Były takie czasy, gdy samochód był nieosiągalnym dobrem, a komunikacja autobusowa mniej rozwinięta, wtedy autostop był bardzo modny i była to rzecz normalna.
Gdy ujrzałam książkę „Autostopowicz” pomyślałam to coś dla mnie, kocham podróże, a w Lizbonie nigdy nie byłam wiec czas wyruszyć do Portugalii.
,,Główny bohater to 33-latek, który od 3 lat nie opuszcza mieszkania. Nagle podejmuje decyzję o podróży autostopem do Lizbony’’
,,Czy pod koniec dnia marzysz o tym, żeby rzucić wszystko i wyjechać, spakować plecak i ruszyć w drogę?’’
Oczywiście, że tak. Więc dlatego oczekiwałam książki podróżniczej i tu czuję się trochę rozczarowana, bo tytuł i okładka sugerują, zupełnie coś zgoła innego niż dostajemy.
Jedno co się zgadza, to, że jest to podróż, ale zgoła inna od tych, które dotychczas odbyłam. Podróż egzystencjalna, poszukiwanie sensu życia. Wyczuwa się tu bardziej nurt filozoficzny, dotyczący naszej egzystencji, sensu naszego życia ………jaki jest mój cel w życiu, czy robię to, co trzeba, co jest dla mnie ważne, czy swoje życie trzymam we własnych rękach ………?
„Autostopowicz” to podróż bez barier, podróż w głąb naszej duszy, to tworzenie obrazów zmysłowych przy użyciu naszej wyobraźni. To jak, lot w nieskończoność, twórcza swoboda zmysłowo- wewnętrzna. Tu autor pisze o rzeczach ważnych, miłości, przemijaniu, naszej codzienności. Polecam.