I przemówiły ludzkim głosem

"I przemówiły ludzkim głosem"
to siedem ciepłych i niezwykle wzruszających historii świątecznych dla miłośników wszystkich żywych stworzeń.
Każda z nich jest inna i występują tu różni bohaterowie, choć niektórzy przypadkowo zetkną się ze sobą, to bez wątpienia poruszają ważne tematy i skłaniają do wielu przemyśleń.

Oczywiście scena główna należy do zwierzaków. Dowiemy się jak kot, którego nie istniał, połączył dwie samotne dusze. Dostaniemy odpowiedzi na pytania: Jak Jarek dzięki ptakom znalazł przyjaciół. Czy powiedzie się podmiana chomika, dla śmiertelnie chorego chłopczyka? Komu dziki pomieszały szyki? Kto ocali karpia? Czy ptasznikowi odrośnie nóżka? A ostatnia historia jest cudowną klamrą, spinającą całość.

To było moje pierwsze spotkanie z autorką i muszę przyznać, że jestem nim bardzo poruszona. Więc miejcie na uwadze, by w czasie lektury duże pudło chusteczek, było w zasięgu ręki. O ile przy większości z opowiadań w oku kręciła się łza, to przy historii o ptaszniku, śmiałam się w głos.

Choć opisane historie nie końca wydają się być prawdopodobne, to zrzucam to, na karb magii świąt. Czytajcie, wzruszajcie się, a ja lecę zamówić inne książki Pani Jagny, która skradła moje serce.

Ten świąteczny zbiór opowiadań, to idealna propozycja dla wszystkich, którzy kochają zwierzęta. Bo właśnie zwierzęta są tutaj bohaterem spajającym siedem różnych historii w jedną całość.

I nie mam tu na myśli tylko psów i kotów (choć koty akurat występują w jednym z opowiadań). W opisanych historiach występują też chomik, karp, dziki (ha, coś w sam raz dla olsztynianki :)) oraz osiołek i rzadko spotykane ptaki.

Każde z tych zwierząt odgrywa znaczącą rolę w życiu ludzi - karp na przykład trafia do rodziny przeżywającej żałobę po stracie taty. Mały kotek jest przyczynkiem do nie tylko do nawiązania nowej znajomości i odgonieniu samotności pewnej staruszki, ale też próby uratowania małżeństwa.

Ptaki pomagają znaleźć swoje miejsce w świecie pewnemu chłopakowi, który czuje się odrzucony. A chomik - ta historia wzruszyła mnie najbardziej - jest najlepszym przyjacielem chorego na białaczkę chłopca, który udowadnia rodzicom, że pojmuje więcej niż im się zdaje.

Historie są wzruszające, pełne uczuć i emocji. Każda inna, choć wszystkie przypominają nam o co tak naprawdę chodzi w świętach, miłości, życzliwości i człowieczeństwie po prostu.

Po lekturze mam wrażenie, że w tych opowiadaniach nie tylko zwierzęta "przemówiły ludzkim głosem".

Nie lubię opowiadań, liczyłam na powieść, czuje się oszukana? Zawiedziona?

Głównym powodem, że zdecydowałam się przeczytać tę książkę, prócz tego, że mam w domu identycznego psiaka jak ten na okładce, był sentyment do twórczości autorki. I jak zawsze potrafiła mnie wzruszyć, wywołać uśmiech, ale i zmusić do refleksji.

To siedem ciepłych, wzruszających historii świątecznych. O ludziach, którzy walczą z chorobą, brakiem zrozumienia, samotnością, zmagają się z żałobą, czy waśniami rodzinnymi. Czy tylko w świecie ludzi to wszystko jest tak skomplikowane? Czy sami stwarzamy problemy, zamiast szukać rozwiązań?

Okazuje się, że zwierzęta, gdy je tylko wpuścimy do naszej codzienności i serca, potrafią nam uzmysłowić, co jest w życiu naprawdę ważne. Potrafią zbliżyć ludzi nawet wtedy, gdy wydaje się to niemożliwe.

Najbardziej wzruszyłam się przy opowiadaniach "Odwaga najmniejszych" o chorym chłopcu, któremu umiera ukochany chomik, a rodzice za wszelką cenę chcą ukryć przed nim ten fakt, oraz "Dzieci i ryby głosu nie mają" o rodzinie pogrążonej w żałobie i karpiu, który zamiast na stół trafi do ich serc.

Uwielbiam podglądać ptaki, więc wspomnę też o opowiadaniu "Odlot", w którym bohater dzięki ptakom zdobywa nie tylko pasję, ale również akceptację i przyjaźń.

To idealna lektura dla wszystkich miłośników zwierząt, która rozgrzeje Was nawet w mroźne zimowe wieczory.

"Nawet małe zwierzątko może być dla człowieka nauczycielem- nadziei, wiary w cud, ufności, że ktoś nad nami wszystkimi czuwa i może odwrócić bieg zdarzeń."
W tym roku to będzie zdecydowanie jedna z moich ulubionych świątecznych książek, do której z pewnością będę wracać. "I przemówiły..." to zbiór siedmiu opowiadań, a w każdym z nich pojawia się jeden zwierzęcy bohater, i nie są tą same słodkie kotki czy pieski, ale będzie to na przykład karp zwany Józkiem czy ptasznica (samica ptasznika) zwana Jolą, a pojawienie się tych zwierzaków w życiu poszczególnych ludzi, wpłynie znacząco na ich życie. Będzie zimowo, świątecznie i wzruszająco, po prostu uroczo, a jak dla mnie to jest właśnie to czego oczekuję od tego typu książek.

