-Tanatosz? zdumiał się Syzyf (...) Mam nadżeję, że nie żywisz urazy.
- Oczywiście że nie - odparł wolno Tanatos.- Ubawiłem się po pachy. Co to były za czasy, kiedy mnie skrępowałeś i ukryłeś tutaj, żeby oszukać śmierć ! Naprawdę jesteś przezabawny. Och, jak było mi do śmiechu!
- Dżęki niebioszom!- ucieszył się Syzyf.- To bardżo wszpaniałomyszlne ż twojej sztrony. Wiesz, jak jeszt. Urabiasz szę po łokcze, aż w kończu muszisz szobie powiedzieć: Szyżyfie? Poważnie? Ależ ż czebie czymbał. Tanatosz nawet o tym nie pamięta.
Został dodany przez: @8dzientygodnia@8dzientygodnia
Pochodzi z książki:
Kto wypuścił bogów?
Kto wypuścił bogów?
Maz Evans
7.5/10
Cykl: Kto wypuścił bogów?, tom 1

Niesforny dwunastolatek, całkiem wiekowa Panna i uwięziony na Ziemi demon – awantura gotowa! Elliot Hooper nie ma łatwego życia. Od śmierci dziadka mieszka sam z mamą na starej farmie w południowej An...

Komentarze