Urodził się w Izbicy – typowym polskim sztetlu, nazywanym „żydowską stolicą” ze względu na przewagę ludności żydowskiej (ok. 90% mieszkańców w 1939).
Autor, polski Żyd, miał szesnaście lat, gdy w 1943 roku został wraz z rodziną osadzony w hitlerowskim obozie zagłady w Sobiborze. Rodzice i młodszy brat zginęli w komorze gazowej, a on sam przetrwał ...
Petrology 3rd edition successfully builds upon the strengths of its predecessor, but now also includes fresh and engaging features to bring the book to the forefront of today's teaching. New chapters ...
Kolejna książka Thomasa Blatta - byłego więźnia hitlerowskiego obozu zagłady w Sobiborze, który wbrew swej woli został wrzucony w świat zbrodni i własnym życiem doświadczył jego nieszczęsnej logiki. J...
Kolejne, trzecie poprawione wydanie niezwykle ważnego źródła historycznego, niezbędnego do poznania dziejów obozu zagłady w Sobiborze, pamiętnika Tomasza Blatta z Izbicy. Pamiętniki uzupełniono cenny...
Uświadomiłam sobie, że więźniowie Sobiboru byli w pewien sposób bezpieczniejsi niż Żydzi, którzy ukrywali się na fałszywych papierach albo w lasach, w ziemiankach, marznący, wygłodniali, traktujący jak cud każdy przeżyty dzień. W Sobiborze wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Sobibór to było czekanie na śmierć, pogodzenie się z nią. W świecie zewnętrznym toczyła się gorączkowa walka o życie.
“Mimo nieludzkiej pracy i warunków życia w miejscu na pozór przeklętym i opuszczony przez Boga, ludzie się zakochiwali, troszczyli się o siebie, bywali zazdrośni i doświadczali wszystkich „normalnych” uczuć będących udziałem mężczyzn i kobiet.”
“Po przejściu następnego transportu drogą do Komór gazowych chwyciłem grabie i dołączyłam do małej grupy więźniów sprzątających to miejsce. (…) Nigdy nie widziałam „drogi do nieba” w świetle dziennym. To było wstrząsające. Każdy odcisk stopy na piasku opowiadał o sprzeciwie, wołaniu o pomoc, o ludziach, którzy odeszli na zawsze.”
“Znaleźć się w Sobiborze w niewłaściwym miejscu oznaczało śmierć, odejście od esesmana bez pozwolenia było czymś nie do pomyślenia.”