Opinia na temat książki Ginger

Ginger. Włoskie pożądanie.
To moje drugie spotkanie z autorką. Po Nieznośnym milionerze pomyślałam, że ma potencjał, ale jeszcze sporo pracy przed nią
Jak było tym razem?
Ginger to młoda, dwudziestoletnia dziewczyna, która nie zna swojej prawdziwej tożsamości. W wieku 16 lat dowiedziała się, że kobieta, którą uważała za matkę, wcale nią nie jest, miała się nią tylko opiekować do pewnego czasu. I może to tłumaczyło fakt, że nie czuła ze strony kobiety tej typowej matczynej miłości i troski... ale kim w takim razie jest?
Z miejsca, które uważała za dom, została zabrana do klubu nocnego i tam pracowała jako tancerka.
Klub był jej klatką, nie znała niczego poza nim, ani nikogo poza ludźmi tam pracującymi.
Podczas jednej z imprez miała tańczyć specjalnie dla Santiago i jego kumpli.
No i cóż, po tym wieczorze koleś totalnie przepadł i nie potrafił wyrzucić jej z głowy.
Niedługo później pomaga dziewczynie, ratuje ją.
.
Ginger pragnie poznać swoją tożsamość, poznać siebie. Dotychczasowe życie i ludzie, którzy ją otaczali i do czego ją zmuszali, sprawiło że dziewczyna nie pozwala sobie nawet na marzenia, a kiedy się na tym łapie, stopuje się niską samooceną.
Santiago chce zrobić wszystko, żeby Ginger była w końcu szczęśliwa.
.
I może znajdziemy tu trochę powtórzeń i błędów, a język jest prosty. Może momentami było za słodko, często przewidywalnie, ale... who cares?
Lubię ich, lubię tę książkę i bardzo fajnie się z nią bawiłam! :D