Już myślałam że ta książka się nigdy nie skończy. Uff...ależ się wymęczyłam, ale była to część trzecia tej trylogii i chciałam doczytać do końca. Nie poległam, ale mało brakowało, ja rozumiem potrzebę suspensu w powieści, ale ta powieść to jeden ogromny suspens do niczego nie prowadzący, czyli w jak najbardziej negatywnym tego słowa znaczeniu . Jedyny chyba plus był taki że na początku tego trzeciego tomu panowie autorzy przypomnieli wszystkie, chociaż chyba właściwie nie wszystkie , bo było ich tam bez liku , z czego połowa zupełnie niepotrzebna, postacie i zafundowali czytelnikowi krótki opis każdego z nich . Niestety na dłuższą metę to i tak się na nic zdało, bo sposób prowadzenia narracji , ciągłe przeskoki miejscowe czasowe i osobowe sprawiały że, przynajmniej ja, pogubiłam się kolejny raz . Podejrzewam że i autorzy chyba nie połapali wszystkiego, bo chociaż niby główny wątek jakoś w końcu został doprowadzony do końca, to jednak wiele rozdrobnionych poślednich wątków zaginęło w akcji jakby panowie pisarze zupełnie o nich zapomnieli. Mnóstwo wątków , wiele postaci , zdarzeń i makabry obliczonej moim zdaniem na szokowanie czytelnika . Do tego sporo psychologii i psychiatrii jednak głównie w hasłach , często zupełnie nie tłumaczonych . Oprócz znanego kanibalizmu i kastracji , pojęcia takie jak : paranoja indukowana, taksydermia, gnoza,dysocjacja, inkorporacja i parę innych , do tego teksty piosenek i dialogi w języku angielskim i niemieckim, nie tłumaczone , ale za to ...