I to jest magia obrazu. Numer sam w sobie jak na radio za długi i mało dynamiczny, ale kiedy dochodzi obraz, jego postrzeganie zmienia się diametralnie. Widać emocje, ewolucję dźwięków. Jak jestem gdzieś na koncercie (oczywiście jako widz) zwracam uwagę na muzyków jak komunikują się ze sobą, jak się obserwują. Mimika, drobne gesty. To widać i jest niesamowite. Szkoda, że kamera nie zawsze wychwytuje takie smaczki.