Zdarzało się Wam mówić, że macie ochotę wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady? Osobiście ostatnio mówię to coraz częściej i może wcale nie byłby to taki zły pomysł? Kto wie… W każdym razie to właśnie w Bieszczady wyjechała Tina - główna bohaterka powieści „Kwietniowe deszcze, słońce sierpniowe” autorstwa Izabeli Skrzypiec-Dagnan.
Tina wiedzie spokojne życie, ma świetną pracę jednak w życiu zaczyna jej czegoś brakować. Kobieta zaczyna coraz bardziej zastanawiać się nad swoimi decyzjami i życiem… Dlatego w momencie, kiedy dowiaduje się o śmierci swojej przyszywanej i dość ekscentrycznej ciotki, postanawia odwiedzić miejsce, w którym kobieta spędziła ostatnie lata swojego życia. Czy spontaniczna podróż okaże się podróżą życia?
Książka przypadła mi do gustu już od pierwszych stron. Zresztą przepiękna okładka już zachęca do sięgnięcia po nią. Autorka przygotowała dla nas przepiękną powieść o rozterkach, zmianach, lęku, miłości i odwadze. Swoim stylem pisania sprawiła, że książka jest niezwykle emocjonująca, ciepła, a zarazem lekka. Do tego dołożyła nad wyraz malownicze opisy Beskidzkich krajobrazów, które sprawiają że czujemy się jakbyśmy chodzili po tych pięknych łąkach i lasach wsród dzikiej natury. Bohaterzy nie są wyszukani… są oni zwykli. Bohaterem może być tak naprawdę każdy z nas. Problemy, które ich dotykają także są przyziemne i dobrze nam znane.
Klimat jaki udało się stworzyć autorce sprawia, że książkę chłonie się całym sercem. Podcz...