Smutek jesiennych dni zdawał się posiadać nowe znaczenie, blednący czar przyrody stanowił symbol blednących nadziei. Życie było brzydkie, okrutne i
chwilami nie do zniesienia. Mroczny korytarz, którym pragniemy wydostać się z ponurej pieczary, rozświetla się na chwilę błyskami naszych dziecięcych marzeń, później jednak błyski te przygasają wraz z tlejącą nadzieją w naszym sercu i znajdujemy się pogrążeni w bezkresnych ciemnościach.
Został dodany przez: @Klementynka@Klementynka
Pochodzi z książki:
Vivien
3 wydania
Vivien
William Babington Maxwell
8/10
Cykl: Vivien, tom 1

Fragment: Spora gromadka przeciętnych śmiertelników zebrała się w jednym z mieszkalnych domów w dzielnicy Bloomsbury na uroczystość chrztu noworodka płci żeńskiej, którą to uroczystość uświetniła wsp...

Komentarze