Zanim przystąpiłam do lektury drugiego tomu sagi „Potomkowie”, sięgnęłam po pierwszą część. I powiem Wam, że w przypadku tej serii tak trzeba. Trzeba po kolei, inaczej trudno się klei ;)
W pierwszym tomie czytelnik będzie świadkiem dzielenia przysłowiowej skóry na niedźwiedziu oraz przygód Ingrid w wirtualnym świecie.
„Potomkowie. Do grobowej deski”
Wróciłam do Szczawna-Zdroju. Dzieci Ingrid Kręcisz nie ustają w dążeniach do przejęcia „Wandzi”. I choć pojawiają się przebłyski opamiętania, to muszą ponieść konsekwencje wcześniejszych działań. Najmłodsza, Paulina wprowadza się do matki wraz ze swoim potomstwem. Dla Ingrid to niezbyt komfortowa sytuacja, ale ma też swoje zalety i z tego faktu wynikają zabawne wydarzenia.
Problemy życiowe dzieci, druga młodość Jadzi – czy nie za wiele spada na barki głównej bohaterki?
Agata Bizuk stworzyła bardzo ciekawą, pełną humoru, ironii, ale i refleksji historię rodziny, w której nie brakuje odniesień do wielu współczesnych rodzin.
Nie brakuje tu spisków, zmowy milczenia, tańca, internetowych przygód, kłopotów finansowych. Jednym słowem bardzo dużo się dzieje.
Warto zwrócić uwagę na świetnie wykreowanych bohaterów i dużą porcję śląskiej gadki. Oprócz tego autorka w dobrym stylu przemyca refleksje na temat kilku problemów społecznych, takich jak samotność w tłumie czy oszustwa internetowe.
Saga „Potomkowie” zasługuje na szerokie grono czytelników. Ja czekam na trzeci tom, który już wkrótce do mnie przyjed...