„I przemówiły ludzkim głosem” to siedem opowiadań, w których wspólnym elementem są zwierzęta. Siedem rodzin, które w okresie przedświątecznym wplątują się w różne wydarzenia, będące przełomowe w ich życiu. A ich zapalnikiem będą właśnie zwierzęta.

Na wstępie muszę zaznaczyć, że mimo lubienia zwierząt, to wszelakie dzieła z nimi związane raczej unikam. I w pewien sposób „I przemówiły ludzkim głosem” jest moim przełamaniem do tego typu historii. Miałam jednak wrażenie, że poruszane zwierzęta były jedynie ogniwem zapalnym do podjęcia przez wszystkich bohaterów decyzji przełomowych dla ich życia. I dla mnie takie rozwiązanie jak najbardziej odpowiadało. Same historie nie są zbytnio rozbudowane. Przedstawiają krótkie epizody z okresu przygotowań bożonarodzeniowych. W niektórych opowiadaniach taka forma się sprawdziła. Przy niektórych dla mnie był potencjał dla rozbudowania większej historii, które z chęcią bym przeczytała. Które z opowiadań najbardziej mi się podobało? Zdecydowanie dwa: kobiety sukcesu, która zmienia swoje nastawienia na ochronę środowiska oraz kobiety z łuszczycą odkrywającą różne piękna.

Bardzo podobało mi się również połączenie wszystkich postaci. W każdym opowiadaniu pojawiła się przynajmniej jedna postać z któregoś opowiadania. Uwielbiam takie elementy, przez co na każde wspomnienie tych osób miałam szeroki uśmiech.

Cała książka nie ma jakieś nowej treści, która wcześniej się nie spotkała, a występujące morały pojawiały się w n...

Bałam się że na świąteczną historię jest jeszcze za wcześnie, nie ma tego klimatu świątecznego, jednak książka sama w sobie zrobiła klimat.

Znajdziemy w niej siedem opowiadań, każda z tych historii jest inna, każdy z bohaterów ma inne troski i problemy, łączy je zbliżające się Boże Narodzenie i zwierzęta. Czy karp pływający w wannie może być przyjacielem człowieka i pomóc rodzinie uporać się z problemami? Czy mały chłopiec, chory na białaczkę odnajdzie przyjaciela w małym chomiku? Czy dziki należy przegonić z miasta, a może to my zajmujemy ich teren, a nie oni nasz?

Te kilka ciepłych i wzruszających opowiadań pokazuje że wszystko się może zdarzyć, kiedy towarzyszy nam magia świąt. Autorka napisała proste historie, które dzieją się często wokół nas. Napisana lekkim językiem, ale też porusza tak ważne tematy na podarowanie dziecku zwierzęcia pod choinkę. Sama okładka przyciąga a treść wciąga na tyle że czyta się ją w jeden wieczór. Mi się bardzo podobała, tak że serdecznie polecam.

Siedem historii dla miłośników zwierząt - czas akcji okolice Bożego Narodzenia.

Towarzystwo psa, kotka czy innego zwierzątka pomaga bohaterom przetrwać ten przedświąteczny czas. Każda historia zmusza do nas refleksji, dostarcza miłych wrażeń. Może niektórzy po lekturze książki inaczej spojrzą na świat zwierząt. Pies, kot, chomik czy inne zwierzę stają się ważnym towarzyszem dla bohaterów - dla chorego dziecka na białaczkę, dla samotnej matki z trójką dzieci, która musi przetrwać pierwszą wigilię po śmierci męża, czy dla samotnej emerytki.

Autorka zwróciła też uwagę na temat prezentów świątecznych - czy to dobry pomysł podarować komuś zwierzątko, które później okaże się problemem i zostaje oddane do schroniska?

Miła lektura w przerwie od kryminalnych opowieści! Z przyjemnością polecam, idealna dla wszystkich kochających zwierzęta!

Zbiór kilku przyjemnych opowiadań w klimacie świątecznym, dla których wątkiem wspólnym są zwierzaki różnej maści. I oczywiście ich domy, nie zawsze takie szczęśliwe jak na Obrazku. Pozornie lekkie opowiadania uwrażliwiają na to co najważniejsze w Świętach Bożego Narodzenia a co często nam umyka. Dobre do poczytania przy choince i w ferworze przedświątecznych przygotowań 🙂

"I przemówiły ludzkim głosem" to kolejna pozycja ze zwierzętami w tle. To również kolejna idealna książka na jesienno-zimowe wieczory z kubkiem gorącej herbaty. Książkę tworzy siedem różnych opowiadań, ale wszystkie są ze sobą w jakiś sposób powiązane. Zwierzęta występujące w książce są z kolei przeróżne. Będzie trochę o karpiu, chomiku, dziku, ośle czy pająku. Autorka w swoich opowiadaniach porusza również przeróżne problemy, z którymi ludzie zmagają się na co dzień. Pamiętajcie o tym żeby nie kupować zwierząt jako prezent.