To był na pewno rodzaj młodzieńczej miłości. Po szkole potrafili kilkakrotnie odprowadzać się do domu – w tą i z powrotem. Szybko przyszedł czas ukrywanych przed otoczeniem pocałunków i wzajemnego dotykania. Ona też szybko przejęła rolę przedwojennej Krysi i spuszczała go ręką. On, już odważniej, dotykał ręką jej zawsze mokrą szparkę. Jeśli były dobre warunki – np. na spokojnej klatce schodowej albo w ustronnej alejce w ogrodzie Saskim – ona dochodziła czasem do, niepełnego jeszcze, orgazmu. Robert wprawdzie początkowo nie wiedział, co znaczy to słowo. Ona mu wytłumaczyła. Był zdziwiony jej wiedzą na ten temat. Dziewczyny – jak mu mówiła – na temat orgazmu potrafią rozmawiać godzinami.
Został dodany przez: @agnieszka3211@agnieszka3211
Pochodzi z książki:
Trudne życie seksoholika
Trudne życie seksoholika
Wojciech Tadkowski
8/10

Jeśli lubisz opisy scen seksualnych, jeśli to Cię nie denerwuje, a - wręcz przeciwnie – nastraja pozytywnie, to ta książka jest dla ciebie. Znajdziesz w niej bowiem historię przeżyć mężczyzny, który n...

Komentarze