Opinia na temat książki 8000 zimą. Wspinanie się na najwyższe szczyty w najzimniejszej porze roku

Bernadette McDonald 8000 zimą Walka o najwyższe szczyty świata w najokrutniejszej porze roku, "Wyprawy dzielą się na wyprawy udane, które wchodzą na szczyt, i wyprawy szczęśliwe, z których wszyscy wracają", tak Krzysztof Wielicki wspominał słowa swojego mentora Andrzeja Zawady po zimowej wyprawie na Broad Peak w 2013 roku, z której do domu nie wróciło dwóch z czterech zdobywców szczytu zimą: Maciej Berbeka i Tomek Kowalski.

Dla jednych góry były wielką miłością, a wspinanie się, spełnieniem marzeń, inni jak Tomek Mackiewicz ukochali jedną, a wspinaczka stanowiła sposób na radzenie ze swoimi słabościami, byli też tacy jak Jerzy Kukuczka, dla których zdobywanie kolejnych ośmiotysięczników było również swego rodzaju wyścigiem, walką nie tylko ze wszelkimi przeciwnościami, ale też z czasem. Góry wyzwalają w ludziach adrenalinę, ale też koją i wyciszają. Nieraz powodują ogromny ból, ale odwdzięczają się również chwilami szczęścia. Wielu z himalaistów zginęło, pozostając w ukochanych górach na zawsze, inni wracając z wypraw, natychmiast szykowali kolejne. Wszyscy z wyboru prowadzili podwójne życie, dzieląc je pomiędzy chwile spędzane z rodziną w domu i wspinaczkę. Wyjazd i powrót, powrót i wyjazd, nieustanne życie w biegu. Planowanie, pozwolenia, przygotowania, w końcu naznaczona bólem wspinaczka. Pasjonaci, ogarnięci obsesją zimowych wejść, Lodowi Wojownicy.

"8000 zimą" stanowi pewnego rodzaju encyklopedię zimowego wspinania się, że szczególnym uwzględnieniem zdobycia szczytów korony Himalajów i Karakorum. Każdy kolejny rozdział ułożony w chronologiczny sposób, poświęcony jest zmaganiom związanym z zimowym zdobyciem kolejnego szczytu. Począwszy od zdobytego w 1980 roku przez Krzysztofa Wielickiego i Leszka Cichego Mount Everestu, na Nanga Parbat zdobytej w 2016 roku skończywszy. Przed wydaniem książki zabrakło niewiele, by autorka mogła swoją opowieść zakończyć. 16 stycznia 2021 roku na ostatni, niezdobyty dotąd zimą szczyt K2 weszli Nepalczycy, dotąd zawsze pozostający w cieniu, niezwykle ważni dla wszystkich wypraw, często bezimienni, niewidzialni.

Trwające latami marzenia wielu himalaistów w końcu się ziściły, kolejny etap został zamknięty, przechodząc tym samym do historii.

Dla osób, które o wszystkich zimowych wyprawach wiedziały tyle, co z doniesień środków masowego przekazu, będzie to lektura wręcz idealna. Dla interesujących się górami stanowić będzie natomiast zebrane w jednym miejscu, skondensowane historie. Przygotowana w czytelny sposób, z zastosowaniem chronologii, poświęceniem każdego rozdziału kolejnemu zdobywanemu ośmiotysięcznikowi, opisująca oczywiście wyprawę zakończoną sukcesem, czyli zdobyciem szczytu, ale z zaznaczeniem również tych innych ważnych dla Polaków, nawet jeśli nie zakończyły się pozytywnym rezultatem.

Nie jest wcale łatwo zamknąć w jednej książce kilkudziesięcioletnią historię zimowych wypraw. A jednak udało się autorce stworzyć wielce interesujące kompendium, oddając w ręce czytelnika fantastyczną monografię trwającej ponad czterdzieści lat walki o kolejne zimowe wejścia, w których uczestniczyły setki, o ile nie tysiące osób różnych narodowości, dziesiątki budowanych w różny sposób zespołów, ścinające się często że sobą poglądy, ludzie którym przyświecał ten sam cel. Wejście zimą na szczyt. Bernadette McDonald w czternastu, odpowiadających każdej górze, rozdziałach zawarła czternaście wielce emocjonujących, zakończonych sukcesem, ale też tragicznych opowieści. A ja czytając je, czułam wielki podziw dla ich odwagi i determinacji, jedność z jej bohaterami.