Współpraca z wydawnictwami

zgadzam się z Honoratą, nie wiek jest ważny, a to, co sobą reprezentujesz, czy masz poukładane w głowie :)

@patixa98: Sama nie wiem jak opisać znaczenie wyrażenia "doświadczony bloger". Myślę, że taka osoba na pewno musi pokazać swoim czytelnikom, że będzie z nimi przez długi czas i nie zostawi bloga, bo czytanie się mu znudzi (a osoby, które przejadły się egz. rec. często tak robią). Musisz budzić zaufanie. Dlatego na pewno liczy się staż, który zależy też od tego, co ile czasu dodajesz recenzje. Osobiście w blogowaniu za 1,5 miesiąca dojdę do roku i nie widzę powodu, dla którego miałabym przestawać, bo założenie go było z pewnością jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Do tej pory widzę tego korzyści, chociażby takie jak to, że mogę pisać do woli, a w dodatku ktoś to czyta! Ha! W dodatku piszę o książkach w moim własnym świecie, a to już sama przyjemność :) Wracając do tematu... Każdy zrozumie, jeśli będziesz miała jakieś załamania, bo wszystkim się to zdarza i na pewno nie będziesz pierwsza. Przykładowo ja w tym miesiącu mam egzaminy gimnazjalne, dlatego cały kwiecień poświęcam na powtórki, w związku z czym nie napisałam w tym miesiącu jeszcze żadnej recenzji. Jednak staram się być na bieżąco z blogami i rozmawiać ze swoimi obserwatorami chociażby poprzez fanpage blogowy na Facebooku. Myślę, że dobry i doświadczony bloger to taki, który nawet podczas dłuższych nieobecności jest choć duchem z pozostałymi członkami blogosfery, nie dając o sobie zapomnieć :)
Mimo wszystko staż nie jest jedyną rzeczą, która definiuje "doświadczonego blogera". Najbardziej liczy się jakość recenzji, a wierz mi, że kilka osób uczestniczących w dyskusji tutaj nie zna nawet podstawowych zasad interpunkcji, co po prostu razi. Wracając do tematu - rzecz nie w tym, aby się rozpisywać, tylko w tym, aby w swojej opinii napisać o wszystkim, co kłębi Ci się w głowie, gdy czytasz i kończysz czytać książkę, którą recenzujesz. Czasem ma się w sobie tyle emocji, że gdy ktoś czyta taką recenzję, która często jest napisana trochę chaotycznie, to widzi, że ta książka musiała być naprawdę dobra. Nie jest to jednak to samo, co w przypadku grafomaństwa i czegoś recenzjo-podobnego :P

Podsumowując - doświadczony bloger powinien:

1. Mieć staż - ok. roku-kilku lat ciągłego prowadzenia bloga.
2. Pisać rzetelne i poprawne gramatycznie recenzje.
3. Utrzymywać kontakt ze swoimi czytelnikami, podobnie jak oni robią to z autorem bloga.

Troszkę to wyszło poza pojęcie doświadczenia, ale przynajmniej napisałam to, co myślę :P

Co do blogerów nastolatków, chciałabym się odnieść do wypowiedzi adanbareth. Masz rację z tym, że młodzież czasem pisze o książkach, których nie potrafi właściwie ocenić, ponieważ nie ma pojęcia o tego typu literaturze. Jednak czy nie ma dorosłych, o których również można to powiedzieć? Nie oceniajmy wszystkich jedną miarą. Znam blogi nastolatków, niektorych z nich znam osobiście i uważam, że są to bardzo mądre osoby, które mogłyby zawstydzić niejednego dorosłego. I tak odnośnie tego "Ogniem i mieczem" :P Czytałam "Potop" mając 14/15 lat, nie raz zresztą i uważam, że to świetna powieść :) Tak więc nie każdy nastolatek nie doceni wartości ambitnej książki :P Nie uważam siebie za świetnego "recenzenta", ale też nie lubię, gdy dyskwalifikuje się mnie z założenia, że jak nie mam przynajmniej dwudziestuparu lat, to jestem głupiutka i się nie znam. A piszę o książkach młodzieżowych, bo lubię. :) Wiem, że one przeważają u mnie, ale nie ograniczam się tylko do nich. I podobnie jak Ty patrząc wstecz zauważam, jak bardzo zmieniły się moje poglądy. Aż trudno mi uwierzyć, że kiedyś tak podobały mi się książki przeciętne. Ale cały czas uczę się na błędach :) Pozdrawiam.

Dziękuję wszystkim za wskazówki :) Na pewno z nich skorzystam.

Dodam również, że czytanie raczej nigdy mi się nie znudzi :D Od 6 roku życia sięgam po książki, więc do 90 i dalej pewnie też wytrwam.
Tak samo jak i symtuastic uważam, że stworzenie bloga było jedną z moich lepszych decyzji. Nie mam pojęcie co innego bym dziś robiła bez książek i blogspota ;D Moje życie byłoby szare.

malaM, które wydawnictwo wymaga posiadanie takich sporych statystyk?

napiszę Ci w wiadomości prywatnej :)

A ktoś w ogóle ma takie statystyki? Bo są kosmiczne.

