Cytaty Emilia Kiereś

Dodaj cytat
Choćbyś wszystko naprawił, zawsze już będzie inaczej.
Wszystko można, wszystko, jeśli się umie.
Zataczamy koła, krążymy po świecie. Ludzie zawsze wracają tam, skąd wyszli.
Nic nie jest dane raz na zawsze.
Każde życie bywa niełatwe.
Nikt nie lubi opuszczać domu.
Marysia zastanowiła się, czy warto próbować go oswoić. Może to w ogóle nie miało sensu. Może taki dzikus nikogo nie potrzebuje.
Marysia stała w miejscu. Bardzo chciało jej się płakać. To była prawda. Nawet kot jej nie lubił. Nawet kot nie chciał się z nią zaprzyjaźnić.
Marysia westchnęła. Nikt nie lubi nieśmiałych. Wszyscy od razu widzą, że można im bezkarnie dokuczać.
Mama zawsze mówiła, że jej siostra pracuje jak rakieta i że sukienki wyfruwają spod jej ręki jedna za drugą. Rzeczywiście tak było.
Marysia wpatrywała się oczarowana. To było naprawdę niezwykłe! Nigdy nie widziała, żeby ktoś wieszał dzwoneczki na drzewie. A ta starsza pani wyglądała jak prawdziwa wróżka!
Okno domku było otwarte!
Serce Marysi zaczęło bić szybciej z przejęcia.
Już wiele razy to słyszała: że jest wesoła, ładna i że nie można jej nie lubić. Tymczasem dzieci nie zawsze były dla niej miłe.
Z boku, pod ścianą domku kwitły różowe piwonie. Z daleka wyglądały zupełnie jak bita śmietana z malinami.
W świetle dnia domek prezentował się doskonale. Był rzeczywiście maleńki. Miał bielusieńkie ściany i białe okienka z kwadratowymi szybkami, a w każdym z nich wisiały śnieżnobiałe firanki. Okienka były zamknięte.
Ciocia z szurgotem odsunęła swoje krzesło i, gibka jak pantera, poderwała się, żeby zaparzyć herbatę dla siostrzenicy. Zawsze wszystko robiła w błyskawicznym tempie i bez wahania - i zawsze było przy tym wiele hałasu.
W starej lipie coś nagle załopotało i spomiędzy liści wyleciał duży ptak. Wylądował na sąsiednim drzewie i, głośno skrzecząc, znikł między gałęziami.
Powoli zapadał zmierzch. Pod zachmurzonym niebem było duszno i gorąco. W gęstej kępie roślin na środku trawnika głośno grały świerszcze. Dziewczynka bardzo lubiła ten dźwięk. Przypominał jej wszystkie minione wakacje.
Wyruszyli z tatą zaraz po obiedzie. Jak dobrze było jechać na wakacje! Tata gwizdał pod nosem, a Marysia przyglądała się pięknemu światu za oknem.