@aisha90: "nie mow ze sie dostaje maila do osoby odpowiedzialnej za promocje bo jakos pisalam do wielu wydawnictw i jakos NIGDY nie dostalam odpowiedzi z glownego profilu z mailem do danej osoby"
A to dziwne: jak kiedyś do pewnego wydawnictwa pisałam w sprawie współpracy, i napisałam na główny adres, to dostałam wiadomość zwrotną z odpowiednimi informacjami. Czary czy co?
"myslisz ze osoby, ktore chca sie dzielic opiniami o ksiazkach robia to tylko dla darmowych ksiazek? Swoja droga darmowe ksiazki nie istnieja..."
Nie, są takie, co czytają dla frajdy i nie płaczą a maile do wydawnictw.
I owszem, książki otrzymane od wydawnictw czy portali ZAWSZE będą dla mnie darmowe: bo i tak prędzej czy później książkę bym przeczytała (przecież nie bierzemy pozycji, które nas nie interesują), i tak zamieściłabym jakąś opinię/recenzję na blogu. Gdzie więc zaprzeczenie darmowej książki wysłanej nam przez zaprzyjaźnione wydawnictwo?
@Mincik: "Szczerze, to Wam się dziwie.Jak to! Wy, wielcy i wspaniali bogowie tego forum i całej blogosfery piszecie do MNIE-szesnastolatki"
Piszemy do Ciebie, bo moze wbrew pozorom nie chcemy Cię zgnoić, a jedynie zmusić do myślenia i bycia bardziej... myślącą właśnie? Może czasem warto przyjąć uwagi kogoś, kto w temacie literatury siedzi nieco dłużej ( i pewnie też blogowania, aczkolwiek tutaj nie dam sobie głowy uciąć, ja swojego pierwszego bloga zakładałam gdy onetowskie blogi raczkowały, ale takiego z rzetelnymi opiniami mam niecałe dwa lata).
"Bez względu na to, co napiszę i tak w waszych królewskich i boskich oczach wyjdę na głupią nastolatkę, która całymi dniami siedzi na facebook'u lub przegląda plotkarskie gazety." To może pokaż swoim zachowaniem, że nie jesteś łasą na książki kolejną nastką, "co się darmowymi książkami zachwyciła i chce chapać ich jak najwięcej"?
Prowadzenie bloga nie ma NIC wspólnego z miłością do książek. Może być tylko efektem ubocznym. I owszem, wraz z Fenrirem mamy pewne podobne podejście do pewnych zachowań młodych stażem blogerek. I wierz mi, że chciałaby,. aby to wszystko wyglądało pięknie i profesjonalnie, by była pasja, miłość itp. No, ale jak ktoś nie potrafi sprawdzić samemu strony portalu/wydawnictwa i stosuje podejście typu: "chcę recenzować to dajcie mi namiary na wydawnictwa, bo jak chcę recenzować, tak czytać mi się stron internetowych nie chce", to sorry moje drogie, ale nóż w kieszeni się otwiera.
@aisha90: "Czyli w wiekszosc traktujesz normalnie tylko te osoby ktore tak jak ty czytaja fantasy..." kulą w płot moja droga, kulą w płot był ten argument.
@coolmamma: Nie wyobrażam sobie, żeby mi Ulissesa J. Joyce'a recenzowała nastolatka, a z drugiej strony śmiać mi się chce, jak pomyślę, że mogłabym pisać o książce o nastoletnich wampirach." Ale nie wszyscy to rozumieją. Ja sama nie czuję się na siłach by pewne pozycje z mego ulubionego odłamu literatury recenzować. Wiem, że w odróżnieniu od pewnych ludzi (w tym Wujka Samo Zło) jeszcze za mało w mej głowie wiedzy, za mało oczytania. Ale dzięki takim tematom jak ten tutaj trafiam na indywidua, które nie znając kontekstu silą się na pseudoprofesjonalne recenzje, które tak naprawdę pokazują, jak wiele recenzujący powinien w swym życiu przeczytać. Powiem więcej: jak czytam swoje recenzje sprzed roku, to widzę, jak zmniejszyło się moje naiwne podejście do literatury. Po prostu: coś, co kiedyś uważałam za powieść dobrą okazuje się być powieścią przeciętną, a pozycje niezrozumiałe nagle nabierają znaczenia. Każdy się uczy, ja to wiem, ty chyba też. Młodzież jeszcze się musi o tym przekonać. Ot, taki urok bycia nastolatkiem...
@waniliowa: "Ciągle się wpieprzasz w czyjeś rozmowy tylko po to, by pokazać młodszym blogerom, że są głupsi od Ciebie." Może nie głupsi od Fenrira, a jedynie zdecydowanie mniej wszechstronni i oczytani.
"nie, serio, po co się wchrzaniasz i piszesz ludziom, że są głupi, leniwi, bo nie umieją adresu znaleźć? " A to o lenistwie nie świadczy? Bo dla mnie to ewidentny przykład lenistwa właśnie.
