Ktoś taki jak ty

Bardzo lubię Dessen. Polubiłam dawno, dawno temu i od tego czasu nadal twierdze, że potrafi pisać o młodych ludziach. Jej bohaterowie są naturalni i bardzo prawdziwi. W zasadzie nigdy nie miałam nic przeciwko nim. Mogłam ich lubić lub nie, ale nie zarzucałam im sztuczności.
W zasadzie podobnie jest z książką Ktoś taki jak ty. Na poziomie bohaterów zdecydowania tak. A co z innymi elementami? Tutaj nie jest już tak prosto.
Dla mnie chyba największym zarzutem do tej książki jest fakt, że nadal nie do końca wiem kto jest tutaj głównym bohaterem, na kim powinnam się skoncentrować. Czy historia Scarlett, która z dnia na dzień musi stać się dorosła? Czy może Halley, która nie do końca wie czego potrzebuje i czego oczekuje od świata? Czy może miłosne rozterki Halley? Czy jednak przyjaźń między dziewczynami? A może relacje rodzice dziecko, które zajmują tutaj stosunkowo dużo miejsca? Wydawać by się mogło, że taka mnogość tematów dobrze robi książce. Że nie można zarzucić jej nudy, czy jednowątkowości. Jednak, nie ukrywam, że niekiedy brakowało mi jednego wątku. Elementu spajającego całość. Sądzę, że przyjaźń dziewczyn w założeniach miała być takim elementem, jednak jak dla mnie zbyt mały nacisk został na nią położony. To raczej opowieść o wycofaniu z przyjaźni, pewnym zaniedbaniu i próbach szybkiego jej naprawienia.
Mimo wszystko, uważam, że Ktoś taki jak ty zasługuje na zainteresowanie. To dobrze spisana, niewyidealizowana, nieprzesadzona historia młodych ludzi w rela...