Toaleta, 2500 lat temu.
W latach siedemdziesiątych prawie identyczne widziałam w Związku Radzieckim.
70-tych?!? to przecież zamierzchła prehistoria.
Kolega był w tym roku w Albanii i w toalecie miał "zamontowany" starszy model wynalazku ze zdjęcia (nie było tego wgłębienia w którym jest odpływ).
Czyli jak się nie trafiło do dziurki to trzeba było suszyć buty? 😂
@Fredkowski, mam na myśli współczesną toaletę w Albanii :) Oni chyba noszą buty?
Ha. Ja w 2015 byłam w Chinach. I teraz tak: jedna z większych atrakcji turystycznych w pobliżu Placu Tiananmen, szukam toalety i znajduję. Budyneczek z zewnątrz wygląda jak zwykłe toalety, a po wejściu do środka zastałam coś co wyglądało jak klepisko z mnóstwem niskich (takich do pasa) przepierzeń i mnóstwo kucających pań.
Tak szybko jeszcze nie wychodziłam z żadnego miejsca...
To z placu Tiananmen to azjatycki standard: widziałem to samo na dworcu gdzieś w środku Ukrainy w męskiej toalecie. Wchodzącym ukazywał się rząd małych drzwiczek jak do saloonu na poziomie tułowia, ale tak umiejscowionych, że patrzący z zewnątrz widział nogi i dolną część dupska oraz głowy kucających. Dziura znajdowała się na betonowym podwyższeniu, a za drzwiczkami nie było żadnych przepierzeń między dziurami, bo każdy przecież patrzył i tak ponad drzwiczkami na wprost, na wchodzących. Nie było wody i dziura była mała i okrągła.
Ten azjatycki, ale nieco zmodyfikowany model - bo miejsce do s...a było metalowe i oprócz zaznaczonych i podniesionych o 2 centymetry ponad poziom kratki stóp na buty była okrągła dziura i spłuczka - wprowadzono w latach 80ych we Francji. To był wynik tego, że turyści ze wschodu nie wiedzieli, co zrobić z muszlą i wchodzili butami na deskę sedesową koszmarnie ją brudząc kałem. Nowy model francuskiej toalety publicznej - tzw. "narciarz" - wchodził do powszechnego użycia chyba w latach 80ych. Najlepsze było, że fala po spłukaniu mogła sięgnąć butów razem z tym, co spłukała...
Z czego wynika, że model ze Sri Lanki jest najbardziej nowoczesny i praktyczny. I też zakłada użycie wody, o czym świadczy wgłębienie.
Nie wiem, co ona chce mu zrobić i czy to nie podpada pod znęcanie się nad zwierzętami.
W takich przypadkach zawsze zastanawia mnie czy takim ludziom telefon nie podkreśla błędów czy je po prostu ignorują? Ja rozumiem wszystkie dys i tak dalej ale tutaj dzięki technologii sprawa jest bardzo ułatwiona. Nie wiem czy lepiej się śmiać, czy płakać...
To jedno z wytłumaczeń, ale nie podejrzewam, że ma tak każdy, kto robi tak dużo błędów. Wiadomo, że nikt z nas nie jest nieomylny ale jednak myślę, że przy chwili skupienia nie aż tak bardzo...