Opinia na temat książki Czterdzieści i cztery

@janusz.szewczyk @janusz.szewczyk · 2021-11-21 11:41:44
Przeczytane 2016 Posiadam
Nowa książka K. Piskorskiego zapewne zasłużyła na więcej gwiazdek [EDIT: wyrzuty sumienia spowodowały, że w końcu dodałem jedną], ale nie da się ukryć, że jest ona rozczarowaniem na tle poprzednich dokonań autora, a zwłaszcza znakomitego "Cieniorytu". Rosnący poziom, który prezentowały kolejne powieści Piskorskiego dawał nadzieję na czytelnicza ucztę, a tymczasem otrzymaliśmy książkę dość chaotycznie zmontowaną z nie do końca dopasowanych elementów.

Akcja "Czterdzieści i cztery" dzieje się w alternatywnej Europie, znanej z wcześniejszej"Zadry", ale powiązania fabularne pomiędzy tymi książkami są niewielkie i bez znaczenia. Dziewiętnastowieczna Europa przeżywa rewolucję technologiczną związaną z opanowaniem energii etheru i uzyskaniem dostępu do światów równoległych, w których historia a nawet ewolucja potoczyły się zupełnie odmiennie niż w naszym. Mieszanina steampunku, fantasy (starosłowiańska magia, wzywanie duchów), horroru, klasycznych motywów fantastyki (podróże w czasie, obce cywilizacje) oraz powieści sensacyjnej i historycznej może na pierwszy rzut oka wydawać się niestrawna, ale sprawność pisarska autora jest na tyle duża, że lektura jest całkiem interesująca. Nie da się jednak ukryć, że Piskorskiemu nie udało się do końca zapanować nad złożonością konstrukcji fabuły, czego skutkiem jest mrowie niedokończonych i urwanych wątków, przeskoki akcji z miejsca na miejsce i ogólny chaos. Jeśli miały być to jedynie elementy kreacji świata, to zajęły zdecydowanie zbyt dużo miejsca. Chwilami trudno nawet określić co tak naprawdę miało być najważniejszym tematem tej książki.

Główna bohaterka, Eliza Żmijewska jest dziewiętnastowiecznym odpowiednikiem Jamesa Bonda (chociaż pozbawionym zaplecza technicznego), tajną agentką, byłym żołnierzem i powstańcem oraz zamachowcem na usługach nie do końca określonych polskich przywódców (oficjalnie istnieje jedynie Księstwo Warszawskie, którego władze wydają się składać głównie ze Słowackiego i Mickiewicza - poeci występują tu nie tyle w roli dostarczycieli patriotycznej inspiracji, co jako urzędnicy i szefowie tajnych struktur, loży i rad). Jej drugi etat to kapłanka starosłowiańskiego bóstwa o wdzięcznym i kompatybilnym imieniu Żmij. Jako taka powinna być więc twarda jak skała i bezwzględna jak wyż rosyjski zimą. Niestety Eliza bezwzględna jest tylko czasami i - jak się z czasem okazuje - głównie dla swoich przyjaciół a poza tym skłonna jest do pochopnego podejmowania ważnych decyzji o bardzo dalekosiężnych skutkach bez używania mózgu. Owszem, jej przygody są całkiem ciekawe, interesująco opisane i naprawdę nieźle się o nich czyta tak długo jak nie zaczniemy się zastanawiać nad sensownością i skutkami jej działań oraz tendencją do mieszania spraw osobistych z zawodowymi. Nasza "pozytywna" bohaterka ma np. na koncie udostępnienie krytycznej dla przetrwania ludzi technologii obcej cywilizacji, o której niewiele wiadomo oprócz tego, że uważa ludzi za wrogów oraz zniszczenie bez zastanowienia jedynej nadziei Polaków na zwycięstwo w wojnie z zaborcami (co było tym bardziej kontrowersyjne, że Rosjanie też potrafili użyć tej wykradzionej techniki Załuckiego). Szczerze pisząc w trakcie lektury straciłem większość sympatii dla bohaterki.

W fabule pojawiają się też elementy, które grożą jej całkowitym rozsadzeniem i autor miernie radzi sobie z ich pacyfikacją. Sama koncepcja istnienia światów równoległych, w których historia tylko minimalnie odbiega od naszej, podważa istotność wydarzeń w naszym świecie. Czemuż niby ten świat miałby być jakiś szczególny i wyjątkowy i czemu wszystkie wysiłki bohaterów miałyby się koncentrować właśnie tutaj? Podróże w czasie i paradoksy z tego wynikające są jeszcze gorsze. Zmieszanie w jednej powieści działań w skali wieloświata i całości kontinuum czasoprzestrzennego z wydarzeniami "historycznymi" roku 1844 powoduje, że w gruncie rzeczy te drugie wydają się śmiesznie nieistotne. A to właśnie one miały tworzyć fabułę.

Są i drobniejsze, ale wkurzające błędy/niekonsekwencje. Wskrzeszona po zamachu ofiara Elizy (Załucki) jak gdyby nigdy nic zaprasza swoja zabójczynię na wycieczkę i dalej ją uwielbia, zatrudnia i pragnie z nią współpracować. A przecież chiński asystent Załuckiego o wszystkim wie. Czyżby po wskrzeszeniu nie poinformował szefa, kto go utrupił? Czy ta kwestia w ogóle nikogo nie zainteresowała?

Szkoda też, że W. Literackie uparcie nie wydaje Piskorskiego w twardych okładkach.

Podsumowanie: Dobra książka, chociaż konsekwencje pomysłów autora chyba go przerosły i nie udało mu się zapanować nad fabułą książki i sensownością opisywanych wydarzeń. Sporo niedokończonych i niczemu nie służących wątków. Czyta się szybko i z przyjemnością, ale lepiej nie zastanawiać się zbyt wiele.
Ocena:
Data przeczytania: 2016-10-23
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Czterdzieści i cztery
Czterdzieści i cztery
Krzysztof Piskorski
7.4/10
Cykl: Świat Etheru, tom 2

Nowa, długo oczekiwana powieść Krzysztofa Piskorskiego, laureata Nagrody im. Janusza A. Zajdla oraz dwóch Złotych Wyróżnień Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego. Autor Cieniorytu, nazwanego prz...

Komentarze

Pozostałe opinie

Powieść "Czterdzieści i cztery" to drugi tytuł Krzysztofa Piskorskiego, który przeczytałam. Książka bardzo mi się podobała, a w szczególności - wartka akcja, dialogi i opisy miejsc. Moim zdaniem jes...

Krzysztof Piskorski to autor, doskonałej opowieść"Cienioryt", która wprawiła mnie w doskonały nastrój i przywróciła mi wiarę w naszych polskich autorów.To było jakiś czas temu i od tamtego momentu cz...

Książka świetna, super połączenie historii z fantastyką i do tego jeszcze wierzeniami dawnych Słowian - czyli to co ja uwielbiam najbardziej 😊 książkę czyta się lekko, nie można się od niej oderwać. T...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl