„Nie każda magia jest jadalna.“
Kolejna powieść ze świata, gdzie przeciwko złym czarodziejom muszą stanąć dzieci. Tym razem akcja nie kręci się wokół cukierni, gdzie to łakocie dają moc, a wokół salonu gier oraz stemplom, które można dostać za kupony z automatów. Nowy wróg, nowa forma magii, stary cel. Kolejny raz bohaterowie Wojny Cukierkowej (tym razem w towarzystwie Lindy, którą *wink* poznaliśmy *wink* w poprzednim tomie) muszą pomóc dorosłym czarodziejom, by świat jeszcze się nie skończył. Nie brakuje zagadek, akcji i interesujących mocy. Współpracy między bohaterami. Ciekawych pomysłów. Akurat tę serię Mulla lubię (w przeciwieństwie do „Pięciu królestw“), choć jednocześnie to nic specjalnego. Ot, przyjemna powieść dla młodszej młodzieży o świecie, w którym magia istnieją. Rewelacyjny zabijacz myśli, który angażuje i wciąga. Niekoniecznie do zapamiętania, ale... Doceniam.
przekł. Rafał Lisowski
!: Brak inkluzyenego słownictwa. Choć. Raz określenie „rdzenni“ się pojawia.