. Jej druga książka „Bardziej kochać siebie” dotyka trudnych tematów, dotyczących przemocowego domu i skomplikowanych relacji międzyludzkich.

Przez kilkanaście lat prowadziła blog. Należy do toruńskiej grupy literackiej „Strzyga”. Jako studentka pedagogiki uczy się i rozwija. Ma za sobą spore doświadczenie w pracy z ludźmi. Amatorka fotografii, podatna czytelniczka literatury pięknej i poezji. Nareszcie odnalazła siebie w tym pełnym pasji świecie.

Książki

Bardziej kochać siebie
Bardziej kochać siebie
Aleksandra Sztorc
9.1/10

"Ukryty kawałek piekła w głowie to pogorzelisko nieistniejących wydarzeń. Przecież nic się nie stało, a pali wszystko, serce, płuca, żołądek, jelita, paraliżuje…" Złamana dusza, poranione ciało i emo...

Etalianek z leśnej krainy
Etalianek z leśnej krainy
Aleksandra Sztorc
8.3/10

Etalianie to małe, leśne skrzaty, wiodące spokojne życie na wyspie Eternia, w osadzie zwanej Leśną Krainą. Kiedy troje spośród nich: Alian, Karika i Beatrykus zupełnie przypadkiem znajdują w lesie pl...

Cytaty

Bycie w terapii, to nie tylko odpękanie tematu na jednej sesji, pogadanka czy narzekanie. To prawdziwa praca nad sobą, i to nie tylko w gabinecie. W procesie jest się cały czas. Cały czas jest się jakby zaprogramowanym na autoterapię, analizuje się właściwie wszystko, zwraca się uwagę na każdą emocję, na każde zachowanie, jest się wyczulonym na stare schematy, zauważa się je, czasem udaje się zareagować inaczej, a czasem nie, robi się samemu sobie taki mindfuck. I to jest niesamowite w byciu w terapii.
Czasem bywa tak, że mamy dość ludzi, że nas denerwują, niekiedy niezasłużenie stają na linii ognia naszych ostrych słów, przypadkiem, tylko dlatego, że tam po prostu byli. A czasem bywa tak, że ktoś ot tak, po prostu, poniesie za nas ciężki worek ze śmieciami albo życzy nam miłego dnia albo się uśmiechnie. Z pozoru prosty gest, a powoduje, że powraca do nas wiara w ludzi, przypomina, że sami też tak możemy, a nawet musimy – podać dalej to, co dostaliśmy, żeby czynić świat lepszym. Żeby się kręciło. To zawsze jest nasz wybór. I w nas cała nadzieja.
Zrozumienie to pierwszy krok do zmian. Tylko czy chce mi się coś zmieniać? Czy chcę porzucić swoją tożsamość? Czy chcę przestać być ofiarą? Czy chcę przestać być słabą córką alkoholików? Czy chcę porzucić to wyobrażenie o sobie? Czy chcę opuścić siebie w inny niż dotąd sposób? Nie taki, by się unicestwić, ale w taki, by przestać być tym, kim jestem teraz. Czy chcę stworzyć siebie na nowo?
Budzę się w środku czegoś, co można nazwać zrozumieniem. Przez cały czas czułam, że to mnie wszyscy odtrącili, że samotność dotknęła tylko mnie w całym tym szaleństwie. Teraz rozumiem, że to nie tak, bo to ja popełniłam towarzyskie samobójstwo. Moje życie osobiste nie istnieje, a przecież potrzebujemy bliskich ludzi. Taka natura człowieka. Samotność to dysfunkcja w tej naturze. Wystarczy popatrzeć na wszystkich – ja widzę same samotne wyspy. Każdy łaknie uwagi, zrozumienia, dotyku czy choćby spojrzenia. Potrzebujemy bliskości, czy się z tym zgadzamy, czy nie. Jednak aby było uczciwie, trzeba zacząć od relacji ze sobą.

Komentarze