Bez ciebie nie ma świąt

Maria dzieli swój czas pomiędzy pracę i opiekę nad siedmioletnim synem. Jest kobietą niezależną, prowadzi własny biznes i również syna wychowuje sama. Może nie do końca, bo wspiera ją ojciec, który bardzo dobrze dogaduje się z wnukiem i który chce szczęścia dla córki. Kiedy na drodze kobiety stają mężczyźni z przeszłości, wszystko może się zdarzyć.

Piękna to była historia. Ale również trudna. Dla mnie nawet bardzo, bo otworzyła świeże rany. Płakałam, chociaż wiedziałam przecież, że to tylko fikcja literacka.
Urzekła mnie relacja chłopca z jego dziadkiem. Niesamowicie pięknie opisana, pełna ciepła i miłości. Antoni, borykający się z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi, na swój sposób troszczy się też o córkę i próbuje zapewnić jej opiekę i miłość, kiedy jego już zabraknie.
„Bez Ciebie nie ma świąt” to historia, która poruszy niejedno serce. Ta słodko-gorzka historia pachnie smakowitymi wypiekami i tętni przygotowaniami do świąt. Napisana lekkim, przyjemnym w odbiorze językiem przepełniona jest rodzinną atmosferą i uczuciami.
Natalia Sońska stworzyła bardzo prawdziwych bohaterów, z którymi możemy się utożsamiać. Nie są wyidealizowani, mają wady i popełniają błędy.
Bez Ciebie nie ma świąt” to historia, która ujęła mnie klimatem, zmusiła do refleksji i wprowadziła w świąteczny nastrój.

Natalia Sońska potrafi pisać piękne historie. A tutaj mamy przykład kolejnej, emocjonalnej, uczuciowej i takiej rozgrzewającej powieści. Nie obejdzie się bez smutku, nostalgii i pokrzywdzenia przez los, jednak jest to książka pełna nadziei idealna na zimowy czas.

Głównej bohaterki los nie oszczędza. Mimo samotnego macierzyństwa kobieta powoli staje na nogi. Jednak siedzi w niej ogromny żal, który może ukoić osoba, którą obwinia za swoje nieszczęście. I jak to w takich powieściach bywa, nie obejdzie się bez trudności, przeszkód i złych spojrzeń innych ludzi. Mimo niełatwego tematu i dużego ładunku emocjonalnego, książkę czyta się bardzo przyjemnie i jest to rodzaj takiej powieści, od której ciężko się oderwać. Autorka umiejętnie prowadzi narrację, wszystko jest spójne i namacalne.

Bohaterowie mają swoją przeszłość, swoją traume, muszą z nią żyć i z nią walczyć. To historia o samotności, tęsknocie i dawaniu drugiej szansy. Nastawcie się na duże emocje i czytajcie.

Hejka! 🙂

Nie wiem jak Wy, ale ja już chciałabym, żeby przyszła wiosna. 🙈 Dlatego oprócz tego zdjęcia pojawi się jeszcze jedno zimowe i tym sposobem zakończę ten sezon. Potem będę przywoływać słońce i ciepełko. 🤗
**
**
„Dzieci są najwspanialszymi istotami na świecie”. ❤️

Po książkę „Bez ciebie nie ma świąt” sięgnęłam dzięki @natblueeu i muszę przyznać, że cieszę się, iż dałam autorce kolejną szansę, bo ową powieścią trochę sobie odczarowałam twórczość autorki. 😉

Historia tutaj opisana jest niezwykle ciepła i przyjemna. Dość szybko się czyta, jednakże zabrakło mi większych emocji, a główna bohaterka trochę mnie irytowała w pewnych kwestiach. Miałam wrażenie, że jest niczym chorągiewka na wietrze, która sama nie wie, czego chce i jest podatna na podszepty innych osób. 🙈

Kluczowymi bohaterami, których pokochałam, a jednocześnie kogoś mi przypominają to Franek i Pan Antonii. ❤️ Ten siedmioletni chłopiec bardzo przypomina mi moją córcię, która, mimo że jest rok młodsza, to sama zadaje milion pytań na minutę, a także jest niezwykle mądra oraz ciekawa świata. 🤗 Nie raz ma takie teorie albo zwraca nam uwagę w taki sposób, że dosłownie przewracamy oczami, a czasem mamy wrażenie, że jest dużo dojrzalsza jak na swój wiek. 🤭

Co do samej fabuły, to jakoś nie poczułam magii świąt, bardziej powiedziałabym, że to lekka lektura zimowa, chociaż elementy świąteczne się pojawiły, to jednak było ich mało. Bardzo podobały mi się opisy mi...

