SPOILER Tyle w tym morderstw ile horroru w Zmierzchu. Sam pomysł zabijania królowych piękności i gry na punkty, względem koloru włosów, podobał mi się. Niestety język i ten romans pomiędzy Juddem a... Jennifer [nie pamiętam jak oni się nazywali] był kiepski. Takie coś nie jest dla mnie. A koniec? Cóż, uczestnik gry zabił drugiego, bo bał się przegrania. Przewidywalne. Postać Yvette Young [?] rozbawiła mnie do łez. Zdolność czytania w myślach? No pewnie. Dlatego została psychologiem. A o samej tej dziedzinie nic nie wie. Podsumowując: mój 9 letni kuzyn potrafiłby lepiej napisać tę książkę niż pani Barton. Gra o śmierć jest pierwszą i chyba ostatnią książką tej autorki po którą sięgnęłam.