Cytaty Jakub Bielikowski

Dodaj cytat
Czarnek, zwany Pęcherzem, robił za szpicla jeszcze za ochrany, obrzydliwy gość.
Jeszcze nigdy nie czuł się w tańcu tak wspaniale. Wirowali blisko siebie, nieco szybciej niż inni. Ciało jego partnerki poruszało się płynnie, miękko, ale i sprężyście. Narastało w nim podniecenie spowodowane jej ciepłem, zapachem, miękkim dotykiem futra, w które była przebrana.
Rozglądał się, gdy nagle poczuł na sobie świdrujący wzrok. W kącie sali balowej stała kobieta. Wysoka, gibka, w dziwnej sukni stylizowanej na kocie futro i w kociej masce skrywającej idealnie twarz. Rude włosy zwinięte miała w kształt przypominający kocie uszy. Podszedł do niej jak zahipnotyzowany.
Takiś pan Polak jak mój Burek wyżeł.
Poranna mgła podniosła się nieco i na łące przy drodze, wśród białych od szadzi traw Andrzej ujrzał dwa wysokie kształty. Ki diabeł? Kształty poruszyły się zwiewnie, jeden rozłożył pelerynę i głucho zatrąbił. Żurawie. Taniec godowy. No tak, natura ma swoje prawa. Śmierć nie przerywa kręgu życia.
Na murze, w samym rogu, od posesji po stronie Pańskiej siedział wielki kot w kolorze mlecznej kawy. Potężny. To on wpatrywał się w kapitana fioletowymi oczami. Andrzej widywał takie koty na Wschodzie, ponoć przywożono je aż z Syjamu, ale ten był ze dwa razy większy i puchaty niczym żbik.
Policjanci zamieszani byli w wiele interesów ciemniejszych niż handel armijnymi skórami. Paserstwo. Krycie złodziei. Haracze od wesołych domków, właścicieli sklepów i kamienic, nawet zmuszanie do nierządu.
Gotowym groszem pogardzić to głupota. Zaś tutejsi to prości ludzie, wojsko by ich w kaszy zjadło.
Nagle poczuł na sobie czujne spojrzenie. W głębi podwórza stał ogromny, barczysty chłop. Jego gęba nie wskazywała na ciepłe uczucia dla ludzkości.
Konie ruszyły ostro i już po chwili porucznik mógł sobie przypomnieć zapiski z podróży Bolesława Prusa o byciu "wstrząsanym jak butelka, kopanym jak syn marnotrawny i ubijanym jak kapusta". A przecież Trakt Bielański był porządnie ubity i warszawski bruk na głównych ulicach równy. Jednak z ulga wysiadł po godzinie przy Czerwonej Karczmie.
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze, uważał Zaleski i takich motywów szukał w swojej pracy.
Zaś Pluta, przy całym szacunku dla starego prystawa, to kury szczać mógł prowadzać, a nie rozwiązywać sprawę bardziej skomplikowaną niż złapanie sprawcy, który jeszcze trzyma zakrwawioną siekierę i głośno krzyczy: "Zatłukłem cholerę!". Chyba że...
Zaleski, wychodząc, napotkał zadowolone z siebie spojrzenie Malinowskiego, który niby przypadkiem wychylił się z gabinetu. Ta gnida musiała maczać paluchy w obsobaczeniu Andrzeja.
Nie przypominam sobie, żeby regulamin służby pozwalał na ściąganie śledczych z cyrkułów i samodzielne dochodzenia. Służba w policji to nie modna powieść.
Czuł potrzebę opuszczenia teatru. Nie pasował mu ten świat dekoracji, w którym wszystko było udawane. Tylko nieboszczyk okazał się prawdziwy.
Uważam, że kobieta ma w materii przyjemności cielesnych takie same prawa jak mężczyzna. Lubię moje ciało i rozkosz, którą ono dać mi może.
Według mojego doświadczenia wszyscy podejrzani kłamią. Wyobrażają sobie, że tak będzie dla nich lepiej. Jeśli są niewinni, to tylko utrudniają nam robotę i skutecznie sobie szkodzą.
Rzęsiście oświetlone wejście przybrano zielonymi gałęziami, a po obu stronach bramy, zgodnie z tradycją teatrów ogródkowych, płonęły dwie wielkie pochodnie.
Czym jest czynownik?
Raczej kim. Wbrew pozorom jednak nie jest to przedmiot, ale określenie urzędnika wspinającego się po kolejnych szczeblach kariery - czyli czynach.
Odpuścić, życie toczy się dalej, to nie koniec walki. Jutro też jest dzień. Jesteście nam potrzebni tam, gdzie jesteście teraz.
Nie mógł się powstrzymać przed powąchaniem nowej książki. Uwielbiał zapach papieru i świeżego druku. Było w nim coś magicznego, jak zapowiedź nowej przygody.
- Po nalewce Agaty panicz będzie bystry i rączy jak młody źrebak. Dobra, mądra nalewka, tylko nie często jej pić nie wolno. Agata pije ja tylko, gdy szykuje święta.
Widzicie, Warszawa jest mała, rano człek kichnie, a za godzinę szewc na Pradze mu na zdrowie powie.
Ileż to ciekawych rzeczy dzieje się na świecie! Nauka ma szansę zmienić wszystko na lepsze. Jakiś czas temu wynaleziono szczepionkę przeciw wściekliźnie, niedługo zwalczą być może i inne groźne choroby. Może nawet dżumę i gruźlicę?
Dziewczyna mu otworzyła, może mieli umówiony sygnał. Ostatni błąd w jej młodym życiu. Co tym dziewczynom jest, że im miłość rozum odbiera?
Kości powinny być całe. Oczywiście, by to rzeczywiście wiedzieć, musiałbym zajrzeć w głąb waszego ciała i obejrzeć kości. Niestety, tego nie umiemy.
Miasto, w którym się żyje, trzeba kochać, wtedy będzie coraz lepsze. A prawo jest ważne. Nawet gdy jest niedoskonałe, ale jasne i przestrzegane, jest lepsze niż bezhołowie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl