Dzielnica

Robert Wega
8 /10
Ocena 8 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów
Dzielnica
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8 /10
Ocena 8 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów

Opis

Polski kryminał i polska powieść sensacyjna od przynajmniej dziesięciu lat cieszą się coraz większym zainteresowaniem czytelników. Czytają i panie, i panowie, młodzież i dorośli. To dobry znak, zarówno dla autorów, jak i wydawców, bo zdaje się, że mimo ogólnie słabego czytelnictwa wśród mieszkańców kraju nad Wisłą, to jednak rynek czytelniczy dla kryminału i sensacji rośnie. I na tym rynku, dużą szansę na zainteresowanie czytelników ma powieść Roberta Wegi „Dzielnica”. Jest to bardzo soczysta powieść sensacyjna. Proszę nie dać się zwieść obcobrzmiącym imieniem i nazwiskiem autora. Opisywana przez niego historia dzieje się w jednym z dużych miast w Polsce. Głównym bohaterem powieści jest Robert Bondowski, z zamiłowania informatyk, mieszkający na jednym z polskich blokowisk, gdzie zajmuje się obsługą sieci informatycznej. Miejsce, w którym mieszka nie należy do najbezpieczniejszych w mieście. Na osiedlu jest pełno pseudokibiców utrudniających życie mieszkańcom, a na jego peryferiach znajduje się pub prowadzony przez Rudolfa Nowotnego, zarazem handlarza narkotyków jak i sutenera. Robert przypadkowo wpada w wir zdarzeń, które prowadzą go wprost do konfrontacji z bandytami. Poznaje piękną Ukrainkę, Irinę, którą bandyci przetrzymują w pubie i próbują zmusić do prostytucji. W ratowaniu dziewczyny z rąk oprawców pomaga mu kolega z pracy, haker o pseudonimie Piter, dla którego porachunki z bandytami mają osobisty charakter. Robert tocząc zaciętą konfrontację z przestępcami, sam przekracza granice prawa odkrywając coraz większe powiązania właściciela pubu z policją oraz lokalnym politykiem, który nie słynie z uczciwości.
Data wydania: 2014-10-21
ISBN: 978-83-7900-272-6, 9788379002726
Wydawnictwo: Psychoskok
Stron: 476

Autor

Robert Wega Robert Wega – piszący pod pseudonimem, małopolski autor czerpiący inspiracje do twórczości z obserwacji wydarzeń życia codziennego. Z wykształcenia chemik i informatyk, prywatnie miłośnik dobrej kuchni, czerwonego wina, wielbiciel astronomii oraz pas...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Dzielnica w której mieszkam

14.03.2015

"Takimi informacjami karmią nas codziennie media, jednak nigdy nie działo się coś takiego blisko mojego miejsca zamieszkania". Nie wyobrażam sobie pełnokrwistej powieści sensacyjnej bez jej naczelnych elementów, takich jak pościgi, porachunki mafijne, morderstwa i dynamiczna, zmieniająca się co chwilę akcja. Tego typu książka musi bowiem wywoły... Recenzja książki Dzielnica

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Eli1605
2019-11-10
6 /10
Przeczytane Posiadam E-book 2019 2019

Nie znałam tego autora. Książkę kupiłam w ciemno. I nie żałuję. To dobra książka sensacyjno - kryminalna, w której na każdej stronie coś się dzieje. Byłby z niej super scenariusz na film sensacyjny. Trochę przerysowana jest dla mnie postać dzielnicowego Bartosza. Trudno uwierzyć, że zwykły dzielnicowy ma takie możliwości, znajomości i rozeznanie. Ale to wyjaśnia zakończenie. Mało prawdopodobne też jest aby dwóch amatorów pokonało niemalże samodzielnie grupy przestępcze. Z drugiej strony to tylko fikcja i widać, że autor ma wyobraźnię i wizję literacką. Jeżeli jeszcze jakaś jego pozycja wpadnie mi w ręce to z pewnością ją przeczytam. Ocenę obniżam za korektę: literówki, błędy interpunkcyjne a nawet ortograficzne. Nie jestem polonistką ale taka sytuacja przeszkadza mi w odbiorze.

× 1 | link |
@agnieszka3211
@agnieszka3211
2014-10-22
10 /10
Przeczytane

Autor od początku snuje intrygę w taki sposób, żeby czytelnik nawet na chwilę nie mógł odetchnąć. Czyta się więc jednym tchem. Polecam bardzo.

× 1 | link |
@WioletaSadowska
2015-03-14
8 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Ponownie jechałem bocznymi drogami, przez co straciłem jakąś godzinę, ale byłem pewny, że nie zatrzyma mnie żaden patrol policji. Przed dotarciem na miejsce zatrzymałem się na stacji benzynowej, aby zatankować samochód do pełna. Najgorsze, co by mnie mogło spotkać, to brak paliwa podczas ucieczki, a zakładałem, że takowa może się zdarzyć. Zadzwoniłem do Pitera, że niedługo będę na miejscu, ale co dziwne, miał wyłączony telefon. Na miejsce zajechałem około godziny 18:00, było już całkiem ciemno, co było dla mnie dobre, bo mniej rzucałem się w oczy. Podjechałem powoli niedaleko bloku, w którym znajdowała się serwerownia. Siedziałem w samochodzie dobre 10 minut obserwując okolicę, kiedy ktoś zadzwonił.
Podszedłem do szafy, włożyłem ciepłe, dżinsowe spodnie, grubą bluzę i kurtkę przeciwdeszczową z kapturem. Włożyłem buty i już miałem wychodzić, kiedy się zawahałem. A jeśli tam krąży zabójca? A jak mnie zatrzyma policja? W takim stroju wyglądałem podejrzanie i byłem na lekkim rauszu. Do tego dzielnica nie była zbyt bezpieczna, szczególnie wieczorami. Przynajmniej raz w tygodniu podawali w lokalnych mediach informacje o kradzieżach i pobiciach w tej okolicy. Tydzień temu sam musiałem uciekać przed osiedlowymi chuliganami, którym nie spodobało się, jak na nich popatrzyłem.
Następnie przecisnął się przez krzaki jeżyn wydając ciche jęki bólu wywołane kontaktem z kolcami. Po kolejnych dwóch minutach wyłonił się wreszcie obraz placu przy fortach, dźwięk stawał się coraz czystszy. Bohaterami dalszego nagrania byli Nowotny i, jak się domyślałem, Czarny. Każdy miał ze sobą po czterech ochroniarzy.
Nagranie które zobaczyłem było najlepszym dowodem jaki mogłem sobie wymarzyć. Jednak nie oczyszczało mnie z zarzutów postrzelenia dwóch ludzi nielegalnie posiadaną bronią. Schowałem kamerę pod siedzenie i spojrzałem w stronę samochodu. Tam, gdzie był zaparkowany, stał już inny samochód. Nagranie tak mnie wciągnęło, że nawet nie zauważyłem, kiedy odjechali. Wysłałem szybko zapytanie do lokalizatora, który przesłał współrzędne geograficzne. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła godzina 23:00.Byłem tak nabuzowany adrenaliną, że w ogóle nie czułem upływu czasu. Odpaliłem szybko samochód i ruszyłem z piskiem opon na główną drogę, kierując się za samochodem osiłków. Miałem przeczucie, że tym razem jadą w miejsce, gdzie przetrzymują Pitera.
Dodaj cytat