Cytaty Diana Brzezińska

Dodaj cytat
Czuł się fizycznie i psychicznie zmęczony. Nie lubił papierkowej roboty. Zdecydowanie lepiej czuł się w terenie, robiąc coś, co wydawało mu się przydatne.
Nauczył się, że jak raz sobie coś wbiła do głowy, to nie przestanie, dopóki nie dopnie swego.
Nie potrafiła sobie przypomnieć, żeby jakikolwiek podejrzany zachowywał się w taki sposób. Nie miała jednak żadnych dowodów, które świadczyłyby na jego korzyść. Mężczyzna zrobił wszystko, żeby go zamknęli do końca życia.
Madej niespodziewanie uśmiechnął się do Sawickiej.
- Nie odkryjesz prawdy.
Ciężka atmosfera, która utrzymywała się od kilku godzin, nagle wyparowała. Oboje spojrzeli na siebie z rozbawieniem. Czas mijał bardzo powoli.
Las był dla niej stanowczo zbyt cichy. Wolała miasto, w którym cały czas rozbrzmiewały jakieś dźwięki. Można było na nich zwrócić uwagę.
Całe ciało pokrywały sińce i zadrapania. Michalski nie miał wątpliwości, że kobieta nie żyje i że broniła się przed śmiercią.
Walało się tutaj mnóstwo puszek po piwie i butelek po różnych trunkach. Tego typu miejsca, położone na uboczu i oddzielone od głównej drogi jakimiś starymi zabudowaniami, zazwyczaj były wybierane przez młodzież, która chciała pić alkohol lub zażywać narkotyki z dala od oczu dorosłych i policji, ewentualnie przez miejscowych meneli.
Przepisy przepisami, praktyka praktyką, a statystyka i tak zawsze górą.
Każdy zalicza czasem potknięcie, które go zaskakuje.
Cały żal i wyrzuty sumienia planowała zostawić w tym miejscu i odciąć się, musiała być w formie, żeby wrócić na właściwe tory. Musiała poukładać swoje życie, któremu w ciągu kilku lat ostatnich dni pozwoliła wywrócić się do góry nogami.
Cieszę się, że mogłem nazywać go przyjacielem. Na pewno wiele jego rad zostanie ze mną na dłużej. Jak choćby ta, że to, co ma być w statystyce, już się nie zmieni, więc czy uzupełni się ją w czerwcu, czy we wrześniu, to nie ma specjalnego znaczenia. Najwyżej naczelnikowi przybędzie kilka siwych włosów.
- Co się porobiło z tym miastem? - spytał Kudyba. - Nigdy, kurwa, nie było tak źle.
- Nowy polski ład - odparła Sawicka - Nic dodać, nic ująć.
Postrzegasz świat zerojedynkowo, żyjesz w jakiejś pieprzonej bajce. Wszystko jest czarne albo białe, i chuj, nic więcej. Moje życie jest inne.
W Polsce zawsze musi być jakiś samozwańczy kierownik przedsięwzięcia i minimum jeden wyrobnik.
Mężczyzna milczał dłuższą chwilę. Uważnie się jej przyglądał. Spojrzenie błękitnych oczu przeszywało ją na wskroś. W końcu jednak się rozluźnił. Rozmasował sobie kark i usiadł swobodniej.
- I oczywiście nie chcesz pomocy? - spytał Maciążek.
- Zgadłeś, zawsze radzę sobie sama.
- Czy przypadkiem przez to nie wpadasz z deszczu pod rynnę?
- Możliwe, ale ostatecznie i tak to ja jestem górą.
- Ale co trzeba mieć w głowie, by coś takiego kręcić?
- To pokolenie Facebooka, TikToka, Instagrama, czego się spodziewasz? - spytał Klimek. - Jest sensacja? Jest. No to przecież nie możesz przejść obok tego obojętnie, nie? Pewnie mieli niezłe zasięgi w socialach.
Nie pierwszy raz spotykali się z przypadkiem łatwowiernej kobiety. Niektóre żony, konkubiny, kochanki, matki nieustannie ich fascynowały.
Nienawidziła czuć się słaba. Nikt jednak nie wiedział, jak bardzo doceniała wsparcie. Poczucie, że mimo wszystko nie jest sama i ktoś próbuje się o nią zatroszczyć, było budujące.
Opadła na kolana wraz z zakończeniem piosenki. Ukryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Dopiero teraz poczuła, jak stres powoli z niej ulatuje. Dotarła też do niej świadomość, że mogła umrzeć.
Śmierć nie jest dla nas problemem. Wiemy, że z naszą misją mogą wiązać się ofiary i inne konsekwencje. Jednak cel uświęca środki.
Serce dudniło mu w piersi. Biegł przed siebie, po prostu pędził. Nie zwalniał ani na sekundę. W jego żyłach płynęła adrenalina. Nie pamiętał już, kiedy ostatnim razem tak bardzo się martwił.
- Rodzice po prostu mnie dobrze wychowali - wyjaśnił Michalski. - Jestem nauczony uczciwości, cierpliwości, szacunku i niesienia pomocy kobietom. To moje brzemię.
- Nie jestem damą w opałach.
- Damą na pewno nie, ale klnącą jak szewc kobietą mającą masę problemów, z którymi nie potrafisz sobie poradzić, to już bardziej - odparł Michalski.
- Przypomnij mi chociaż jeden powód, dla którego wciąż pracujesz w prokuraturze i żaden sąd dyscplinarny nie wywalił cię z hukiem z zawodu.
- Jestem zajebista i skuteczna w prowadzeniu spraw, dźwigam na barkach to co przygniotłoby innych - odparła Sawicka - Chociaż wiesz co? Jest jeszcze opcja, że to moje długie nogi.
- Jesteś w naprawdę marnym położeniu. Zginiesz (...) Nie mogę się doczekać, aż usłyszę twoje ostatnie tchnienie.
-Nie usłyszysz, jak wydaję ostatnie tchnienie. Obiecałam sobie, że jak znudzi mi się życie, to polecę do Hiszpanii i wydam ostatnie tchnienie na jakiejś zajebiście piaszczystej plaży, popijając drinki z palemką - odparła Sawicka.
-To nie targowisko, tylko prokuratura, a ja nie przekupa, tylko prokurator.
Kobietę uważam za piękną, jeśli podoba mi się intelektualnie.
Nie ma cudów (…). Jest tylko ciężka praca.
Stój na straży sprawiedliwości, jeśli możesz, to w końcu piękne. A jeśli nie możesz, to rób swoje i dbaj o efekty. Ostatecznie lepszy od sprawiedliwości jest zabójca w pudle.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl