"Córka kupca" to saga rodzinna i to się zgadza, jednak tytuł sugeruje, iż jej bohaterką będzie córka kupca, tymczasem to losy Bertrama są w centrum. Począwszy od niechlubnych narodzin, przez ucieczkę z zamku, pobyt w klasztorze i zdobycie intratnego fachu, który w tamtych czasach dawał szacunek i władzę. I tak, z bezpańskiego chłopca staje się dążącym do celu mężczyzną, który przy tym wierzy w miłość. Jego drogi są kręte, naznaczone momentami, które na stałe zapiszą się w historii, a do tego pełne intryg, tworzących się sojuszy, związków, niewypowiedzianych oczekiwań i sekretów.
Zdecydowany plus za bogate tło historyczne, przemiany społeczne, na które największy wpływ mają wojny religijne. Rzecz dzieje się w obrębie miasta Frankfurt, jak i wszędzie tam, gdzie ukazany jest główny bohater udający się do różnych zakątków Europy w poszukiwaniu towarów. Na pewno małżeństwo Geisenheimerów jest przedstawione w sposób niesztampowy. Nie przynosi zadowolenia żadnej ze stron, jest doskonałym przykładem ukazującym rozczarowania obu małżonków. Ktoś kto pragnie miłości i ciepła musi w tym wypadku zadowolić się spotkaniami z kochankami, a ta ze stron, która pragnęła być przede wszystkim partnerem w interesach - gorzknieje.
Niestety, sam sposób opisywania ciekawych dziejów jest przeciętny. Beznamiętnie relacjonowane podróże kupieckie za wyjątkiem wplatania interesujących faktów historycznych nie przysłużyły się książce. Jedynie od czasu do czasu można natchnąć się na co ciekawsze fragmenty, które rozbudzają zainteresowanie czytelnika. Mnie ta książka zaskoczyła przede wszystkim tym, iż dostarczyła mi tak mało wrażeń.