Opinia na temat książki Inwestor

"Inwestor". I nie wiem co Wam więcej powiedzieć... Zaintrygowała mnie okładka, a że debiuty są zawsze pewną niewiadomą, przyciągają mnie jak magnes. Takie życie na krawędzi. Niestety ostatnio nie mam dobrej passy jeżeli chodzi o wybór książek. Jeżeli zapytacie mnie o czym była ta powieść, będę się zastanawiała między odpowiedzią - o niczym, albo o burzliwym życiu seksualnym bohaterów. Innej fabuły brak. Bohaterowie natomiast, to już odrębna historia. Obydwoje jakby mieli rozdwojenie. Ona, w pracy inteligentna, zaradna, przy nim staje się umysłową amebą. On niby tajemniczy, momentami odrobinę brutalny, a i tak mam wrażenie jakby brakowało mu jaj. Że pokuszę się o myśl filozoficzną - nie ma w tym wszystkim głębi. Stylistycznie co prawda nie jest najgorzej, ale były momenty, kiedy dialogi, wybaczcie mi złośliwość, były sztywne jak sztacheta w płocie. Pojawiło się kilka ciekawych wątków, które niestety zostały porzucone w kącie, mam nadzieję, że autorka rozwinie je w kolejnym tomie. Bo ta historia ma potencjał. Jest osadzona (jeżeli weźmiemy pod uwagę ten skrawek, który dzieje się poza sypialnią) w ciekawym środowisku. Świat mody i jego kuluary pozwalają na naprawdę wiele, można do woli snuć pikantne domysły. Tego mi tu zabrakło.
.
Pytanie najważniejsze. Co dalej?
Pomimo że ten tom zupełnie mnie nie przekonał, daję autorce kredyt zaufania. Liczę, że w drugim tomie niektóre sytuacje zostaną wyjaśnione, a ja w końcu poczuję chemię do tej historii.