Niektórzy mają. ;P

Myślę, że się da, zwłaszcza jak ktoś nie wyłącza opcji liczenia własnych wejść :P.

A tak serio, popularniejsze blogi, posiadające kilka setek obserwatorów mogą mieć taką liczbę odsłon. A wiadomo, że wydawnictwa są zainteresowane docieraniem do dużej grupy odbiorców :)

To ja tym co mają gratuluję:)

@Catalinka, z tymi własnymi kliknięciami to jest mit, Google sprawdza IP i nie ma tak, że każdy klik daje +1 do licznika.

No właśnie powiem Wam, że dla mnie to jest podejrzane, bo to jest ponad 300 000 wejść rocznie, a ja jeszcze nie spotkałam bloga (nawet takiego, który miałby 2 lata) z taką liczbą wyświetleń :P Przynajmniej jeśli chodzi o ten gadżet, który jest widoczny dla wszystkich czytelników bloga.

Byłam przekonana, że to trochę inaczej działa, dzięki za uświadomienie ;]

Niby da się to obejść, ale mowa tu o programach niepotrzebnych zupełnie przeciętnemu użytkownikowi sieci.

@malaM, sam mam 408 000 odsłon, to żaden problem nie jest.

Mówię tylko, że ja się nie spotkałam :P nie byłam na Twoim blogu, więc nie wiem. Co nie zmienia faktu, że to i tak naprawdę duża ilość odsłon dziennie, w mojej opinii oczywiście ;-)

Ja chyba nigdy nie dobiję do tylu odsłon i ogólnie to nie wiem, w jaki sposób ludzie zbierają np. po kilka tysięcy wejść DZIENNIE, gdy ja zatrzymuję się na 3 tys. miesięcznie... :P

Bardzo łatwo, trzeba mieć grupę docelową czytelników. A blogów o wszystkim to są setki.

Mam pytanie: czy kiedyś jakieś wydawnictwo prosiło Was o numer telefonu? Bo mnie wczoraj właśnie wydawnictwo o to poprosiło. Byłam zaskoczona, bo zawsze obowiązywał kontakt mailowy ;)

Może potrzebują dla kuriera :)

Jeśli jeszcze nic nie zamawiałaś od nich, to może chcieli przeprowadzić z Tobą rozmowę ;)

Kilkukrotnie zostałam poproszona o nr telefonu i jasno miałam zaznaczone, że to dla kuriera, żeby miał kontakt w dniu dostawy. Pewnie dokładnie o to samo chodzi wydawnictwu, które prosiło Cię o numer.

Zgadzam się z Amarisą, zresztą wystarczy zapytać, po co chcą numer :) mi zawsze piszą, że po to, by kurier miał kontakt

Podpisuję się pod tym, ja również byłam proszona o nr dla kuriera :)

Przeważnie numer telefonu jest potrzebny dla kuriera, ale czasami też chcą zadzwonić do Ciebie. Ja ostatnio napisałam maila do jednego z wydawnictw, z którym współpracuję z pytaniem o jeden z ich tytułów i Pani do mnie zadzwoniła właśnie i rozmawiałyśmy chwilę. Bardzo to miłe było usłyszeć osobę, którą zna się tylko z maili.

@Dada: często widzę, czy to na facebooku, czy innych forach, że wydawnictwa albo przestają się odzywać, albo zmieniają wymagania (typu Prószek: wysyła wpierw e-booki, a dopiero potem książki), spotkałam się z wzmiankami o pytaniu o statystyki (co akurat rozumiem, kiedy zaczynałam współpracę z Almazem, to i o statystyki się pytali, aczkolwiek u mnie liczba odwiedzin zeszła na drugi plan, a co innego przesądziło o początku przyjaźni Kronik Nomady z tym wydawnictwem).
"Jeżeli ktoś pisze coś jedynie po to, by zacząć kłótnie, to dla mnie jest trollem ;-)": a dla mnie to wygląda raczej tak, że troll jest przysłowiowym uderzeniem w stół. Nożyce zawsze się wtedy odezwą :P

