Film, jaki ostatnio obejrzeliście

"Opowieści z Narnii: Podróż wędrowca" - film fajny ale to 3D - porażka,
"Mr. Nobody" - daje do myślenia, ryje korę mózgową i jest godny wielogodzinnych dyskusji. Kawał dobrego kina

Ja wczoraj oglądałam "Życie jest cudem" i powiem tyle - Kusturica jest po prostu moim ulubionym reżyserem :D Widziałam jego "Obiecaj mi!" - nie zachwyciło mnie, ale za to "Arizona Dream" to po prostu fantastyczny film.. :) Filmy Kusturici naprawdę mają coś w sobie.. nie sposób pomylić ich z innymi.. :)

Wczoraj w serii "Mistrzowie horroru" wyświetlono odcinek pt. "Sny w domu wiedźmy". Całkiem zgrabna adaptacja opowiadania klasyka z Providence. Dla miłośników książkowej i filmowej makabry serial godny uwagi. Najpierw lecą "Zagubieni" a potem Mistrzowie. Całkiem miły poniedziałkowy wieczór.

A ja wczoraj obejrzałam film pt. "Słyszeliście o Morganach?". Skusiła mnie do tego obsada. Grała Sarah Jessica Parker i Hugh Grant. Niestety, film nie należał ani do najzabawniejszych, ani do najbardziej porywających. Ot, zwykła, nietoksyczna komedia. Polecam na totalną nudę kiedy już naprawdę nie wiadomo gdzie ręce włożyć. :)

W końcu obejrzałam film "Eragon". No i jestem rozczarowana. Bardzo. No ale w sumie nie ma co się dziwić, czytałam książkę i jak zawsze bez porównania.
Nie polecam.

Ja oglądałam "Bękarty wojny". Całkiem niezły.

Wczoraj na nieszczesnej stacji obejrzałam film "Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi" i musze przyznac że podobał mi się :-). Sprawdziłam przed chwila opinię o książce i wychodzi że to dno, wiec chyba Pan Weide postarał się .

Dziś oglądałam "Pan Samotny". Zachęcił mnie opis: "Młody Amerykanin (Luna) gubi się w Paryżu. Postanawia zarobić na życie jako sobowtór Michaela Jacksona. Przez przypadek spotyka na swojej drodze Mari lyn Monroe (Morton). Ta zabiera go do swojego domu gdzie mieszka jej mąż Charlie Chaplin (Lavant), córka Shirley Temple, a sąsiadami są: papież, angielska królowa, James Dean i Madonna."...

ale po obejrzeniu - eee..
Jak dla mnie kiepskie i nie warto tego oglądać

ja wzorem Maynarda odświeżyłam sobie Lorda tym razem w blu-ray'u :D i chyba ten film nigdy mi się nie znudzi ;] a z nowości: byłam w kinie na Polowaniu na czarownice, bo kręcą mnie takie średniowieczne klimaty, ale baaardzo się zawiodłam. Początek jest naprawdę super-czegoś takiego właśnie oczekiwałam, natomiast cały finał tej historii dla mnie jest do dupy;/ mam alergię wprost na takie naiwne, tandetne, nie trzymające się kupy wątki... kolejnym filmem jest ekranizacja tej oto nowelki http://nakanapie.pl/book/397054/nie-opuszczaj-mnie.htm o tym samym tytule. Tutaj już mogę chwalić, bo film przyzwoicie zrealizowany, niezłe aktorstwo i chociaż akcja nie gna w nim na łeb na szyję, to jednak przykuwa uwagę.

A mnie wczoraj tchnęło i znowuż obejrzałam "Avatara". I być może większośc zarzuca, że ten film jest do niczego albo że to przerost formy nad trescia to przyznam szczerze, ze mi się podoba... chociaz wolałabym obejrzeć go ponownie w wersji 3D xD

Avatar w 3D to całkiem inny efekt, przerobiłam go w obu wersjach i oczywiście 3D, piekniejsze chociaz niezniewalające.

Przed chwila skończyłam oglądac "Surogatów" z B. Willisem i szczerze mówiąc nic specjalnego, trochę jak "Ja, robot" , ogólnie bez wzlotów.

Ja widziałem "127 godzin" czyli filmową biografię Arona Ralstona i jego koszmaru w kanionie Blue John. Film ciekawy w dodatku Danny'ego Boyla, przypominał mi trochę "Cast Away".
Dziś strawiłem "Enter the void" Gaspara Noe, czyli wariację na temat "Tybetańskiej księgi umarłych" - trudne i żmudne i nudne...

127 godzin też już mam dawno w "muszę obejrzeć" :)a jeśli przypomina Cast away to tym chętniej go zobaczę ;)
jeśli chodzi o Avatara to jest to kino rozrywkowe na wysokim poziomie i nie ma się czego wstydzić :P

Wczoraj i dzisiaj ponownie obejrzałem "Avatara". I muszę przyznać, że podobał mi się, w przeciwieństwie do wielu innych produkcji ostatnich lat spod znaku s-f.

"Dziennik Bridget Jones" i "Bridget Jones: W pogoni za rozumem". Moje ulubione filmy na poprawę humoru i na mile spędzony wieczór z przyjaciółką :)

"Weekend"

"Moulin Rouge" - jak dla mnie świetny musical, niezwykle klimatyczny, chociaż trochę kiczowaty;)

W kinie ostatni raz byłam na "Harry Potter i Insygnia Śmierci". Hmm jak dla mnie dobry, choć zrobiła się z tego troszkę miłosna historia. Czekam na drugą część, żeby ocenić całość. A w telewizji oglądałam "Ona to on", komedia z Amandą Bynes. Całkiem fajne, szczególnie jak się człowiek chce odstresować po piętnastu zadaniach z matematyki.

"Och Karol 2" właśnie wróciła z seansu ;)

Nowhere boy- Chłopak znikąd o Johnym Lennonie, po raz czwarty i na pewno nie ostatni! Cudo

Potania - i jak????

Ja właśnie skończyłam oglądać Męsko - Damska rzecz. Nawet fajna komedia :D

A ja byłem na "Czarnym Łabędziu" i wynudziłem się śmiertelnie. No ale tym razem to była "vis major".

Ja ostatnio oglądałam Wampiry i świry co było strasznie głupie...
I jeszcze TRON - to już było o wiele lepsze :)

Ja oglądałam "Źródło młodości". Świetny film! Oceniam na 7/10.
@Kobra94, ten facio z przylizanymi włosami to Michael Sheen. Grał min. w trylogii "Underworld" wilkołaka, w sadze "Zmierzch" jednego z Volturi i "Królestwie niebieskim" księdza. :)

Ja ostatnio obejrzałam (po raz kolejny) "Jak rozpętałem II wojnę światową). Uwielbiam ten film ;)

@Agacia
Powiem, że fajny. W przeciwieństwie do przedostatnio obejrzanego przez zemnie "weekend'u" prezentuje się znacznie lepiej. Było śmiesznie, a ten śmiech nie był niczym wymuszony, więc jest dobrze. Na myśl o "Karolu" kojarzy mi się od razu "Śniadanie do łóżka", które też było dość dobrym filmem.

@Cropka: ja właśnie też ostatnio obejrzałam sobie Źródło młodości z sympatii do Alexis Bledel i też muszę przyznać, że to bardzo dobre kino familijne ;)

"Jak zostać królem" czyli "King's speech". Bardzo dobre kino obyczajowo-biograficzne. Stawiam na Colina Firtha w wyścigu po Oscara za główną rolę męską!