Żelazny cierń recenzja

Recenzja: "Żelazny cierń" Caitlin Kittredge

Autor: @betterversionofthetruth ·4 minuty
2012-07-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Caitlin Kittredge ma 28 lat, jednak ma na koncie niebywale bogatą bibliografię. "Żelazny kodeks" - trylogia, której pierwszym tomem jest "Żelazny cierń" to już czwarta (najnowsza) seria autorki. Niestety, polscy czytelnicy nie mieli okazji zapoznać się z jej wcześniejszymi dziełami. Na pocieszenie mogę jednak dodać, że już jesienią tego roku do sprzedaży ma trafić "Uliczna uczta" - pierwsza część pięciotomowej sagi "Czarny Londyn". Póki co, "Żelazny cierń" zajmuje dumnie miejsca w większości księgarni i cieszy się sporą popularnością...

"Niezwykła seria łącząca w sobie elementy science-fiction, antyutopii i przebogatej mitologii Lovecrafta" - twierdzi okładka. Do tego zewsząd zalały mnie informacje, że powieść można zaliczyć do gatunku steampunk. Tylko czym właściwie jest steampunk? To odmiana fantastyki naukowej, w której technologia otaczająca bohaterów oparta jest na mechanice. Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nic podobnego nie czytałam, tym bardziej więc była to dla mnie miła odmiana. Mitologię Lovecrafta odnaleźć w powieści nie trudno - już samo miasto, w którym mieszkają bohaterowie nosi nazwę Lovecraft. Pozostaje elementy nawiązujące do twórczości tego wielkiego amerykańskiego pisarza ujawniają się stopniowo wraz z rozwojem akcji. Fascynacja autorki Lovecraftem przypomina mi nieco "Nevermore. Kruk" Kelly Creagh i jej fascynację Edgarem Allanem Poe, jednak to zapewne tylko luźne skojarzenie...

Akcja toczy się w latach 60 - warto o tym wspomnieć, gdyż niełatwo wyłapać, w którym roku się znajdujemy rozpoczynając tę powieść. Świat nie wierzy już w nic, oprócz nauki. Technologia z powodzeniem wyparła religię i magię, które uznane zostały za herezję, a ich zwolennicy są bardzo surowo karani. Epidemia nekrowirusa stopniowo opanowuje świat. Roznoszą go przeróżnego potwory, m.in, ghule i dzierzby kryjące się w podziemiach i wszystkich ciemnych zakamarkach miasta. Już sam opis tych stworzeń przyprawił mnie o gęsią skórkę... Wirusem można zostać zarażonym przez wspomniane potwory lub, tak jak rodzina Aoife, nosić go we krwi od urodzenia. Wtedy nie ma już ratunku...

Główna bohaterka od dziecka odwiedza matkę. Szpitale psychiatryczne zna na pamięć. Aby zachować trzeźwość umysłu całą swoją nadzieję pokłada w technice. Zamierza zostać jedyną dziewczyną-inżynierem w szkole. Przy mniejszych i większych przeciwnościach wszystko się jakoś układa. Do czasu, kiedy otrzymuje list od brata i postanawia opuścić Akademię aby go odnaleźć.

Obawiałam się, że cała książka będzie opierała się na podróży. Aoife wraz ze swoimi towarzyszami wyrusza na poszukiwania swojego brat. Na szczęście, akcja jest bardziej rozbudowana, pełna zwrotów i na nudę narzekać nie będziemy. Na bohaterów czeka wiele nieprzyjemnych niespodzianek. Właśnie ten stopniowy rozwój historii zasługuje według mnie na największe uznanie. Autorka najpierw pokazuje nam świat, w którym (jak myślałam) nic już nie może zaskoczyć, a następnie przewraca własną wizję, niczym domino, zastępując ją czymś zupełnie nowym. Po jakimś czasie sama nie wiedziałam co jest prawdziwe, a co nie. Komu ufać? Decyzja Aoife z pewnością nie należała do najłatwiejszych.

