Tydzień bez nowości

@Honorata ja wątpię, żebym się wzbogaciła duchowo:) Chociaż cierpienie uszlachetnia:) I to my się mobilizujemy dzięki Tobie:)

@ scorpionica, nie dość, że się rozwijasz to jeszcze kształtujesz charakter :) Same plusy z czytania :) Umówmy się, że wzajemnie się mobilizujemy :)

No nie, można by stworzyć taką akcję Czytanie kształtuje charakter!

Charakter kształtuje, ale niekoniecznie zdrowie, więc lepiej uważać z takim wątkiem :)

Oj ja nie mówię, żeby porzucać od razu wszystkie inne czynności. Nie trzeba tak jak my czytać 15 książek miesięcznie, wystarczy jedna i już będzie sukces, zwłaszcza patrząc na polskie statystyki czytelnicze:)

@mono, to w przeciwieństwie do mnie, pisarstwo Remarque'a bardzo do mnie przemawia.)

Skończyłam "Morderstwo w Orient Expresie", Christie, oraz zaczęłam czytać kolejną staroć "Wakacje na starej farmie" Montgomery

@Honorata dzięki za pomysł, ale dam radę dopiero w przyszłym miesiącu sięgnąć. Teraz wybrałam "Kwiaty na poddaszu". Pierwsze wydanie było w 1993 r., a z tego co pamiętam liczy się data pierwszego a nie czytanego wydania, prawda?

@la_pinguin tak liczy się data pierwszego wydania:)

Czyli jeżeli przeczytałam "Lokatorkę Wildfell Hall" Anne Bronte, to się liczy? :)
Ze "staroci" czeka na mnie jeszcze "Gra w klasy" oraz planuję "Mistrza i Małgorzatę" :)

Jak czytałam "Kto zabił Panią Skrof?" Miki Waltari to pierwsze wydanie było w 1939 roku oryginalne, a polskie w 2011 (chociaż potem znalazłam, że jednak w 1968, ale to już po fakcie), to Honorata mi napisała, że liczy się data pierwszego wydania oryginalnego:) więc myślę, że "Lokatorka..." się nadaje:) zresztą zaraz poszukam tu na forum gdzieś to było.

O na 27 stronie naszej rozmowy Honorata napisała, że liczy się pierwsze wydanie w ogóle:)

O, dziękuję :) Recenzję też skrobnę, ale najpierw muszę oczyścić moje biurko z chusteczek, fervexów, podręczników i innych badziewi :D I czekam na napływ weny.
Swoją drogą, myślałam też nad Chmielewską, bo nie czytałam nic... Ale ja mam taką lekką awersję do kryminałów.

Jak w ogóle to to zmienia postać rzeczy. Myślałam cały czas, że pierwsze polskie.

Patrzymy na pierwsze wydanie w ogóle.
Ja ostatne dni miałam trudne, przez 5 czytałam jedną książkę 400 stronicową :( Porażka. Ale byłam tak wypompowana pracą i jesienią chyba, że nie miałam siły nawet na czytanie. Dlatego sięgnę po lżejsząlekturęi poczytam w ramach tygodnia którąś z części o Tomku. Może dam radę.

@Honorata to chyba taka zbiorowa niemoc. Bo ja od 4 dni czytam "Godzinę czarownic" Anne Rice i pewnie jeszcze mi zejdzie do soboty.

To ta jesień...Ja o 21.00 padam już na nos.

Kończę "Szóstą klepkę". Dziś lub jutro będzie recenzja. Od razu po niej biorę się za "Kwiat kalafiora". :)

No proszę Elviska, wsiąkłaś :)

Noooo, ostatnio stało się tak na studiach. Przeczytałam ciągiem kilkanaście książek z serii. :)

Ja też tak miewam. Ostatnio wsiąkłam z sagą skandynawską :) Tomów było kilkadziesiąt.

Trochę nie na temat, a jednak częściowo w temacie. Przeglądam sobie właśnie znany portal aukcyjny. Pomyślałam sobie, że może za jakiś czas kupię sobie "Kwiat kalafiora" (bo teraz musiałam pożyczyć w bibliotece). Wpisuję i co widzę? Pierwsze kilka wyników to streszczenia tej książki. Ja wszystko rozumiem, sama nie przeczytałam wszystkich lektur, przyznaję się bez bicia. Np. w przypadku "Chłopów" - całą książkę przeczytałam dopiero jakieś 3 lata temu i od tej pory jest jedną z moich ulubionych. Ale jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby ktoś potrzebował streszczenia tak krótkiej i mega-szybkiej do czytania książki jak "Kwiat kalafiora". o_O

Są tacy co NICZEGO nie czytają. To pewnie dla nich...

A ja nie sądziłam, że istnieją streszczenia książek, które nie są lekturami szkolnymi. Chyba, że to tak prewencyjnie, jakby czasem w przyszłości Musierowicz weszła do listy lektur:)

Ja nie wiem czy książki Musierowicz się nie łapią do kanonu lektur...Kto ma dziecko w wieku szkolnym i się wypowie?

Scorpionica - właśnie sprawdziłam "Kwiat kalafiora" to lektura dla I klasy gimnazjum. Ja pamiętam, że czytałam te książki dla przyjemności, a teraz to lektury.
Szkoda, że za moich czasów nie było takich lektur. :)

Z tego, co zdołałam wygooglać wychodzi na to, że "Kwiat kalafiora" jest (lub był) lekturą dla 1 klasy gimnazjum. :)

Dzięki dziewczyny, tak mi się też gdzieś obiło o uszy.Zrobienie z książki lektury to najlepszy sposób na jej obrzydzenie :(

To również ostatnia deska ratunku dla nauczycieli. "Skoro młodzież i tak sięga po tę książkę to może chociaż 5 osób będzie wiedziało o czym mowa". Tak mi się wydaje przynajmniej.
Chociaż Harry Potter został w pewnym momencie lekturą szkolną i młodzież uznała, że jest do niczego...Ciekawe czy są streszczenia HP czy raczej się film ogląda?

Pewnie streszczenia też są.Po co pisać samemu jeśłi można zrobić kopiuj-wklej..