Kiedy dorastałem, lubiłem rysować, tak jak większość dzieci. Mój tata był rzeźbiarzem, więc zawsze prosiłem go, by pomógł mi w trudnych sprawach.
Pamiętam, jak się krzywiłem, jeśli nogi na moim rysunku konia wyglądały zbyt chwiejnie. Więc wycierałem to i próbowałem ponownie. Za każdym razem, gdy popełniłem błąd, mocniej wciskałem ołówek w papier. Potem wycierałem trochę więcej. W końcu koń miał cztery proste nogi, ale w tle kręciło się około 18 nożnych duchów. Nogi, które po prostu nie chciałyby odejść, bez względu na to, ile użyłem gumy. Kiedyś taki rysunek bym wyrzucił, ale teraz staram się, aby wszystkie moje rysunki wyglądały tak cały czas: bazgroły, dużo ruchu, jakby koń naprawdę biegał.
Przed laty pracowałem przez chwilę w kilku studiach animacji. Dowiedziałem się, jak animatorzy poruszali swoimi rysunkami. Zaskoczyło mnie to, że nie poruszały się po ekranie. Nie, ich rysunki były zajęte bieganiem i robieniem wszystkiego na papierze. Naprawdę to robiły.
Kiedy w końcu zacząłem rysować zdjęcia do książek, wiedziałem, że to dla mnie. Kiedy rysowałem postacie, starałem się, aby się poruszały i pozwoliły im opowiedzieć historię.
Przez lata wykonywałem różne prace: uczyłem angielskiego we Włoszech, ścinałem trawę na cmentarzu, nawet pakowałem papier toaletowy przez tydzień, ale tworzenie opowieści stało się tym, co naprawdę polubiłem.
Teraz czasami pokazuję moim dzieciom, jak narysować konia z tymi podstępnymi nogami.
Teraz czasami pokazuję moim dzieciom, jak narysować konia z tymi podstępnymi nogami.