Bohaterowie powieści to przede wszystkim wspomniana trójka - Aoife, jej przyjaciel Cal oraz przewodnik Dean. Trudno mi wybrać swojego ulubieńca, gdyż wszyscy przechodzili przemiany, a ich zachowanie zmieniało się z biegiem czasu. Aoife to niezwykła dziewczyna. Niezwykła od samego początku - autorka już pierwszych rozdziałach przygotowała nas na fakt, że bohaterka zaskoczy nas niejednokrotnie. Niemniej jednak, mimo tego przygotowania nastolatce udało się mnie zadziwić wiele razy. Dean to "zły chłopiec", a takich czytelniczki cenią najbardziej. Natomiast Cal, no cóż, muszę przyznać, że żadne moje przypuszczenia się nie sprawdziły i z najmniej lubianej postaci awansował w moich oczach bardzo wysoko. Myślę, że oni wszyscy są złożeni na tyle, że zasługują na sporą uwagę.

Muszę jednak, po tych wszystkich pochwałach, stwierdzić, że coś w tej powieści nie gra. Ciężko było mi określi co, skoro fabuła gra, a bohaterowie są ciekawi. Niestety, jest to język autorki. Powieść czytało mi się ciężko, mimo całego zainteresowania jakie jej poświęciłam, w niektórych momentach do czytania musiałam się wręcz zmuszać. Na szczęście, wrażenie ogólne pozostało pozytywne, bo zakończenie w stu procentach zrekompensowało mi te wszystkie niedociągnięcia.

Chciałbym wspomnieć również o okładce, ponieważ to ona nakłoniła mnie do sięgnięcia po opowieść jako pierwsza. Uważam, że jest przepiękna. Ostatnio wydawanych jest wiele tytułów, których okładki, zachęcają do przeczytania, jednak nawet na ich tle "Żelazny cierń" wypada świetnie. Mroczna kolorystyka doskonale oddaje świat przedstawiony w książce, dziewczyna przykuwa wzrok... Nawet czcionka mi się podoba!

Ciężko mi stwierdzić, czy książka przypadnie do gustu zagorzałych fanom steampunku, gdyż nie ukrywam, że to pierwsza przeczytana przeze mnie pozycja z tego nurtu. Mogę ją jednak polecić wszystkim, których chcą (tak jak ja) przygodę z tego typu literaturą rozpocząć. Oczywiście, jeśli lubicie książki przeznaczone dla młodzieży, a wampiry i anioły trochę się Wam "przejadły" to "Żelazny cierń" jest doskonałym pomysłem.

Ocena: 8/10
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Żelazny cierń
2 wydania
Żelazny cierń
Caitlin Kittredge
9/10

W mieście leżącym w Lovercraft, panują Opiekunowie a wielka Maszyna kręci się po ulicach, obracając w popiół z ich rozkazu jakikolwiek opór. Necrovirus jest przyczyną epidemii szaleństwa w Lovercraft,...

Komentarze
Żelazny cierń
2 wydania
Żelazny cierń
Caitlin Kittredge
9/10
W mieście leżącym w Lovercraft, panują Opiekunowie a wielka Maszyna kręci się po ulicach, obracając w popiół z ich rozkazu jakikolwiek opór. Necrovirus jest przyczyną epidemii szaleństwa w Lovercraft,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Wreszcie osunęłam się w sen poza snami, sen w martwej przestrzeni, gdzie oprócz wyczerpania i pustki nie ma już niczego.” Gdybyście zapytali mnie kilka miesięcy temu, czy chciałabym przeczytać Żelaz...

@Cassiel96 @Cassiel96

Zainspirowana twórczością Howarda Philipsa Lovecrafta autorka „Żelazny cierń” stworzyła świat nieprawdopodobny. Dystopijna wizja świata Caitlin Kittregde dla niektórych to jedynie banalne pisadełko, d...

@VivienneD @VivienneD

Pozostałe recenzje @betterversionoft...

After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem
Historia pełna wzlotów i upadków

Po lekturze pierwszego tomu serii "After" miałam mieszane uczucia. Nie zrozumcie mnie źle - zdaję sobie sprawę z wszystkich wad tej serii. Co więcej, z większością krytyc...

Recenzja książki After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem
Tak kontrowersyjnie jeszcze nie było

Usiądźcie wygodnie i trzymajcie się mocno - szykuje się jazda bez trzymanki. Po najbardziej kontrowersyjnej powieści, jaką znam (tak, oczywiście chodzi o "50 twarzy Grey...

Recenzja książki

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl