Na "Baśniobór" trafiłam zupełnym przypadkiem, gdy szukałam w necie opini na temat książek dla dzieci innych niż ja znałam. I tak oto trafiłam na tą pozycję. Wówczas moja córcia miała 5 lat a syn 7,5, gdy zaczęliśmy ją słuchać w podróży. Jest to opowieść o rodzeństwie. Już nastolatkachh, starszej Kendrze i młodszym Seth'cie, którzy muszą spędzić wakacje u dziadków. Dziadków, których za bardzo nie znają i nawet nie do końca lubią. Nawet nie wiedzą, że ta wizyta sprawi, iż zagłębią się w magiczny świat, który otacza ich krewnych. Magiczny, piękny a także niebezpieczny i czasami przereżający. Podróż do domu dziadków okaże się podróżą ich życia.
Spotkałam się niedawno z opinią pewnego ojca, że książka nie nadaje się dla 11-latki, gdyż jest w niej zbyt wiele drastycznych scen. Owszem, są jednak niektóre bajki, które dzieci oglądają (i nie mam na myśli Klubu Przyjaciół Myszki Miki) są brutalniejsze. Moje dzieci nie doznały urazu psychicznego. Przez te kilka lat wysłuchały i przeczytały wszystkie tomy klikakrotnie i jest to ich ulubiona seria. Jedyna jaka ich nie różni w czasie długich podróży samochodem. Rodzicom zostawiam decyzję czy chcą serwować "kawał" magii swoim pociechom, czy chcą je zabrać do fantastycznie wykreowanego świata przez autora i sparwić aby dzieci pokochały samodzielbe czytanie, bo tak się właśnie stało w przypadku mojej młodszej pociechy.