@Honorata77: ednym słowem żenada.Autorką tekstu jest osoba dawno już wyrosła z podstawówki, więc gdzie są te zwiększone wymagania wydawnictw ?" A była to książki z masowej produkcji, czy też z UW? Bo wiesz, MAG ma bardzo mądre podejście do wydawania książek. Wydają literaturę mało wymagającą, dla mas, i dzięki temu mogą pozwolić sobie na niszową Ucztę Wyobraźni.
@Domi85: "Serio wydawnictwa patrzą głównie na statystyki? Dziwne, bo mnie nikt nigdy o nie nie zapytał. Ale patrząc na takie pseudo-recenzje, może rzeczywiście teraz bardziej ceni się ilość, a nie jakość": Toż to chodzi o to (często, na szczęście nie zawsze), by jak najwięcej ludzi podjarało się pozytywną recką i wydało kasę na książkę. wydawnictwo-bloger-recenzja... czysty marketing. Oni nie dają nam książek dlatego, że chcą dać nam prezent. Oni chcą naszej recenzji, kolejnej pozytywnej opcji w sieci, jak a się wyświetli po wklikaniu tytułu książki w wujka google.
@patixa98: "y jeżeli będę prowadziła blog 6 miesięcy to jestem jeszcze młodą, czy już tak mniej więcej doświadczoną blogerką?" to zależy: ile piszesz, jak piszesz, ilu ludzi czyta Twoje wypowiedzi. Jak masz bloga zamkniętego dla odwiedzających, to raczej na nic się wydawnictwu nie przydasz :PP
@Honorata77: "Patixa, to nie chodzi o to kto ile prowadzi bloga ani ile ma lat, ale czy ma coś w głowie czy może jest głupi i pazerny.": święte słowa, aczkolwiek też nie do końca ^^
@elen: Ależ zdarzyło mi się kiedyś zachwycać recenzjami kogoś, kto swoim stylem wyglądał na pana docenta, a to nastolatek był (i chyba jeszcze przez chwilę nastolatkiem będzie). Ale to akurat przypadek człowieka, któy pisze o książkach od wielu lat i miał CZAS wyrobić sobie swój styl. Wiem, generalizowanie wszelakie bywa krzywdzące dla chlubnych wyjątków, ale niestety, zazwyczaj ma dość twarde i niezaprzeczalne podłoże.
Poza tym, uważam, że jeśli ktoś jest świadom swojej wartości i wartości swoich tekstów, to :
po pierwsze: potrafi z uśmiechem przyjąć jakąkolwiek krytykę.
po drugie: na zarzuty o brak profesjonalizmu u nastolatków zareaguje wzruszeniem ramion, bo będzie wiedział, że jak te zarzuty pasują do jego przedziału wiekowego, tak nijak się mają do jego wiedzy ogólnej czy literackiej.
po trzecie wreszcie: nawet jeśli wdaje się w dyskusję taką jak ta, to potrafi napisać mądrze i konkretnie, tak jak Ty właśnie. I pisz o książkach młodzieżowych, bylebyś nauczyła się dostrzegać ich ograniczone walory. Bo świetne czytadła mają to do siebie, że po czasie nużą każdego, nawet najbardziej zatwardziałego czytelnika. Nie sposób nie zauważyć pewnej rażącej schematyczności i naiwności.
@patixa98: "czytanie raczej nigdy mi się nie znudzi :D Od 6 roku życia sięgam po książki, więc do 90 i dalej pewnie też wytrwam." i obyś czytała coraz lepsze i lepsze pozycje, oby rozwijały one twoją wyobraźnię, poczucie dobrego smaku i ogólnie mózg :P
"Nie mam pojęcie co innego bym dziś robiła bez książek i blogspota ;D Moje życie byłoby szare." Bez książek byłoby szare. Bez blogspota... powaliłaś mnie na kolana. Ale łączę się w bólu uzależnienia od internetu :P
Ps. Ja swoje recenzje przede wszystkim drukuję i składuję w domu: i na druku nie zaznaczam ile miałam komentów czy lajków. Jest tekst :)
@Fenrir: "Bardzo łatwo, trzeba mieć grupę docelową czytelników.": i wiedzieć jak do nich trafić, plus regularność wpisów i szczerość. Sam wiesz, jak chętniej ludzie czytają recki ocenione na "1" :PP

@adanbareth Nie rozumiem czemu napisałaś, że jestem uzależniona od internetu?! Nie chcę się kłócić, ale widocznie źle mnie zrozumiałaś.
Po pierwsze powiem, że dziennie spędzam góra 3 godz w internecie. A uwierz, że znam takie osoby co przyjdą ze szkoły i od godziny 14-22 siedzą przed ekranem. Oprócz tego z większą chęcią wyjdę na dwór z przyjaciółką niż włączę komputer, a nawet tu może niektórych zaskoczę przeczytam jakąś książkę!
Chodziło mi o to, że dzięki blogspotowi mam bloga. Teraz mogę dzielić się opiniami na temat książek, mam jakieś zainteresowania, o czym porozmawiać ze znajomymi, pochwalić się pani od polskiego.
Lubię poświęcić kilka minut, godzinę na blogowanie, ale przecież nie cały dzień!
Dlatego proszę nie osądzaj mnie...

@patixa98 daj sobie spokój z odpowiadaniem adanbareth, czytaj książki, twórz swojego bloga, rób co Ci radość daje :) szkoda czasu na jałowe dyskusje. Na jedno Twoje zdanie postara się odpowiedzieć pięcioma swoimi. Szkoda na to czasu i energii. I tak nic z tego nie wynika

Skasowałam ro co napisałam, bo nie chcę się kłócić.

@coolmamma dziękuję za wsparcie :)