Wsparcie drugiej osoby jest bardzo ważne. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Maria, dla której tata jest ogromnym oparciem. Jako samotna matka nie ma lekko, ale stara się zapewnić synkowi wszystko co najważniejsze. Ma szczęście, że wnuk bardzo dobrze dogaduje się z dziadkiem i uwielbia spędzać z nim czas. Antoni jednak ukrywa pewną rzecz i bardzo zależy mu, by u boku córki znalazł się mężczyzna. Kiedy Maria spotyka się z dawnym znajomym, sama uświadamia sobie, że mimo wszystko brakuje jej kogoś u boku. Pewne przykre zdarzenie sprawi, że na horyzoncie pojawi się również ktoś, o kim nieustannie myśli, ale nie chcę się do tego przyznać, ponadto życzenie Franka skierowane do Świętego Mikołaja może bardzo dużo zmienić w ich życiu.

Książka "Bez Ciebie nie ma świąt" choć dość przewidywalna i właściwie mało świąteczna okazała się całkiem przyjemną lekturą. Literatura obyczajowa ma to do siebie, że często porusza tematy bardzo ludzkie i życiowe. Nie inaczej było tutaj. Maria, Franek i Antonii to rodzina jedna z wielu. Każdy z nas ma swoje problemy, rozterki, tajemnice. Autorka w swojej powieści umieściła właśnie życie jednej z takich rodzin.
Historia tej trójki zapewniła mi przyjemne chwile, a fabuła oczywiście dawała nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Książka jest bardzo...naturalna. Nic nie jest tu wymuszone. Czytając czułam się jakbym widziała ich życie na żywo, gołym okiem. To całkiem dobrze wpływa na odbiór powieści.

Na początku myślałam, że będzie to zwykła historia z wątkiem romantycznym i świętami w tle. Nie spodziewałam się jednak, że książka mnie tak przeczołga emocjonalnie. Podczas lektury kilkakrotnie łza kręciła mi się w oku i generalnie udawało mi się ją tam zatrzymać, jednak na samym końcu hamulce nie wytrzymały. Ależ to była wzruszająca historia!

Jak to w tego typu powieściach, głównym wątkiem jest tutaj miłość. Autorka ukazuje jednak kilka jej odsłon. Od miłości damsko-męskiej, przez miłość córki do ojca, kończąc na tej chyba najsilniejszej – miłości matki do dziecka. Niektórym ta historia może wydawać się przewidywalna, ale ja nie zaliczyłabym jej do zwykłych powieści bez przesłania.

Maria samotnie wychowuje syna, poświęcając mu całą swoją uwagę. Jednocześnie skrywa przed nim tajemnicę dotycząca ojca chłopca. Drugą najważniejszą osobą w jej życiu jest ojciec, który uwielbia wnuka i chętnie podejmuje się opieki nad nim, jednak w głębi duszy nie może pogodzić się z tym, że córka nie ułożyła sobie życia z mężczyzną. Postanawia więc interweniować w tej sprawie, szczególnie że sam również skrywa przed córką pewną tajemnicę.

To dopiero moje trzecie spotkanie z autorką, ale jej pióro polubiłam już od pierwszej przeczytanej strony i uważam, że pisanie powieści obyczajowych wychodzi jej znakomicie. Zeszłoroczna powieść świąteczna Natalii była jedną z moich ulubionych, w tym roku również zajmuje miejsce w top 5 ❤️

Cudowna opowieść o miłości rozumianej na wiele sposobów. Przepełniona emocjami od śmiechu po wzruszenie.

Maria samotnie wychowuje siedmioletniego syna, Franka. Jednocześnie prowadzi swoją firmę, a każdą wolną chwilę poświęca dziecku. Nie ma więc czasu pomyśleć o sobie, a tym bardziej o nowych związkach. Pomaga jej Antonii, jej tata, ale kobieta ma wyrzuty sumienia, że go nadmiernie wykorzystuje. Starszy pan tymczasem nie ma nic przeciwko opiece nad wnukiem, ale jednocześnie skrywa pewną tajemnicę.

