W zbiorze "Krwawe specjały włoskie" znalazły się trzy opowiadania Bocheńskiego, napisane w latach 1974-76, ukazujące słabości demokracji, niemoc i uwikłania wymiaru sprawiedliwości oraz instrumentalizację mediów. Autor opisuje zdarzenia, które rozpalały wówczas zbiorową wyobraźnię: porwanie wnuka jednego z najbogatszych ludzi na świecie bunt więzienny zaplanowany jako zarzewie społecznej rewolucji oraz porwanie i uwolnienie wysoko postawionego prokuratora przez terrorystów, których celem nie jest okup, lecz obnażenie zakłamania państwa. Fabuła opowiadań jest pretekstem do postawienia uniwersalnych pytań o granice odpowiedzialności za słowa i czyny, sens demokracji i zagrożenia płynące z manipulacji. Aktualność tych problemów dostrzegł Adam Michnik, który w przedmowie do "Krwawych specjałów włoskich" pisze: "(...) Książkę Jacka Bocheńskiego przeczytałem w więzieniu mokotowskim w Warszawie. (...) Jak wszyscy moi przyjaciele z Solidarności, byłem wtedy marzycielem. Marzyłem o wolnej Polsce (...). I oto Jacek Bocheński pokazał mi wolną Italię, niepodległe państwo demokracji parlamentarnej w pełnej krasie swoich nowych schorzeń. Czy tak będzie wyglądała wolna parlamentarna Polska? - pytałem sam siebie (...). Takie pytanie zabrzęczało mi w głowie. I brzęczy do dzisiaj".