Rymowanka

Ja drożdżówki porzuciłam,
choć to sprawa bardzo miła.
Drugi tydzień trwam na diecie,
by wyglądać jakoś przecie!

Na co tobie odchudzanie
Przecież lato odwołane

Do lekarza jechać trzeba
stąd też dieta, z wody, chleba.
By kajecik był w porządku
trza słodkości ukryć w kątku!

Lepiej z dala od lekarzy
Jeśli zdrowie ci się marzy
Długo z tobą nie zabawią
I diagnozę ci przedstawią

Się z lekarzem spotkaj zdalnie,
to kazania ci nie palnie.
Gdy zakaże ci jedzenia,
mów: "na łączach zakłócenia!"

Do lekarza osobiście...
Się pokazać, kłem zabłyszczeć.
Ten mnie zje*bie, obsobaczy,
"Żreć masz mniej!" mi wytłumaczy.

Wyjaśnijcie drogie panie
Po co wam jest odchudzanie?
Lepiej żarcie przygotować
Zamiast dietą się katować

Będę szczupła, będę zgrabna,
będę śliczna i powabna,
smukłe nóżki, cudne rączki...
Tylko najpierw zjem trzy pączki.

Trzeba kilogramy zrzucić
i do wagi swej powrócić!
To dla zdrowia, dla urody
i wewnętrznej też swobody.
Kończę drugi tydzień diety
i na życie mam apetyt! :)

Jedna dieta to za mało,
ze trzy razem by się chciało.
Dwa śniadania, trzy desery,
po ważeniu jest wstyd szczery.
Tu bikini, a tam pączki,
rwą w dwie strony się me rączki.
Tak do lata dni mijają,
kilogramy przybywają.
Znów na plażę pójdę w swetrze,
udam, że zimno na wietrze.

Gdzie podziali się poeci?
Kurz i pająk tka swe sieci,
i mysz cicho drzemie w kątku
w smutnie porzuconym wątku.
Czy pojawią się tu rymy,
nim nas zetnie oddech zimy?

Zima nadejdzie - wiadomo przecie,
Lecz nie odbierze weny poecie!

Airain wątek dziś odgrzała,
Hip, hip, hura Jej i chwała!
Więc zapytam może Was :
Jak spędzacie letni czas?

Mnie już dopada syndrom szkoły,
a to nie jest stan wesoły.
Dokąd więc mogę, czytam do oporu,
póki nie nadszedł czas...horroru.

Myślisz, że dziatki nauki spragnione,
Po długiej przerwie rozniosą szkołę?

Myślę, że nic się nie zmieniło,
Chęci do nauk nie przybyło.
I choć niewiele to pomoże,
orać trzeba na ugorze.

Sądzę, że cała w Was nadzieja
By zmusić młodych do myślenia,
Zasiać ziarenko, otworzyć oczy,
Może w trybikach coś im zaskoczy?

Sroga zima w sercu latem
Co ma Harey mówić zatem?
Oby dni smutku szybko mijały
I siłę do życia mi oddały... 😕
Niech odejdą precz te chmury
Niech odejdzie nastrój ponury
Niech tylko dobre myśli działają
I strzępy duszy w całość pozszywają.

Jako mówisz, niech tak będzie.
Śmiej się, Harey, głośno wszędzie!

Smutek Harey, świetnie znam
I ja dość już jego mam.
Niech twe chmury wiatr przegoni,
A słoneczko Cię ukoi :)

Harey, ja tak bez rymu. Nie smutaj się. Jutro będzie lepiej tu masz zawsze kogoś kto Cię wysłucha i pocieszy

Gdzie me oczy tu zbłądziły?
Tyle rymów tu odkryły...
Każdy piękny, z serca dany
I z radością napisany.
Więc nie straszny mi żaden cień,
Kiedy z Wami zaczynam dzień.

Tak Kanapy magia działa,
byś się częściej uśmiechała. :)

Gdy słoneczko na kanapie
Smutek nogi za pas bierze
I choć sama w to nie wierzę...
Uśmiechać się z Wami dużo łatwiej :)

Przejdą smutki, strachy, złości
Dość już takich gości obecności!

Kończy się skala w termometrze
W końcu nie muszę siedzieć w swetrze książka pod ręką, zimna woda
Jak tam niedziela? Czy coś ktoś doda? 😊

Dziś niedziela jak sobota,
w kuchni u mnie jest robota.

Kiedy gorąco, mam swoje sposoby
Wkładam stopy do zimnej wody
To nie jezioro? A co to szkodzi
Ważne że woda fajnie mnie chłodzi :)

Chłodzi mnie woda i napój z pianką,
synek w hamaku jest z koleżanką.
Pies ich pilnuje, wszak nie zaszkodzi...
Niech się wybawią, przecież są młodzi.
Burza się zbliża, w stajni rży koń.
kolarze kończą Tour de Pologne.
Popołudniowa sjesta trwa,
Bawi się synek, bawię się ja.

Proszę bardzo, rymy nowe!
Ktoś ma tutaj świeżą głowę. :)

Dziś gorąco bardzo było ,
Fe, paskudnie , aż mnie sparzyło !
Ja nie lubię słońca i upału ,
Nie lubię duchot , no i skwaru .
Wolę deszczyk i wiaterek.
Czekam na burzowy dzień.
Niech się skończy już ten paskudny
gorący dzień !