Zbliżają się Święta i Franek pisze list do św. Mikołaja. Prosi w nim o to, by spędzić święta z tatą. Maria ma więc poważny klopot, bo ani syn, ani jego ojciec nie wiedzą o swoim istnieniu. W tym samym czasie w życiu kobiety pojawia się Konrad, kolega z dawnych lat. Jak ta znajomość się rozwinie? Czy Franek pozna swojego tatę? I wreszcie, jaki sekret ukrywa Antoni? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki N.Sonskiej.

"Bez Ciebie nie ma Świąt" to powieść wciągająca od pierwszej strony. Przez kolejne strony wręcz się płynie. Dialogi są niewymuszone, a bohaterowie obdarzeni cechami, które każdy z nas znajdzie w sobie, albo u swoich bliskich, przez co jeszcze łatwiej się z nimi zżyć.

Na książkach autorki jeszcze nigdy się nie zawiodłam. To takie moje świąteczne pewniaki. Jesli szukacie ciepła i historii, która skłoni do refleksji, to to jest strzał w 10.

Życie Marii kręci się wokół pracy i syna, którego wychowuje sama. Zawsze może liczyć na pomoc ojca, ale nie ma pojęcia, że ten zataja przed nią prawdę. W między czasie Maria odnawia znajomość z dawnym znajomym, Konradem. Po raz pierwszy dopuszcza do siebie możliwość rozwinięcia się ralcji. Ojciec Marii jej kibicuje, a kieruje nim pewna tajemnica…

Było to moje drugie spotkanie z twórczością Autorki i również bardzo udane. Utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że Autorka wpasowuje się w mój gust czytelniczy i z przyjemnością będę śledzić jej nowości.

Historia bardzo mi się spodobała – jest po prostu życiowa. Samotne macierzyństwo, codzienne problemy, obawa przed uczuciami i błędy przeszłości. W dodatku bohaterów nie da się nie lubić. Maria jest świetną matką, która chce zapewnić swojemu dziecku jak najlepszą przyszłość. Pan Antoni to bardzo ciepły człowiek, a Franek to świetne, inteligentne dziecko. Wszyscy tworzą cudowną rodzinę, która może na siebie liczyć.

Bardzo kibicowałam bohaterom i nie ukrywam, że pod koniec kilka razy uroniłam łzy. To naprawdę świetna książka, pełna wartości. Płynęłam razem z kolejnymi stronami. Nie mogłam oderwać się od lektury. W sumie to pochłonęłam ją w jeden dzień z przerwami.

Cóż więcej mogę napisać – gorąco polecam!

Piękna słodko - gorzka historia. Taka, jaką pisze życie.

Wciągnęła mnie od samego początku, a dodatkowo część akcji odbywa się na przełomie listopada i grudnia - więc pozwala nam wczuć się w klimat świąt.

Czasem w życiu jest tak, że piękne chwile przeplatają się z momentami, które sprawiają nam ból. Nie zawsze mamy na to wpływ.

Jednak zawsze ważna jest rodzina. I warto kolekcjonować wspomnienia, by kiedyś można było do nich z rozrzewnieniem powrócić.

Maria jest samotną matką. Jej życie kręci się wokół pracy i opieki nad synem.

Ogromnym wsparciem jest dla niej ojciec.

Pewnego dnia odnawia znajomość z Konradem - kolegą z dzieciństwa.

Coraz częściej pojawia się myśl, że może jednak w sercu znajdzie się miejsce dla jeszcze jednego mężczyzny.

Jednak ojciec dziewczyny ma inny plan i skrywa tajemnicę, która motywuje go do działania.

Jeśli lubicie takie życiowe historie, ta powieść powinna wam się spodobać.

Polecam.

"Bez Ciebie nie ma świąt" to ciepła opowieść o odbudowaniu swojego życia na nowo, o starych i nowych miłościach oraz przeciwnościach losu. To wreszcie opowieść, w której mały chłopiec odzyskuje swojego tatę krok po kroku. Jedyne co mnie nie kupiło w tej pozycji to wybór mężczyzny głównej bohaterki. Ich rzekoma chemia jakoś do mnie nie przemówiła i żal mi było Konrada niesamowicie. Za to spłakałam się na części z ojcem głównej bohaterki.