Anna wraz z rodzicami spędza wakacje za granicą. Jak to nudno brzmi, aż odechciewa mi się czytać własnej, jeszcze nienapisanej recenzji. Dodam więc, że przebywają w Wenecji, mieście tysiąca kanałów (przypuszczam, że takiego określenia się nie używa, ale nic to). Już troszkę lepiej, prawda? Czujecie ten klimat? Zalane słońcem uliczki, po których spacerują turyści, zajadając trójkątne, włoskie kanapki. Morze czarnych gondoli, płynących kanałami w dniu regata storica, kiedy to odbywają się regaty i poprzedzające je historyczna parada łodzi. I wyróżniająca się czerwona gondola, która niczym statek widmo podpływa do Anny, stojącej przy brzegu z rodzicami i ich znajomymi. Gondola, która w ogóle nie powinna istnieć, ze starym mężczyzną na pokładzie, kiwającym ręką w ich stronę, jakby zachęcał do wejścia na pokład. Taka ważna chwila, taki piękny dzień, a Anna wpada do wody. Czy przystojny Zwycięzca o chmurnym spojrzeniu wyłowi pływaczkę z toni, czy zostawi ją na pastwę fal? Ten i wiele innych ciekawych faktów poznacie dzięki „Magicznej gondoli”! Zapraszam na pokład, trzymajcie się mocno, by nie zakosztować kąpieli z glonami, bo woda w weneckich kanałach wcale nie jest taka czysta, o czym przekonała się na własnej skórze nasza bohaterka.
Subtelna nutka sarkazmu przebijająca z poprzedniego akapitu jest próbą przybliżenia klimatu „Magicznej gondoli”. Ta książka oprócz ciekawej fabuły charakteryzuje się też genialnym poczuciem humoru! Świetnie się przy niej bawiłam, nie jeden raz wybuchnęłam głośnym śmiechem, a zabawne, czasem sarkastyczne uwagi Anny (która jest narratorem) i innych bohaterów były miłym dodatkiem do rozwijającej się akcji. Poza tym autorka wprowadziła pomysłowy zabieg o właściwościach rozśmieszających, którego szczegółów nie zdradzę, bo najlepszy jest element zaskoczenia. Przy sporej dawce poczucia humoru książka nie jest głupia i przekombinowana; nie znajdziemy tu tekstów, które w zamierzeniu miały być śmieszne, a okazały się infantylne i żenujące, z czym bardzo często się spotykam w młodzieżówkach.
„Magiczna gondola” to powieść dla młodzieży wydana przez wydawnictwo Egmont w serii „Poza czasem”. Do owej serii należy też Trylogia Czasu, która podobnie jak Magiczna Gondola została napisana przez niemiecką autorkę. Monopol Niemców na podróże w czasie? Czemu mnie, skoro pisanie w takiej tematyce doskonale im wychodzi. Mówiąc o tych książkach nie da się uniknąć ich porównywania. Nie jestem wielką fanką Trylogii Czasu, mam jednak sentyment do trylogii i zdaję sobie sprawę, że są to dobre książki. Jak na ich tle wypada „Magiczna gondola”? Uważam, że śmiało może ona konkurować z Trylogią czasu i powinna przypaść do gustu jej fanom. Główny motyw jest ten sam, choć w gruncie rzeczy książki niewiele mają wspólnego, bo pomysły pisarek były zupełnie różne.
Autorka „Magicznej gondoli”, Eva Voller, skupiła się nie tyle na samym procesie przeniesienia bohatera w czasie, co raczej na życiu w innej epoce. Nie mam pojęcia w jakim stopniu wykreowany przez nią świat jest w zgodzie z prawdą historyczną, ale świat ten urzekł mnie i pomimo wielu niedogodności nachodziła mnie myśl, że chciałabym się w nim znaleźć. Mowa o Wenecji istniejącej wieki temu, której klimat został wspaniale oddany; niemal słyszałam pokrzykiwania ludzi, harmider panujący na targu, chlupot wody. Wielu skarg i zażaleń co do książki nie mam, żałuję tylko, że autorka nie powiedziała więcej o tym, jak odbywają się podróże w czasie, mogła bardziej wyczerpująco potraktować ten temat. Ale ponoć mają być kolejne części, także liczę na więcej! Chyba nie muszę mówić, że książka jest świetna i jak najbardziej ją polecam?
Jak w każdej szanującej się młodzieżówce, w „Magicznej gondoli” pojawia się wątek miłosny, jednak w przeciwieństwie do przeciętnej młodzieżówki jest taki, jak być powinien. Bez tysiąca słodkich słówek, ciągłych wyznań miłości i głupich zachowań bohaterów, nie mających żadnego uzasadnienia. Prawidłowo, nie natrętnie, bez wysuwania uczuć na pierwszy plan. Najważniejsza jest fabuła, na którą autorka miała pomysł. Na brak akcji nie możemy narzekać, choć są też fragmenty, w których autorka opisywała dłuższe okresy czasu, gdy to niewiele się działo. Znajdziemy sporo walk i rozmaitych starć, co niekoniecznie mi się podobało, bo takie sceny zwykle do mnie nie przemawiają. Bohaterowie na poziomie, są charakterni i jedyni w swoim rodzaju. Nawet główna bohaterka nie denerwuje, a już postaci męskie to bajka, szczególnie tajemniczy Sebastiano…
„Magiczna gondola” to świetna powieść z ciekawie potraktowanym tematem podróży w czasie. Najważniejsza tu jest fabuła, a wątek romantyczny nie wysuwa się na pierwszy plan, lecz trwa gdzieś w tle. Autorka książki miała sporo oryginalnych i zabawnych pomysłów, skutecznie udaje jej się przyciągnąć i rozweselić czytelnika. Brak podziału na rozdziały zupełnie nie przeszkadza, tym szybciej się czyta, a i bez tego pochłaniałoby się książkę błyskawicznie. Pełnokrwiści bohaterowie spełniają swe zadanie, a mankamenty to drobnostki, które znikają w morzu pozytywów. Książka bardzo mi się podobała i z chęcią sięgnę po kontynuację, gdy takowa się pojawi.