Jeśli już, to tylko wśród koneserów. Beksiński wciąż nie cieszy się zbytnią popularnością kolekcjonerów, a to oni tak naprawdę decydują, kto jest ważny. Niestety, fortuny wydane na aukcjach to dzisiaj wskaźnik wartości malarza. Zrobiony od niechcenia byle jaki szkic Picassa więcej znaczy niż cała twórczość Beksińskiego razem wzięta. Takie realia świata sztuki.