Miasteczko Fairfold nie należy do tych normalnych. Jest pewnego rodzaju atrakcją turystyczną przez zamkniętego w szklanej trumnie elfiego księcia, obłożonego klątwą snu. Wielu śmiałków próbowało go ocucić. A to pocałunkiem, a to wstydliwą opowieścią, a to młotkiem czy siekierą. Uządzane na jego trumnie imprezy do białego rana, nieskrępowane i dzikie, są normalnością. Tylko co jakiś czas w lesie giną turyści, którzy nie byli ostrożni i narazili się leśnym ludziom.
Normalka.
Marzeniem Hazel jest być rycerzem i chciałaby walczyć z potworami. Ma nawet miecz, który znalazła w dzieciństwie. Uwielbia tajemniczy las, który jest pełen magicznych istot. Jej brat potrafi grać elfią muzykę, a jego najlepszy przyjaciel jest podmieńcem. Pozorny spokój Hazel i miasteczka Fairfold psuje dzień w którym zaklęty książe znika ze szklanej trumny. Pewnego ranka dziewczyna budzi się cała ubłocona i zdaje sobie sprawę, że nie pamięta co dzieje się z nią nocami.
Krucha równowaga między mieszkańcami miasteczka a leśnymi stworzeniami zostaje zburzona i potwory zaczynają atakować.
Naprawdę zaskakującą przygodę zaserwowała mi Holly Black. Twórczość autorki znam i przyznam, że "Las na granicy światów" podobał mi się bardziej niż cykl "Okrutny książę". Fabuła książki jest nieco pokręcona - ale - dzięki temu nie byłam w stanie przewidywać następujących po sobie wydarzeń. Lubię być zaskakiwana. 😉
A to co najbardziej lubię w baśniach to mrok - taką gęstą atmosferę zwiastującą niebezpieczeństwo i dużą ilość cudacznych potworów.
Tutaj znalazłam ich naprawdę wiele!😳 A ich pojawienie się, było wyjątkowo plastycznie opisane - sam ich wygląd - że wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. Szczególnie przy jędzy wodnej i leśnej strzydze - Rozpaczy. Jak dla mnie te sceny nadają się do horroru. Jest moc.💥 Nasz zaklęty w szklanej trumnie książe Severin stanowi smakowity kąsek. Serial nakręcony na podstawie tej historii byłby wprost fantastyczny.
Czy mogę o taki poprosić?
A biesiada u Króla Olszyn? Te wszystkie potworki, puki, wodniki, gobliny, domowe skrzaty, pixie...? Szok, mrok, szaleństwo, magia, niebezpieczna zabawa. Wszystko na bogato. Miód, cud i malina...czy jakoś tak.
Czułam, że przebywam w tym lesie na granicy światów, tą przenikającą się magię. Zauroczona czekam na więcej.
Lektura przyjemnie zaskakująca, po brzegi wypełniona niesamowitością. ✨
Polecam. 🖤