Świeże powietrze wprawia ją w dobry nastrój, choć na dnie myśli wciąż ta przyczajona burza, teraz tylko uśpiona. Kiedy rozpętuje się w niej, to jest zupełnie tak, jakby traciła kontrolę nad sobą, swoim ciałem i umysłem. Jedyne, co czuje, to ciężki smutek, jak losy świata, ona sama staje się nim, nie jest niczym więcej niż rozszalałą rozpaczą. Ale to przechodzi, wystarczy tylko poczekać, najlepiej zaszyć się gdzieś, w wannie pełnej wody, bo pod wodą można krzyczeć tak, że nikt nie usłyszy.
Został dodany przez: @mewaczyta@mewaczyta
Pochodzi z książki:
Listopad
Listopad
Agnieszka Kuchmister
7.9/10

Zbiór onirycznych historii będących literacką próbą wejrzenia w szczeliny rzeczywistości, gdzie melancholia przeplata się z ludyczną grozą. Autorka mierzy się z nieuchwytnością czasu, rzeczami ulotny...

Komentarze