Cytaty Klaudia Max

Dodaj cytat
Pieniądze rządzą światem i forsują wiele zamkniętych drzwi na drodze do spełniania marzeń.
Serce jest bardziej empatyczne, ale nad jego uczuciami ciężko jest zapanować. Jednak ma ono głęboko w poważaniu to, co chce przekazać mu umysł. Ono rządzi się swoimi prawami, jakby było niezniszczalne i mogło przetrwać każdy wbity w bijący organ nóż. Jakby roztrzaskane kolejną zdradą, potrafiło się skleić w piękną, gładką całość. Niestety po każdym ciosie na tej prawie jednolitej powierzchni pojawiają się rysy, które pozostawiają za sobą szpecące blizny.
Zdrowy rozsądek bazuje na otaczającej nas rzeczywistości. Ciężko jest podjąć racjonalną decyzję, gdy nie znamy wszystkich faktów, a te w tym momencie nie były mi dostępne.
Każdy ponosi konsekwencje swoich czynów.
To ciało jest przyzwyczajone do bólu. Jeśli nie chcesz, bym cierpiała, skup się bardziej na mojej duszy.
Koszmary z dzieciństwa to tylko preludium do prawdziwego dramatu.
Przed oczami miał Luizę. W czarnej sukience i kozakach, z rozpuszczonymi włosami i idealnym makijażem. W marynarce i spodniach, kołyszących się na wysokich szpilkach. W leginsach i bluzie, niepomalowaną i nieuczesaną, po ciężkiej zmianie w klubie. Co tu ukrywać, był zachwycony w każdej sytuacji.
Przeniosła wzrok na mężczyznę siedzącego przy barze. Przystojny, wysoki, szczupły. Typ raczej biznesmena niż sportowca, chociaż nie wiadomo, co skrywało się pod tą granatową marynarką. Piwne oczy wydawały się ciepłe i z zaciekawieniem skanowały jej ciało. Uroczy, ale nie w jej typie.
W pewnym momencie okazało się, że w tej walce są nie dwie, a trzy strony.
Wielotygodniowa walka ze łzami zdała się na nic. Nie miałam jednak nadziei na to, że szloch mimo, że pełen furii, bólu i tęsknoty, chociaż w niewielkim stopniu ukoi moje złamane serce.
Dopiero interwencja Luki oraz jego dominacja uświadomiły mi, jak bardzo się w tym pogrążałam, pociągając za sobą na dno innych, ponieważ naiwnie myślałam, że samotną walką jestem w stanie ochronić najbliższych. Paradoks, zważywszy na to, że doskonale zdałam sobie sprawę z własnej słabości po stracie Dawida.
Dziewięć Wymiarów, siedem znanych gatunków... Łączenie się z ludźmi. Szalone, prawda? Ale uwierzyłam w to. Nie mogło być inaczej, gdy to głos spokojny Dawida przekazywał mi te informacje.
...życie nie polega tylko na ciągłym wyścigu po sukces. Czasami trzeba zwolnić i docenić to, co los nam daje w prezencie, by móc cieszyć się tym, co będzie jutro.
Jeśli nie zadbasz o siebie, to nikt tego za ciebie nie zrobi.
Każdy ma jakieś uzależnienia, jedni mają świra na punkcie sportu, inni popadają w zgubny alkoholizm, ja litrami pochłaniam kawę i tyle.
Rozpamiętywanie przeszłości niepotrzebnie nas w niej zatrzymuje.
Jeśli coś miało się zakończyć, to żadne poświęcenie w utrzymaniu tego nie pomoże.
Nikt nie zna swoich linii życia, tak samo jak nie powinno się zaglądać w przyszłość, która winna zostać zagadką.
Przeszłość ma pozostać tam, gdzie jej miejsce.
Przeszłość ma pozostać w przeszłości, inaczej nie pozwoli na dbanie o teraźniejszość i marzenie o przyszłości.
Kuszące jest poddanie się ciemności i samotności...
Samotność przytłacza; jest powolną ścieżką ku krańcowi twojej wytrwałości, a brak istoty, która wyciągnie pomocną dłoń i uchroni cię przed upadkiem, napawa przerażeniem. Wystarczy, że trafisz na kogoś, kto czerpie radość z twojej słabości, a usłyszysz głuchy dźwięk uderzenia o metal. Ostry i cienki gwoźdź wbije się w trumnę, ranić do mitycznej krwi twoją duszę i już na zawsze zamknie w pogrzebanej skrzyni twoje przekute serce... Aż w końcu strach i wycofanie zasłonią ci szansę na dostrzeżenie anioła, który wyciągnie cię z ciemności.
Człowiek jest istotą społeczną, ale nie jesteśmy wilkami, które rosną w siłę, tworząc watahy. W samotności nabywamy moc, która pcha nas ku wschodowi następnego dnia, na bok odsuwając to, co nas niszczyło. Tych, który nas niszczyli.
Życie pisze różne scenariusze. Coś, co dla ciebie jest błahostką, w czyichś oczach może się okazać problemem nie do przejścia. Pamiętaj, że czasem wystarczy szczere słowo wsparcia, by ta osoba znalazła światełko nadziei.
Jego cichy i spokojny głos docierał do najgłębszych zakamarków mojej duszy, a każde wypowiedziane słowo trafiało do mojego umysłu, rozpraszając zalegające w nim chmury, zupełnie jakby to, co usłyszałam, było moim własnym przebaczeniem sobie krzywd, jakie wyrządziło innym moje istnienie.
Luiza przysłuchiwała się ich dyskusji i czuła narastający z dnia na dzień niepokój. Miała wrażenie, że świat wokół niej staje się coraz bardziej mroczny i pogrąża się w szarości, a ona sama dusi się w odmętach własnego umysłu.