"kiedy sam recenzujesz masę książek, które dostajesz? ": Wejdź sobie na bloga Wujka Samo Zło, pokonaj lenistwo i porównaj ile książek kupił, a ile dostał. Chciałabym mieć możliwość kupowania takiej ilości książek. Serio. Czeka na to pusta podświetlana witrynka :PP
@Aisha90: "krytyka w internecie to nie krytyka" to skąd te wszystkie święte oburzenia?
@Fenrir: "Bo dziwnym trafem najbardziej leniwe i mało ambitne jednostki najczęściej tu trafiają, te bardziej zdeterminowane potrafią pytać innymi kanałami, i często pomagam, bo czemu nie?" albo zdarzają się takie jednostki, które świadome swych niedociągnięć wręcz proszą o bezpośredniość i szczerą krytykę.
"wyraźnie piszę o nazwaniu IŚ innowacyjnymi. Motyw oklepany jak gęba Michalczewskiego w piątej rundzie. Czyli nie wiesz o czym piszesz, jeśli taką gafę popełniasz." Wielu oczytanych i znających wartościową fantastykę popiera zdanie Fenrira. Sama książki nie czytałam, ale wnioskując z recenzji na blogach profesjonalnych i takich jak mój, czyli "wolnych": IŚ to czytadło, bestseller, ale innowacja żadna. Sam opis fabuły można by podpiąć pod kilka innych książek.
I tutaj wraca motyw, o którym wspomniałam w odpowiedzi na posta collmammy: aby pewne rzeczy zrozumieć, zauważyć, trzeba swoje przeczytać. Dla mnie kiedyś "Ogniem i mieczem" było nędzą, teraz doceniam książkę, aczkolwiek niekoniecznie tak, jak chciał mój polonista :PP
@Waniliowa:"i sorry, wybacz, ale muszę już iść, bo jestem po operacji i z tych nerwów (nie będę ukrywać) podniosło mi się ciśnienie i zaczyna mnie ciągnąć szew, a jak mi puści, to będę miała przewalone" a ja jestem po 11 godzinach pracy i jak się będę denerwować to nie zasnę, bo mi ciśnienie skoczy. Jak nie zasnę, to będę jutro zmęczona, i praca będzie mnie bardziej męczyła. I pewnie jeszcze obiad przypalę, przez co 4 osoby będą chodziły głodne. A dzieci w Etiopii głodują, a my tu o takich pierdołach...
"Napisałam, że atakujesz blogerki, które chcą mieć współprace,": bo chcą mieć WSPÓŁPRACE i recenzują niemal same tylko RECENZYJNE pozycje, ich recenzje po jakimś czasie zaczynają nużyć. Mam taką jedną blogerkę w obserwowanych: widzę, laska pisze o fantastyce, myślę: jest fajnie. Ale po jakimś czasie jak tylko pod postem widnieje wzmianka o wydawnictwie, to recka mało z prawdą zgodna. I takich blogerek widzę coraz więcej. nosz kurczę, czy naprawdę, jak dostaniesz książkę od wydawnictwa/portalu to nie można jej zjechać skoro jest słaba? A jak już zjedziesz, to by zatrzeć złe wrażenie wdupiasz coś w stylu "ale dla fanów prostej i naiwnej literatury książka będzie jak znalazł". Ps. to "zjedziesz" itp to nie uderzenie w Ciebie, a jedynie skrót myślowy.
" jak nie zauważyłeś, jest to temat O WSPÓŁPRACACH." Ale (jak zaznaczyłam kilka stron wcześniej) bardziej widziałąm ten temat jako miejsce, w którym albo sobie współpracę z "KIMŚTAM" chwalimy, albo narzekamy, ot takie dole recenzentó. A nie źródło adresów wydawnictw bezmyślnie rozsyłających książki.
@coolmamma: "Zrobiliście z posta prywatną wojenkę. Brawo. Jedno warte drugiego. Spokojnej nocy Wam życzę" wojenka prywatna, bo mnie zabrakło :PP Jak poczytałam co oboje wyprawiają, to mi klawiatury w telefonie zabrakło :PPP
@Dada: "(Najlepszą metodą na trolla jest zignorowanie go)." Pytanie: kto tu tak naprawdę trolluje :P
@Waniliowa: "Honorata ... facepalm. mogłabym wymienić kilka innych blogerek, z którymi Fenrir równie się "czubi"... " ze mną się czubi często, nie raz mnie zwróci mi na coś uwagę, i wzajemnie: ja mu też. I jakoś, jakkolwiek pewne jego zachowania bywają zbyt bezpośrednie, tak niestety (dla niektórych z was) mają pełną rację bytu.
Ps. Tak wracając do temu współprac, ogólnie. Cieszę się, że się wydawnictwa opamiętały, cieszę się z większej selekcji i cieszę się z tego, że niektóre wydawnictwa zamiast tylko dawać książki wymagają czegoś więcej. Był boom na blogerów, boom się wycisza, są większe wymagania (przynajmniej w bardziej wymagających wydawnictwach) i dzięki temu może blogowe recenzowanie na nowo zyska miano opiniotwórczego, a nie tylko interesownego.