Opinia na temat książki Księga rzeczy utraconych

Piękna, mroczna, klimatyczna i tajemnicza opowieść serwowana nam przez John'a Connolly'ego wprowadziła mnie w świat, którego dobrowolnie nie chce się opuszczać. Poczułam się trochę tak, jakbym znów po raz pierwszy czytała ukochane baśnie braci Grimm, jak debiutantka w krainie historii snutych szeptem wieczorem przy kominku. Autor z niezwykłą sprawnością żongluje motywami znanymi nam z bajek, umiejętnie wprowadzając do nich nowe, ciekawe wątki. I tak obok lubieżnego Czerwonego Kapturka, Robotniczej Partii Krasnoludków, trolli, harpii i Garbusa chcącego poznać imię dziecka (skąd my to znamy?) pojawia się dzielny rycerz, zła czarownica i Łowczyni... Ach, Łowczyni, czapki z głów za tę budzącą grozę i odrazę postać, w której, przynajmniej wg mnie, pobrzmiewają echa doktora Moreau. Gorąco zachęcam, aby udać się w tę literacką podróż z Davidem na poszukiwanie tego, co utracone!