Błogosławieństwa to jeden z najbardziej rozpoznawalnych fragmentów Ewangelii. A zarazem jeden z najtrudniejszych. Jak bowiem rozumieć słowa: „błogosławieni (a więc szczęśliwi) ubodzy”, „błogosławieni, którzy się smucą”, „błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie”? Buntujemy się przeciw smutkowi, prześladowaniu, ubóstwu, wiemy, że płacze ten, komu źle. A jednak chcemy wierzyć słowom Jezusa.
Ksiądz Jan Twardowski zauważa te ludzkie zmagania, napięcia między słowami ośmiu błogosławieństw i rzeczywistością, w której żyjemy. A równocześnie mówi o Jezusowych błogosławieństwach jak ten, kto ich sens sobie przyswoił – to znaczy: uczynił swoim. Jak ten, kto żyje duchem ośmiu błogosławieństw.